Lubię takie kafle. Można się zdrowo pośmiać. No i nie zawiodłem się. Rzadka tandeta, beznadziejna gra, dialogi powalają na obie łopatki, środki techniczne na etapie przedszkola i do tego zupełnie żadnego oryginalnego pomysłu. Pomijam już fakt beznadziejnych założeń, że jakiś student coś tam "wykrył". Takich filmów katastroficznych są setki, przy czym katastrofą można jedynie nazwać fakt nakręcenia takiego filmu. I popatrzcie, w USA zdobywają kasę na takie gnioty, a u nas nawet na najlepsze filmy nie ma.