Pomysł tyleż ekstrawagancki, co trafiony: przerobić niewinne muppety na modłę kina dla dorosłych. Za tą dowcipną satyrą kryje się osoba Gerarda Damiano, twórcy "Głębokiego gardła" i to jemu przypada palma pierwszeństwa w kwestii perwersyjnego wykorzystania kukiełek oraz anarchistycznego poczucia humoru, które to atrybuty stały się później znakami rozpoznawczymi "Meet the Feebles" Jacksona. Rzecz jest króciutka, dzięki czemu nie ma uczucia przesytu, związanego ze specyficzną formą całości, nikogo też raczej już dzisiaj nie zgorszy. Nie tylko dla ciekawskich.