zgadzam sieę! płakałam jak głupia, totalnie nie spodziewałam się takiego zakończenia, myślałam, że będą razem i happy end :(
Wszystko pięknie ale czemu tak psuć zakończenie??! Ogromnie się zawiodłam. Przecież to film dla kobiet, półtorej godziny oglądamy rozmarzone z motylkami w brzuchu a tu nagle bach, kaput... :((( tak zepsuli mi wieczór..
Annett, a możesz zdradzić, jak się skończył, nie dotrwałam do końca, dla mnie to taki Harlequin do bólu przewidywalny. Tak do 22ej oglądałam, jak on jej opowiadał o śmierci żony i trzecim liście
I to dzieciaczki moje jest najpiękniejsze :) że pomimo, że zakończenie bez happy endu to przynajmniej nieprzewidywalne ;)
juz sobie przeczytałam na wikipedii.... e tam szkoda czasu było. Costner też zbyt łajzowaty i ckliwy w tym filmie, nie to, co w Tańczących z Wilkami (ten goły tyłeczek;)
Oglądałam ten film po raz kolejny w swoim życiu i za każdym razem on mnie wzrusza. Mimo że bardzo długo się rozwija ma niesamowicie romantyczną i niepowtarzalną fabułę, która z minuty na minutę robi się coraz bardziej ciekawa. Sens w tym, że reżyser podsyca w widzu ciekawość i jednak tą nadzieję, że to ten kolejny film z dobrym zakończeniem. Film ogląda się przyjemnie, mimo że na zakończenie pobudza do myślenia nad tym jak kruche czasem bywa życie, dlatego trzeba robić to, co się czuje i nie czekać i patrzeć w przeszłość…
Zgadzam sie z Toba Joasiu:) Za kazdym razem jak go ogladam to sie wzruszam. Szkoda ze nie mogl sie inaczej skonczyc.
chociaż oglądałam to nie pierwszy raz za każdym razem wierzę że to ściema i zaraz wejdzie do domu, czy coś.. ta kobieca naiwność :)
Dokładnie! Do ostatniej minuty wierzyłam, że może fale wyniosą go na brzeg, zrobią mu sztuczne oddychanie i wszystko skończy się dobrze ;-)
Ja tak samo. Jakbym wiedziała, że tak się skończy to bym nie oglądala. Za bardzo później przezywam... :)
Film na prawdę świetny uwielbiam Kevina szczególnie mówię o jego roli w Tańczącym z wilkami ale tutaj zdziwiła mnie scena jego utonięcia. Trochę sztucznie to wyglądało.
Dorotko :) oglądałam ten film ze dwadzieścia razy i za każdym razem myślę, że to najgorsze zakończenie jakie mogło się zdarzyć bohaterom filmu ;(
Tak samo uważam, myślę ze większość kobiet i nie tylko ogląda takie romansidła i melodramaty licząc na happy end i coś w stylu : i żyli długo i szczęśliwie... a tu takie coś, normalnie się załamać można. Ja tam lubię klasyczne zakończenia: miłość-względnie krótkie rozstanie i powrót ,i żyli długo i szczęśliwie. Może i banał ale jaki :-) A Costner w tym filmie wyglądał zabójczo mmm :)
Reżyser powinien nakręcić ten film z dwoma alternatywnymi zakończeniami. Podobnie powinno być w "Titanicu", albo "Zaklęci w czasie". Bo inaczej po obejrzeniu tak smutnego zakończenia, cały wieczór jest płaczliwy;)
Zwróćcie uwagę że ten cudowny film jest ekranizacją książki Nicolasa Sparksa która kończy się właśnie w taki sam sposób :) Nie ma tu happy endu za to jest wzruszająca historia o miłości i poszukiwaniu szczęścia . I moim zdaniem tak jest lepiej :)
A możesz mi wytłumaczyć co takiego by było w tym filmie cudownego gdyby się tak nie skończył?
Nic, kolejna historyjka o miłości z happy endem (których szczerze nienawidzę ;D ) w dodatku jak dla mnie strasznie nudna.
Lubię książki Sparksa ( a to była ekranizacja jednej z nich)dlatego, że w większości nie kończą się tak banalnie " i żyli długo i szczęśliwie"