Jest to jeden z filmów, który pamiętam z dzieciństwa. Rodzicie go mieli na VHS i dla mnie, czyli wtedy 6-8 letniego smyka który ukradkiem sobie puszczał ten film był to głównie horror lub triller z elementami psychodelicznymi powodowanymi przez ponure kadry, dziwne efekty i kolory. Na scenie w krypcie i rozmowie ze zmarłym ojcem literalnie chowałem się za fotelem i do dzisiaj to pamiętam :) . Najmniej było w tym komedii, jeśli w ogóle wtedy, ale młody umysł inaczej odbiera wszystko.