Koniec końców uznaję film za udany, choć na wstępie przestrzegam przed nieco poetyckim tempem która nie ukrywa jednak prawd objawionych. To przyzwoita ekranizacja prawdziwych dramatów. Ciekawy motyw budowy domu, ukazania hiperrealistycznych warunków panujących na wsi. Niestety niektóre intrygujące wątki mogłyby zostać pociągnięte dalej. A tak mamy burzę w szklance wody...
Więcej na: filmygejowskie.blogspot. com
Dokładnie. Wątek rywalizacji między chłopakami mógł zostać pociągnięty dalej, scenarzysta wysłał Bernarda do domu zbyt szybko. Gdyby tylko film nie okazał się tak stereotypowo dramatyczny, ceniłbym go wyżej. A tak solidne 6,5/10 ode mnie.
Film oparty jest na faktach, więc wszelkie dywagacje "co byłoby gdyby" są trochę bez sensu. Historię tego filmu napisało życie i jest ona ponad narodowościami i społecznościami.Zawsze zastanawiało mnie czemu ludzie tak chętnie chcą układać komuś życie, tak bardzo interesują się sferą intymną.Dorośli ludzie, jeśli chcą tego, mają prawo robić w sypialni to co im wyznacza fantazja. Po co to wścibstwo, ostracyzm.. tyle z tego nieszczęść a pożytek żaden.Smutne to, że większość społeczeństw nie może się z tego wyzwolić. Przecież tych dwóch chłopaków mogłoby sobie żyć szczęśliwie, zajmować się tymi pszczołami.. nie robiąc przecież tym nikomu krzywdy.
I właśnie za dużo tego dramatyzmu widzimy w filmach. Powinno powstawać więcej feel-good movies jak "Trick" (1999).
Niezrozumiała dla mnie ironia. Właśnie po to by uświadomić jak wiele krzywdy można zrobić wtrącaniem się w cudze życie, takie filmy powinny powstawać. I te pogodne, wesołe z happy endem - też, by nie popaść w depresję :)