zwykle daję +1 do wiarygodności. Bez tego wątku bio (stanowiącego wstęp i puentę w tym filmie - dlatego też o tym piszę) to byłby kolejny (choć zupełnie dobry) film o kryzysie wyalienowanego literata, najczęściej nieudacznika. Bo bohema musi być albo hedonistyczna, albo depresyjna - nic pomiędzy. Okoliczność samobójstwa uwiarygadnia niejako człowieka i szczerość jego przekazu, jakkolwiek jest to przykre i brzmi strasznie.