Po przeczytaniu wielu interpretacji tego filmu co nieco zaczyna mi się w głowie rozjaśniać i z każdą chwilą doceniam go coraz bardziej.
Czy ktoś jednak byłby w stanie wytłumaczyć mi może scenę z diakonem i diabłem? Na dłoni diabła ewidentnie widać stygmat! A przecież stygmaty w chrześcijaństwie są darami od Boga. W czasie robienia zdjęć pyta on też diakona ,,Dlaczego wątpliwości budzą się w twoim sercu? Popatrz na moje ręce i nogi. To ja jestem. To ja jestem". Są to słowa które Chrystus wypowiada do św. Tomasza po swoim Zmartwychwstaniu. Warto też zauważyć, że Chrystus zmartwychwstał po trzech dniach - policjant dał Japończykowi trzy dni na wyniesienie się z wioski. Trzy ogólnie jest liczbą bardzo symboliczną. Rozumiem, że diabeł może kpić sobie z diakona używając do tego boskich symboli i nawiązań? To jedyne wytłumaczenie tej sceny? Tych stygmatów? Tego, że diabeł wypowiada słowa przypisane jednoznacznie Bogu - ,,To ja jestem"? Czy jednak ta scena może mieć jakieś głębsze znaczenie do którego nie jestem w stanie dojść?