Na wstępie powiem, że bardzo lubię te animacje Lego.
A jeszcze bardziej , jeżeli nie tylko ludziki są z Lego - jak w przypadku nieszczęsnego serialu Lego Ninjago Rok Węży, gdzie całe otoczenie, pojazdy i wszystko dookoła było renderem, a tylko ludziki były z klocków Lego - a pojazdy i większość otoczenia też jest zbudowana z klocków.
Fenomen popularności bajki Lego bije jak narazie Lego the Movie - i się nie dziwię. Genialna bajka, gdzie wszystko było z klocków. Woda, chmury, wybuchy, ziemia. Wszyściuchno.
Ale poza Lego the Movie, mamy prześwietnego Lego Batman the movie, oraz starusieńki już Clutch Powers, gdzie większa cz. świata również była z klocków.
Jak to jest tutaj ?
Powiem szczerze, że po trailerach kinowych spodziewałem się czegoś w stylu Batmana. Niestety jak na Batmanie, Cluthu i Lego the movie ubawiłem się nieźle, tak tutaj było już bardzo słabiutko.
Twórcy chcieli ponownie zrobić coś na wzór Lego the movie i połączyć zabawki z rzeczywistościa, bo wkońcu kot łażący po mieście nie sugeruje nic innego, ale jakoś to nie wyszło.
Wszak świat jest powiedzmy w 80% z lego, brakowało dla mnie Lego wody, ale no cóż.
Niestety sam tok wydarzeń jest bardzo słabiutki.
Oglądnąłem, ale ani razu się nie zaśmiałem, chyba tylko 2x hehłem pod nosem.
Strasznie przeciągnięte rozterki pomiędzy Loydem a ojcem.
Nie podobały mi się te nowe kostiumy Ninja, oraz mechy.
Nie śledzę serii klocków Lego Ninjago, ale znałem pierwszy wypust ze szkieletorami i drugi z wężami.
Tam np Mech Samurai robił wrażenie, tutaj te mechy są po prostu kijowe.
No także podsumowując kiepskawa fabuła i tok wydarzeń.
takie 5 na szynach / 10