Powtarzasz się :D zero konkretów :D spójrz prawdzie w oczy :D dałeś doopy w tej rozmowie :D
LE MANS '66 jest o wiele lepsze niz jakieś Ford v Ferrari, który można nazwać jakiś filmik na yt gdzie dwóch gostków sie ściga od świateł.
Bzdura, i tytuł lepszy, i pod nim śmiga w innych krajach, a po co reklamować firmy samochodowe?
Cóż można powiedzieć. Zarówno matołki od tytułów jak i wielu matołków komentujących tutaj nie rozumie jednej podstawowej rzecz - jest zupełnie bez znaczenia czy tytuł jest "dziwny", czy "polska wersja" odnosi się do znanego miejsca, czy się bardziej podoba lub cokolwiek. Twórca filmu nadał swojemu dziełu tytuł - koniec i kropka. Żaden matołek nie ma prawa zmienić pół przecinka. Niech matołek jeden z drugim nakręci film i wtedy będzie mógł dać mu tytuł jaki chce. Tytuły tłumaczymy dosłownie a jak jesteśmy matołkami które mają za mało w głowie to zostawiamy tytuł oryginalny.
Tym bardziej że jeżeli rozumiem zagwozdkę przy tytule takim jak np. "Butterfly on a wheel", to tutaj sprawa powinna być banalnie prosta nawet dla matołków. Niestety nie jest.
Motywacje są różne. Jakiś czas temu politpoprawne matołki zmieniły wszystkie dzieła Dickensa zastępując słowo "nigger" słowem "slave". Absolutnie niedopuszczalna ingerencja w utwór artystyczny. A nigger zawsze będzie niggerem plus takie akcje powodują dokładnie odwrotny skutek.
Osobiście uważam, że tytuł Le Mans '66 jest znacznie bardziej odpowiedni niż trywialne Ford vs Ferrari :)