Widzę, że film jest trochę niezrozumiały dla niektórych widzów, postanowiłem więc skrótowo wyjaśnić o co w nim chodzi.
[Spoiler] Cały film próbuje zastanowić się nad pytaniem "czym właściwie jest dorosłość". Mamy tutaj dwie alegoryczne historie. Pierwsza, historia Johna, to jedna z bajek jakie opowiada się dzieciom. Ot, historia chłopca, który choć żyje w szczęśliwej rodzinie, to cierpi na to co większość dzieci w tym wieku, czyli na brak swobody i wolności. Chciałby być już dorosłym i odpowiadać za siebie. Realizuje więc to marzenie, poprzez pozbycie się rodziny. Dotąd dorosłość dla niego, to było tylko nadużywanie brzydkich słów. Po zostaniu samemu najpierw odczuwa przypływ wolności, ale potem zaczyna rozumieć, że dorosłość, to nie tylko wolność, ale coś dużo bardziej skomplikowanego. Zaczyna więc zmagać się z brakiem relacji, odpowiedzialnościami oraz stawianiem czoła pytaniom o śmierć i sens. Druga historia, czyli historia rudej dziewczynki, odnosi się alegorycznie do historii każdego przeciętnego człowieka i kluczem do rozwikłania jej jest odpowiedź matki Johna na pytanie o dorosłość. Mamy tutaj więc dorosłego, który tak naprawdę jest dzieckiem wrzuconym brutalnie w dorosłe życie. Oto rodzice znikają pozostawiając w nas jakieś oczekiwania, problemy się mnożą, my w ogóle nie jesteśmy na to gotowi, ale też nie ma innej drogi. Ostatnia scena spaceru dziewczynki przez las jest właśnie takim alegorycznym opisem dorosłego życia. Bez wystarczającego przygotowania musimy sobie poradzić w sytuacji, która w dodatku nie do końca jest dla nas zrozumiała.
nie wiem gdzie ty tu widziałeś jakieś odpowiedzialności z którymi zmaga się ten chłopaczek, żyje sobie beztrosko, wybiera kasę rodziców z bankomatu, jeżdzi ich samochodem, syf w mieszkaniu, żadnych właściwie konsekwecji wsadzenia rodziny do tej dziury, wszyscy zapominają o tym i zasiadaja razem do stołu
W momencie, gdy dostrzega, że takie życie staje się niewygodne, czyli gdy trzeba przyjąć odpowiedzialność za cokolwiek.
Zgadzam się z Tobą, o to dokładnie chodziło w tym filmie. Pewnych rzeczy nie da się przyspieszyć bez konsekwencji, o czym boleśnie przekonał się John.
Tak, jak powszechnie wiadomo granie w tenisa na konsoli jednoznacznie skutkuje zachowaniami psychopatycznymi. WHO dawno doszło do takiego konsensusu. Można się rozejść.
Kurła kiedys nie było Tenisa na plejstacji i dzieci chodziły jak zegarek szwajcarski, nie to co teraz...