jestem właśnie po seansie (z reguły chyba się tak pisze,nie?); właściwie po 2h obsesyjnego wlepiania oczu w ekran. Czuję się delikatnie wstrząśnięty, tudzież pozamiatany. Sceny z filmu przelatują mi przed oczami. Choć nie mogę się skupić na konkretnej, ponieważ cały film reprezentuje to czego brakuje mi obecnym kinie. Pomysł, scenariusz, aktorzy...wykonanie jest genialne. Każda ważna osoba oddzielnie jest doskonała, ale ich relacje między sobą są wybitne. Sam film wydaje się (mnie) nie zawierać żadnych zbędnych scen. 'uszyty bezbłędnie na miarę' pochłania na czas trwania. Oglądam sporo filmów, niemniej dawno nie trafiłem na tak ciekawą i bezbłędną produkcję. Może Krawiec nie jest dla każdego, jednak jeśli ktoś tęskni za porządnym kinem sprzed 2000 (kiedy to zjawisko komercji drastycznie wzrosło) to jest to pozycja obowiązkowa.