Trudny do jednoznacznej oceny. Obejrzałem go z ciekawości, w sumie jakoś tak.

Pierwsze co bym powiedział (tak w oderwaniu od fabuły na razie), że z tymi efektami stroboskopowymi, to jednak przesada. Ale powiedzmy to szczegół (najwyżej zamknie się na kilka minut oczy). Tego potworka myślałem, że dłużej w tajemnicy potrzymają - ot takie straszenie czymś, czego nie widać, granie na lęku ciemności i tym podobne.
Z drugiej strony, gdy już się objawił, całość nabrała innego charakteru. Ciekawie było obserwować, jak Tina przechodzi przez różne etapy, począwszy od strachu, lęku, złość, by to wszystko przerodziło się najpierw w oswojenie z nim, by na końcu wręcz w troskę, opiekę (ta scena, gdzie jej zniknął i nerwowo szukała, tak jakby jej się pies zapodział).

Zastanawiam się tylko, jak ten koniec zinterpretować...? Szczególnie chodzi o niejako "cofnięcie" się poszczególnych wydarzeń - w tym miga m.in. ta scena, gdy samochód potrąca dziewczynę. Widziałem już trochę filmów, że coś się dzieje po niejako śmierci, tudzież na granicy i przeszło mi przez myśl, czy podczas imprezy, gdy znajomi pokazywali jej filmik właśnie z tym zdarzeniem, czy to czasem nie była ona? Bo nie ukrywam, że na swój sposób pasowałoby mi to do fabuły, taki właśnie zabieg, że podczas jakiejś durnej zabawy, potrącają dziewczynę (ją właśnie), a to wszystko co obserwujemy, tak naprawdę się już nie dzieje i jest jedynie jakąś projekcją, swoistym podsumowaniem lęków i bycia niezrozumianą podczas życia. Ale... no powiem tak, że do zastanawiania się nad tym skłoniło mnie zakończenie.

wow

Mam takie same odczucia jak Ty, paperski.

A powiedz Vibe, jak tłumaczysz sobie zakończenie?

a jak rozumiesz zakonczenie i samochod sterowany przez aliena?

Dobre pytanie.
Fajnie, gdyby pojawiło się więcej głosów na temat wyjaśnienia tego filmu i choćby takich właśnie scen. Ja już przestałem się nad nim zastanawiać i ciężko coś w tej chwili jeszcze dopowiedzieć. Taki dziwny film, ale gdzieś tam w pamięci pozostanie. A jakby go nie próbować analizować, to autorka tego tematu w jednym zdaniu chyba zawarła sedno i może nie ma sensu poszukiwanie głębszej warstwy.

wow