PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=660703}

Kumple od kufla

Drinking Buddies
5,5 11 578
ocen
5,5 10 1 11578
6,3 13
ocen krytyków
Kumple od kufla
powrót do forum filmu Kumple od kufla

j.w.
Nie podobalo mi sie ani troche. Widac, ze cos jest na rzeczy miedzy para glownych bohaterow, ale nikt nic z tym nie zrobil. Luke byl niezdecydowany ktora z dziewczyn woli? Nie rozumiem. Dlaczego tak sie to skonczylo? Skoro czul cos do Kate to zostajac z obecna dziewczyna zranil ja, siebie i Kate. Nie chcal jej sprawiac przykrosci? Glupie, w koncu i tak to wyjdzie. Pozwole sobie przytoczyc pewien cytat:
"Jesli kochasz dwie osoby jednoczesnie to zawsze wybierz te druga, bo gdybys naprawde kochal pierwsza nigdy nie zakochalbys sie w drugiej"

Moze to fascynacja przyjaciol soba nawzajem, a prawdziwe uczucie jest miedzy Lukiem, a jego obecna dziewczyna. ALe jesli tak to tym bardziej nie rozumiem sensu tego filmu, bo skupia sie on wylacznie na relacjach 2 glownych bohaterow, a skoro nic miedzy nimi nie ma to co to ma byc?
Podobalo mi sie pierwsze 30 min. Tyle. Nie chodzi o brak szczesliwego zakonczenia, bo wolalabym zeby po romansie z przyjaciolka wybral obecna dziewczyne, albo zeby okazalo sie, ze nic do niej nie czul i zostal z dziewczyna, a tutaj taki klops.
Nie polecam

ocenił(a) film na 5
Natala151210

ja myślałem, że to sie skończyło tym, że wyrzucił banana do kosza

Natala151210

Moim zdaniem, to były dwie niedojrzałe osoby, dla których namiastką romansu jest wspólne picie piwa (na zasadzie wczesnolicealnych podrywów). Taki związek nie ma przyszłości, bo wspólne spędzanie czasu i dzielenie zainteresowań (ale jakich? Piwo, karty), to nie recepta na związek. Ogólnie to były płytkie rozmowy i zero chemii między nimi, co być może jest winą aktorów. O wiele ciekawszy był wątek Chrisa i Jill, gdzie ona jest niedoświadczona i mało pewna siebie, a on znudzony swoją połówką, z którą się bez wielkiego afiszu rozstał.
Piszesz, że być może prawdziwe uczucie jest między Lukiem a Jill, ale mnie się wydaje, że on z nią został pod wpływem jej emocjonalnego szantażu (może nieświadomego). To ona mu mówiła, że chce ślub, niejako próbując go "opętać" dla zapewnienia sobie poczucia bezpieczeństwa, a finalnie przyznała mu się do pocałunków z Chrisem, bo być może jest przyzwoitą i kochającą Luke'a osobą, ale też niejako właśnie ten moment sprawił, że Luke się nad nią zlitował. Nie chcę być źle zrozumiany, lecz będąc w takiej sytuacji, gdzie kocham się w koleżance i nic z tego nie wynika, a mając dziewczynę, która mnie kocha i która płacze, że się na chwilę zapomniała, ale kocha mnie, to wolałbym być chyba z kimś właśnie takim, bo człowieka można nauczyć się kochać. Możliwe, że Luke to zrozumiał i jest niezadowolony bo wybrał mniejsze zło i być może też jakaś tam elementarna przyzwoitość nie pozwoliła mu na zostawienie osoby tak uczuciowej i szczerej jak Jill, bo ona sprawiała wrażenie, że jakby on ją zostawił, to by się powiesiła chyba. Takie są moje odczucia po tym filmie.

ocenił(a) film na 6
Dear_Prudence

też wolałabym rozwinięcie wątku Jill i Chrisa. sceny z domu w lesie i całego wyjazdu tam sugerowały, że oni bardziej do siebie pasują niż do swoich faktycznych partnerów, i vice versa - Luke z Kate bardziej do siebie pasowali. mógłby to być ciekawy temat dotyczący "dopasowanie" i faktycznej chęci czy bycia ze sobą.

myślę, że Luke mógł wybrać (tak przynajmniej sugerowała przedostatnia scena w łazience, choć w sumie pewności nie mamy) swoją dziewczynę być może z trzech powodów:
- ona, choć nieporadnie, potrafiła mówić o swoich uczuciach, potrafiła mu powiedzieć "chcę być z tobą" - a Kate mu tego nigdy wyraźnie nie powiedziała czy jednoznacznie nie dała do zrozumienia (on oczywiście też tego nie zrobił)
- znał ją, widział jej związki i głupoty typu romansowanie z kolegą z pracy, którego nawet nie lubiła - może więc doszedł do wniosku, że nie jest poważną partnerką (z drugiej strony sam wydawał się być średnio poważnym partnerem dla swojej dziewczyny, co sugerowała rozmowa o ślubie i wcześniejszych rozmowach na ten temat)
- Kate go eweidentnie pociągała, ale to jego dziewczyna była "przyziemna" i zapewniała swego rodzaju bezpieczeństwo - kiedy Luke zranił się gwoździem Kate nie była w stanie mu pomóc, było jej źle na widok krwi itd., on sam opatrzył sobie ranę; w domu jego dziewczyna bez mrugnięcia okiem się tym zajęła - to może banalne, ale czasem daje człowiekowi do myślenia, że może ktoś kto nie wzbudza w tobie aż takiej chemii jednak jest tym, kto zawsze da ci oparcie

oczywiście mogła też być opcja strachu przed zrobieniem czegoś konkretnego by nie stracić przyjaciółki itd.

nomiko

Wiesz, to zabawne, bo ogólnie uważam ten film za taki sobie, ale w sumie wracam czasem do niego myślami, a choćby ta dyskusja pokazuje, że nie jest to film byle jaki, bo w całej swej prostocie przekazu zmusza do myślenia i tak jest w tym, co mówisz.

Te tematy, które poruszyłaś są w zasadzie bardziej znaczące niż moja uwaga, bo fakt: ja zupełnie - za całokształt - traktowałem Kate i Luke'a jako najmniej dojrzałe osoby ze wszystkich pojawiających się na ekranie, toteż z góry zakładałem, że ich wybory są nie warte uwagi i do przewidzenia. Mam myśl, że Luke i Kate byli ludźmi bardzo wygodnymi. Gdyby byli mniej śmiali, pewnie wciąż mieszkali by z rodzicem, który pierze za nich i ich odbiera samochodem po imprezie w nocy. Tu jednak byli z osobami pozornie "nudnymi" (w ich mniemaniu), ale odpowiedzialnymi, szczerymi. Ich - prawdopodobnie - długie życie bez prawdziwego związku i wspomniana wcześniej wygoda sprawiały, że rysują sobie obraz partnera idealnego, tj. takiego, który się nie nudzi (stąd skok w bok), z którym są w swoich klimatach (ale jakże powierzchownych), którzy nic od nich nie wymagają, nie krytykują, nie każą być dorosłym, podejmującym decyzję człowiekiem. Owszem, rozumiem że, gdy są problemy w związku patrzy się przychylniej na innych w wiadomym kontekście, ale w takim razie po co dusić się w stałym związku? Ano dlatego, że partner w związku zrobi wszystko za niego, a partner - nazwijmy to - w zdradzie będzie tylko od przyjemności.

Zauważyłem też, że ciekawie tu pokazano odpowiedź na zdradę i odpowiedź na szansę na zmianę życia przy sprzyjających okolicznościach:
- Chrisowi pocałunek z Jill pokazał, że tak naprawdę nic nie czuje do Kate, z kolei Jill pocałunek z Chrisem pomógł zrozumieć, że choć szukała pocieszenia w marazmie i samotności w związku z Lukiem, to jednak ostatecznie tak od serca, nie wyrachowanie, czuje na tyle silne uczucie by z nim być. Plus, jest to raczej osoba rachityczna emocjonalnie, więc przywiązuje się do kogoś, choćby nie wiem co ją od tej osoby spotkało.
- I teraz druga "para", której niedojrzałość wyszła teraz. Okazuje się, że oni są tacy cool, liberalni i żyją w podnieceniu flirtem, a to ci cichsi - w ich mniemaniu - nijacy partnerzy pierwsi ich niejako zdradzili. Miałem wrażenie, że to Luke'a najbardziej strzeliło, a nie sam fakt pocałunku. I gdy mógł zaryzykować porzucenie Jill, to nie zrobił pewnie tego po trochu z każdego powodu, który Ty i ja wspomnieliśmy wcześniej, ale najbardziej prawdopodobne jest to, że jest takim nieudacznikiem, że nie udźwignąłby tego manewru, a w dodatku taki wygodny stan mu pasuje (życie w komforcie zapewnione przez partnera+przyjemności BEZ zobowiązań, stresów na boku). Luke i Kate to są właśnie drinking buddies, bo nic więcej.

I na koniec odniosę się do tego, co napisałaś o sytuacji z krwią: To jest jednocześnie banalne, ale bardzo mądre zarazem i wiem coś o tym z życia; miałem wtedy podobne przemyślenia dotyczące związku.

Pozdrawiam

ocenił(a) film na 6
Dear_Prudence

no właśnie to ciekawe: film jakimś arcydziełem nie jest, ale jednak daje do myślenia. sztuką jest coś takiego stworzyć :)

zgadzam się kompletnie z Twoimi przemyśleniami, z jednej strony komformizm (chyba coraz częstszy dzisiaj? a może tylko się nam tak wydaje, bo tylko w dzisiejszych czasach żyjemy i nie mając porównania tak naprawdę wydaje nam się, że kiedyś było inaczej :) ), z drugiej - zaskakujący brak siły, w kontraście do ostentacyjnego nieco bycia "cool" i jednocześnie w kontraście do "nudnych" partnerów.

pozdrawiam :)

ocenił(a) film na 8
Dear_Prudence

Ja tylko odnośnie końcówki, bo z resztą raaczej się zgadzam. Mnie osobiście końcówka się podobała TYLKO dlatego, że nie była prawdziwa :) Zobaczyliśmy jak dwoje buddies się po prostu pogodzili, o tak se i jest spoko. W moim odczuciu, w moich realiach to by było niemożliwe i basta. W takiej tęgiej atmosferze? Gdzie typek jest jeszcze zaręczony? NO WAY! Ale właśnie dlatego mi się podobało, bo można sobie pomarzyć i zobaczyć ich, na ekranie, gdzieś w ich rzeczywistości, że spoko da się i jest ok. Bardzo mi się film podobał, ósemeczka jak nic.
Porządna obyczajówa.

jasioo91

No, ja to pogodzenie się brałem jako objaw ich niedojrzałości, gdzie wszystko jest za proste i w sumie przeznaczone jest im bycie przyjaciółmi i nic więcej, ale Twoje wytłumaczenie też brzmi ciekawie :) Sam się łapię, że trochę nie doceniam tego filmu, ale im dalej w las, tym bardziej mnie zaskakuje.
Pozdrawiam :)

ocenił(a) film na 8
Dear_Prudence

A, no tak, z tą niedojrzałością, o której wspomnieliście to też prawda, rzeczywiście. I tak to chyba jest, że jak dwa takie bubki się dobiorą, to potem jest mega lipa i on chyba o tym wiedział, dlatego ostatecznie został przy swojej opiekuńczej, odpowiedzialnej sarence.
pozdrówki

jasioo91

Była kiedyś taka twitterowa zabawa, by w jednym tweecie streścić film i myślę, że drugie zdanie Twojego ostatniego komentarza idealnie streszcza "Kumpli od kufla" ;) To w zasadzie i morał z tej opowieści.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones