Mieszane uczucia- z jednej strony świetny klimat, właśnie tak wyobrażałam sobie narodziny romantyzmu. Z drugiej strony- przykro mi z uwagi na postać Wordswortha, który został przedstawiony jako sztywny, zazdrosny bufon. Ba! jest to wręcz makiawieliczny bohater, mozartowski Salieri. Poprzekręcano także relacje między Dorothy. Sarą- żoną Coleridga oraz nim samym. Pominięto siostrę żony Wordswortha, która stała się muzą Coleridga. Cóż, wiadomo, że w filmie nie pomieści się wszystkich wątków, a także, że przyjaźń dwóch wielkich poetów często może być pełna spięć i rywalizacji, jednak moim zdaniem w tym przypadku mocno przesadzono. Obraz- piękny. Lecz jest to tylko wariacja na temat.