PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=7060}

Legenda o świętym pijaku

La Leggenda del santo bevitore
7,0 651
ocen
7,0 10 1 651
Legenda o świętym pijaku
powrót do forum filmu Legenda o świętym pijaku

W ostatnim czasie podchodziłem z duża rezerwą do kinematografii włoskiej, nie podchodziły mi nawet filmy Felliniego, czy Benigniego. Wyjątek stanowiła filmografia Nanni Morretiego. A tu proszę, nieznany mi dotąd Ermanno Olmi... z taką przepiękną błyskotką. W tym filmie odczuwa się miłość artysty do kina, jego bezsprzeczną niezależność. Film o naszym zwątpieniu w boską opatrzność mimo poczucia przylażności do grupy Chrześcijan (wyłącznie w aspekcie formalnym?), ukazane w ciepły, niesamowicie oryginalny sposób. Zasłużony Złoty Lew na MFF w Wenecji w 1988r.

użytkownik usunięty
Querelle

Włoski film, choć na pierwszy rzut oka bardziej, amerykański (głowna rola oraz dialogi), francuski (lokacja i dialogi), ba nawet Polski (śląsk w tle i autor muzyki) aniżeli typowo włoski, których reprezentantami są reżyser E. Olmi oraz scenograf, operator itp. Jednak film ma niewątpliwie duszę kina włoskiego, które (mnie przynajmniej) kojarzy się z neorealizmem. Jednak nie jest to typowy realizm - o tym mówi nam już sam tytuł. Za słownikiem języka polskiego: legenda to opowieść o postaciach historycznych (tu: realistycznych) lub rzekomo historycznych (tu: rzekomo realistycznych), nacechowana pierwiastkami niezwykłości, cudowności. Tak więc narracja oraz postacie mimo całęj możliwej realności nabierają cech przypowieści, a nawet metafizycznych rozważań na temat miejsca człowieka w świecie niezależnie od statusu społecznego. Zawsze istniały podziały klasowe na tych 'na górze' i tych 'na dole', na zamożnych i biednych. Film skupiając się na przedstawieniu środowiska meneli, pijaków, ludzi bezrobotnych i bezdomnych pragnie zwrócić uwagę tym 'na górze' (to do nas, widzowie!) że to też są ludzie, a co gorsza ludzie, którzy żyją nie! egzystują obok nas. Piękne jest to, żę film nikogo, ani niczego nie oskarża wychodząc z założenia, że tak poprostu musi być, gdyż zarówno ten bogaty jak i ten biedny odgrywają taką samą rolę w wielkim Bożym planie (patrz: motyw kamyczka z 'La Strady' Felliniego). Jednak film głownie skupia się na problemie alkoholizmu pokazując jego złożoność. Nie każdy alkoholik jest złym człowiekiem - złodziejem, oszustem, nierobem (mimo iż tacy się zdarzają - Wojtek). Film przypomina, że często za kieliszkiem stoją osobiste tragedie, brak nadziei na lepsze jutro i wybicie sie z dna. Doskonale do tego odnoszą się słowa Pijaka z książki De Sainta Exupeyrego 'Mały Książe', który na pytania głownego bohatera odpowieda: "piję żeby zapomnieć, że się wstydzę tego, że piję". Tu pojawia się wskazówka, wręcz apel dla reszty społeczeństwa: ci ludzie nas potrzebują! Potrzebują akceptacji, czułości, miłosierdzia, poczucia własnego człowieczeństwa (nawet w takich prowizorycznych momentach jak restauracja, ulica itp) i świadomości, że są jeszcze potrzebni. Tragizm tej legendy sięga apogeum, gdy widzimi jak okazywana na każdym kroku pomoc zawodzi i wydaje się, że 'powrót do świata żywych' jest niemożliwy.

Chciałem jeszcze wyrazić swój podziw dla odtwórcy głownej roli. Ruthger Hauer to aktor niestety zaszufladkowany przez rynek do ról typków spod ciemnej gwiazdy, psychopatów, androidów. Rola, którą zagrał w tym filmie odbiega znacznie od jego filmowego emploi (chociaz w pamieci mgliście przedstawia sie wizerunek jaki odegrał w 'zakletej w sokoła' - nie pamietam czy grał dobrego czy zlego bohtatera...) i udowadnia, że utalentowanym aktorem jest oraz to, że aktorzy mają wiele twarzy, którym należy dać szanse na ich zaistnienie. Tutaj brawa dla reżysera za odwage - opłaciło się.

P.S. W ostatnim czasie też miałem doczynienia z włoską kinematografią - Moretti, Benigni, których filmy też mi nie podchodziły. Moja przygoda z Fellinim kończy się jak narazie na 'La Stradzie' wiec nie moge zabierać głosu w ocenie filmów tego reżysera. Cieszę się jednak, że w ocenie tej błyskotki jeseśmy zgodni.

Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 10
Querelle

Jak dla mnie to... mało włoski film. Estetycznie i formalnie wygląda na francuski film z lat 80, choć po części być może ze względu na miejsce akcji.

PS To chyba najstarszy komentarz na jaki kiedykolwiek odpowiadałem :)

ocenił(a) film na 7
Sqrchybyk

mam podobne odczucia. nie dość, że w roli głównej dubbingowany, holenderski aktor; za miejsce akcji robią kawiarnie i mosty, to jeszcze brak czegokolwiek, co przywodziłoby na myśl Italię (albo chociaż Lombardię - małą ojczyznę Olmiego). poza tym (albo przede wszystkim), mało angażujący to film...

Querelle

a Tornatore to nie łaska, włosi mają świetne kino może zacznij od Sergio Leone

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones