Kubuś Puchatek powraca!

Krzyś dorósł i gdy znajdzie się na życiowym zakręcie przyjaciele ze Stuwiekowego Lasu przybędą, by mu pomóc.

Film ten jest kontynuacją przygód Kubusia Puchatka I Krzysia. Tytułowy bohater ( w tej roli Ewan McGregor) dorósł, ma piękną żonę, Evelyn I córkę Madeline, którą chce wysłać do szkoły z internatem. Akcja toczy się praktycznie pod sam koniec wakacji, więc Krzyś wraz z całą rodziną chcą wyjechać na wieś, gdzie kiedyś Krzysztof bawił się z Kubusiem, Prosiaczkiem, Tygryskiem itd, ale niestety Krzyś nie może, bo ma za dużo roboty. Więcej nie powiem o samej fabule, ale na pewno podobał mi się koncept. On zwiększy widownie (dzieci I tak przyjdą z rodzicami) ale nawet Ci, którzy nie mają potomków, przyjdą bo to będzie miły powrót do dzieciństwa. Pomysł jest w jak najlepszym porządku, i zrobiony jak najlepiej.

W głównych rolach oczywiście występują Ewan McGregor (,,Trainspotting", ,,Piękna I Bestia") I Hayley Atwell (,,Captain America: Pierwsze Starcie", ,,Agentka Carter"). W zasadzie nie dokońca mogę ich tak całkiem dokładnie ocenić, gdyż prawdopodobnie we wszystkich kinach grają seans tylko z dubbingiem, co jest zbytnio niepotrzebne. Jednak przechodząc do aktorów, to Ewan McGregor wypadł naprawdę nieźle. Również Hayley Atwell wypadła całkiem dobrze. I muszę przyznać, że relacja pomiędzy Ewanem a Hayley była prześwietna. Bardzo dobry casting, ale też połączenie tych dwóch aktorów była bardzo mądrym zagraniem. Jeżeli chodzi o Kubusia, Prosiaczka, Tygryska, Kłapouchego, Pana Sowę, Królika, Maleństwo, Kangurzycę to Ci, którzy odpowiadają za te pluszaki, ogromne brawa. Były naprawdę dobrze stworzone, a dubbing do nich był też nawet niezły.

W ,,Krzysiu, gdzie jesteś?" bardzo podobało i się prowadzenie bohaterów. Zmiana Krzysia była bardzo widoczna na ekranie, co pozytywnie wpływało na film. Reżyser projektu, Marc Forster (,,Marzyciel", ,,Czekając na wyrok") bardzo dobrze odnalazł się tak jakby w tym ,,uniwersum", ponieważ miał ciekawy pomysł, dobrał dobrych aktorów, a co najważniejsze - widać było, że chciał ten film zrobić. Również podczas oglądania tego filmu najlepiej chyba oglądało mi się pierwsze 15 - 20 minut, w środku nie było najgorzej, ale za to końcówka była najlepsza. Narracja też była ciekawa, gdyż całą tą historię oglądaliśmy z perspektywy dorosłego Krzysia I to było całkiem interesujące, ale też efektowne ponieważ na seansie, którym ja byłem (a to było tydzień po premierze) wypełniona była większa część sali.

Nawet scenariusz nie był taki zły, za to był bardzo dobry. Naprawdę niespodziewałem się, że przełożenie oryginalnego scenariusza na polski będzie całkiem dobre. Trochę szkoda mi, że nie mogłem posłuchać tego oryginalnego, no ale co zrobić. Jednak przechodząc do efektów technicznych, to muzyka była bardzo dobrze dobrana I skomponowana, montaż tak samo - nieźle zmontowany. Dźwięk również był odpowiednio stonowany jak i współgrał, z tym co mówili aktorzy. Nie było za cicho, ale też nie było za głośno.

Śmiało mogę powiedzieć, że chyba najlepszym wątkiem był wątek Krzysztofa i Kubusia. Był pomysłowy, ciekawy, zabawny, dobrze zrealizowany. Nic dodać, nic ująć. Jednak był jeszcze bardzo dobry taki mini wątek, na jakieś 5 - 10 minut to była ,,walka" Krzysia z Hefalumpym. Uśmiałem się po wszystkie czasy. Naprawdę. Również wątek Krzysia i Madeline był naprawdę interesujący i chciało się go dalej oglądać. Jednak to jak twórcy rozwiązali ten główny wątek, czyli problemy w fabryce - świetne. Oczywiście nie będe zdradzał, ale był na to pomysł.

Kończąc dzisiejszą recenzję, ja filmowi ,,Krzysiu, gdzie jesteś" daje 10 / 10 z serduszkiem. To był świetny film, idealny na zakończenie wakacji. Ja, kiedy miałem 5 - 6 lat lubiłem oglądać Kubusia Puchatka, a ten film był bardzo dobrym, przyzwoitym powrotem do tamtych dni. To na tyle I do zobaczenia wkrótce.