Rosjanie potrafili w czasie głębokiego komunizmu zrobić tak ciepły film o miłości :-) Może to mało istotne ale dla mnie bardzo ciepłą była scena gdy Boria szykuje w prezencie dla swojej ukochanej Biełki - malutką biełkę z koszyczkiem. To nie jest obraz sowieckiego, twardego człowieka, któremu obrona swojej WIELKIEJ OJCZYZNY przesłania wszystko i wszystkich. Pozdrawiam wszystkich, którym ten film się podoba i polecam tym, którzy jeszcze go nie widzieli.
...a też przecież te żurawie, stateczki - to też tak delikatne i "niesowieckie"...
Scena o której wspomniałeś niestety nie pamiętam. Najbardziej utkwiło mi w pamięci moment rozpaczy żołnierza na wiadomość o niewiernej żonie... - to było porażające. A jak artystycznie ujęte.