Wiedziałem że to jest film skierowany głównie dla młodzieży, ale liczyłem na coś bardziej klimatycznego i wciągającego, a z każdą minutą było gorzej;/
Film przypomina "Artura i miminki", myślałem że czeka mnie ciekawa historyjka dobrze skręcona, a tu na samym początku WoW i dalej już nudy.
Wszystko opierało się na zdobyciu przez gobliny księgi (w zasadzie nie wiadomo co w niej takiego odkrywczego było?).
Nie chce tu walić spoilera, nawet mi się nie chce, ale zapewne każdy starszy widz się ze mną zgodzi że film bez błysku, polotu, a było z czego kręcić i nie ważne że film bardziej lub mniej przypominał by w.w film (miminki).
Czytałem wszystkie części książki, ale na filmie się nie zawiodłem, może faktycznie jest skierowany do młodzieży i dlatego ci się nie spodobał :)
Podobnie z tą różnicą, że początkowych wrażeń nie określiłabym jako żadne "Wow", a co najwyżej jako "Ciekawie się zapowiada". Potem już smutek.
Sama jednak przyznajesz, ze początek był obiecujący, zwłaszcza jeśli ktoś lubi takie magiczne klimaty... niestety im dalej, tym gorzej, szkoda.