Dzisiaj się dopiero dowiedziałam, że pan Ryszard Nawrocki, nie zapomniany Królik odszedł od nas. Jestem okropnym szoku i nie wierzę, że w następnym filmie o Kubusiu, Królik nie przemówi już jego głosem. Nie wyobrażam sobie innego głosu. Głos pana Nawrockiego był (uff ciężko pisać) tak charakterystyczny, tak się zidentyfikował z samą postacią, że znalezienie godnego następcy będzie karkołomnym zadaniem. Ale jak to mawiają: nie ma ludzi niezastąpionych. Ciekawe czy i tym wypadku to będzie norma, czy wyjątek potwierdzający regułę.