Na samym pomyśle - umarli wracają jako żywi - niewiele da się zbudować, skoro odpada horror. Co więc pozostaje? Na FW stwierdzono, że dramat i s-f (?). Było kilka możliwości - egzystencjalistyczna, społeczna (trochę ruszono tę możliwość), psychologiczna (też trochę) i - najgorsze, co przychodziło mi początkowo do głowy, a co w końcu zwyciężyło - melodramatyczna. Bo ten film jest melodramatem bez początku i końca (sto pytań byłoby o to pospolite ruszenie zmarłych!). Szkoda, że autorzy filmu poszli w ckliwość, zostawiając mnie z pytaniem o przyczynę i sens takiego powrotu.
Pomysł jest bardzo dobry... ale nie w tym filmie. Oglądałeś serial - francuską wersję? Bardzo dobrze, że ktoś w końcu zrobił coś o "zombie" innego wymiaru. Serial nie jest straszny, ale dużo daje do myślenia. Dodatkowym plusem jest przepiękna muzyka.