PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=393465}

Ku mojej pamięci

In memoria di me
6,8 51
ocen
6,8 10 1 51
Ku mojej pamięci
powrót do forum filmu Ku mojej pamięci

Jestem na swiezo po seansie tego filmu,lecial wlasnie w TVP1 i cholera pluje sobie w brode ,ze tego nie nagralem!!! Film jest rewelacyjny,mistyczny,intymny,skłaniajacy do glebokiego zastanowienia nad fundamentalnymi zagadnieniami wiary i zycia we wspolczesnej rzeczywistosci-znakomie zdjecia,aktorstwo,muzyka.A zakonczenie mnie rozwalilo.... Mam nadzieje ze publiczna powtorzy ten film,musze go po prostu miec-perełka bez dwoch zdan.Jezeli natraficie kiedys na ten film-to koniecznie:)

ocenił(a) film na 7
Capote123

mistycyzm tworzyła muzyka oraz miejsce akcji. Zbytnio nie zrozumiałem tego filmu. Lecz faktycznie jest on wyjątkowy klimatem

ocenił(a) film na 9
djadamus

Zdecydowanie muzyka,umiejscowienie akcji oraz zdjecia tworzyly niesamowita atmosfere-ale ladunek myslowy tego filmu jest ogromny.Fakt masz racje,nie jest to latwe kino i sposob narracji nie ulatwia jego odczytania,ale to obraz,ktory tym wlasnie zwycieza-kazdy znajdzie w nim cos dla siebie.Zakonczenie jest niesamowite-powiem tak:trzeba znalezc rownowage pomiedzy tym co ludzkie naszym profanum,cielesnoscia tym wszystkim co sprawia ze jestesmy ludzmi,a sacrum,absolutem,naturalna potrzeba szukania w naszym zyciu tego co boskie,pomiedzy wiara a zyciem,bytem smiertelnym i z racji swojej natury-ulomnym i slabym,podatnym na pokusy i zlo.Niektorzy z nas wybieraja albo jedno albo drugie,ale wiekszosc ludzi potrzebuje zlozyc w sobie te dwa elementy,dopasowac je tak aby sie wzajemnie przenikaly,co nie oznacza wyzbycia sie watpliwosci,gdyz jest to po prostu ludzkie.Obaj bohaterowie,nie wiem czy to moge zdradzic wiec napisze SPOJLER!! przynajmniej w moim mniemaniu to jedna i ta sama osoba-jedna zostala w klasztorze,przy Bogu,druga wyszla na zewnatrz-ku swiatu.Piekne zakonczenie.

Capote123

Też właśnie oglądałem (bez pierwszych 15 minut), ale na mnie ten film akurat nie zrobił dobrego wrażenia.

Sceny, w których główny bohater bez celu chodzi po budynku (czyli większość filmu), rozumiem, że to miało symbolizować "poszukiwania" głównego bohatera, tyle że ten chwyt został jak na mój gust ewidentnie nadużyty. Im dłużej to oglądałem, tym trudniej było mi powstrzymać śmiech. Podobny motyw, że główny bohater prawie do nikogo się nie odzywał, nawet w najbardziej oczywistych momentach, w których "wypadałoby coś powiedzieć". Po paru takich scenach jego reakcje był już tak przewidywalne, że aż niezamierzenie komiczne. Scena z telefonem, sceny gdy główny bohater podgląda innych i, najlepsze, scena jak wchodzi do jadalni i wszyscy przy stole, jak jeden mąż, odrywają się od jedzenia i na niego patrzą. Typowe zachowanie, gdy ktoś, kogo widzisz codziennie, wchodzi sobie do pomieszczenia, prawda? Uważam, że film który ma przemówić, powinien mieć choć odrobinę naturalności, tutaj ani trochę tej naturalności nie widziałem. Fajnie, żeby ręka reżysera nie była aż tak jawna. No i na cały film jeden bohater (nie główny) budzi jakieś strzępy sympatii.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones