Scenariuszowo film sztuk walki ale tu do bossa schodzimy ze szczytu wieży. Można się oczywiście czepiać, ze mógł być ten film b . błyskotliwy, mieć więcej humoru, czy orginalności, mniej sapania ,topornych motywacji bohaterów, dialogów (gadanie o sile serca w kontekście wycięcia całej armi) , czy girl power, ale płynie wartko. I o dziwo ren mały krępy karakan , który gra główną role dał fizycznie radę
Takie są teraz czasy...
Dawniej rycerz musiał włazić na wieżę po księżniczkę, teraz ona musi sama złazić na dół, żeby jakiegoś złapać...
To po prostu jedna długa scena ucieczki/walki/ratunków z retrospekcjami od czasu do czasu.
Księżniczka nie jest bezradną damą w opałach i nie czeka, aż ktoś uratuje ją i jej rodzinę. Tu nie ma męskiego mężczyzny, który ratuje świat i dziewczynę. To nie to.
Film jest bardzo brutalny. Czyli krew, duża liczba ciał i makabryczne zgony.
Jest mnóstwo wyskoków kaskaderskich i wręcz naruszeń praw fizyki, ale jeśli szczególnie nie zwraca się na nie uwagi, jest okej.
Często pojawiają się różne przebłyski humoru.