Wydaje mi się, że jednak chodziło jej o kasę i dziedziczenie. Lizzie od początku jest przedstawiona jako łasa na zbytki - kradnie ojcu pieniądze, żeby kupić kicekę na przyjęcie, kradnie srebrne lusterko ze sklepu, kradnie macosze złoty zegarek, wytyka ojcu, że krewnym kupił dom na wzgórzu, a córkom każe "gnić w tym nędznym więzieniu". Pod koniec filmu, po zakończeniu procesu pokazane jest, że siostry mieszkają w dużym, pięknym domu - a nie w swoim dotychczasowym domku.