Być może niektórzy nie zdają sobie z tego sprawy, ale film naprawdę nakręcony jest w jednym ujęciu. Tym właśnie dzieło Daniela Grou różni się od Birdmana, że tutaj nie ma żadnych sztuczek i haczyku - wszystko zostało dokładnie przeanalizowane i przygotowane przez ekipę filmową, a następnie nakręcone 5 razy z czego ostatnia próba okazała się strzałem w 10-tkę. Polecam film każdemu, kto chciałby zobaczyć coś naprawdę nowatorskiego w niezależnym kinie ;)