Nawet po tylu latach "Koszmar z ulicy Wiązów 2" prezentuje się bardzo okazale. Charakteryzacja Freddy'ego została wykonana doskonale. Można to zaobserwować już na samym początku filmu, gdy Fred ukazuje Jessiemu swój mózg. W tej części jak i w pierwszej jest on ukazany jako mroczny, maniakalny zabójca co niestety w następnych częściach stopniowo zanika. Mroczna atmosfera na którą składa się dobrze dobrana muzyka i efekty dźwiękowe wzbudza u widza zaciekawienie i jednoczesny niepokój, o to jak główny bohater postąpi i czy ulegnie do końca Freddiemu. Wielkie brawa należą się odtwórcy roli Jessiego Walsha. Mark Patton doskonale wczuł się w role zatraconego wewnętrznie człowieka. Do jednej rzeczy mógłbym się przyczepić, a mianowicie do psów z ludzkimi twarzami pojawiającymi się na końcu filmu, jakoś nie pasują do tej produkcji.
Tylko do tego? A co powiesz na to, że Freddy morduje na jawie i jeszcze próbuje się wysługiwać jakimś nastolatkiem? Gdzie Freddy z pierwszej części i podstawowe założenie serii? "Wojownicy snów" na szczęście je przywrócili, wprowadzając kilka świetnych innowacji - i właśnie trzecia część jest najlepsza - to w niej Freddy pokazuje, na co NAPRAWDĘ go stać. A to taki misz-masz, bez ładu, składu i logiki.