Ten film to totalny gniot. Główny bohater jest irytujący. Człowiekowi po 20 minut włącza się nadzieja, że może finał będzie spektakularny. Po 30 bachora nazywa się w myślach sku***elem. Niestety. Finał utwierdza w przekonaniu, że zmarnowało się kilkadziesiąt minut życia na filmowe badziewie. Z każdą następną minutą potęgował się mój niesmak. I ten wątek poboczny kompletnie bez sensu. Wybór na ten film padł, bo w obsadzie Dexter i Elizabeth Benett. I co? I ***** Kino niezależne bywa ambitne, tutaj mamy przerost bezkształtnej formy nad fekalną treścią.