Kobiety pragną bardziej/film/Kobiety+pragn%C4%85+bardziej-2009-4539582009
pressbook
INFORMACJE O PRODUKCJI
GIGI Może do mnie dzwonił, a ja nie odebrałam. Albo zgubił mój numer, wyjechał, potrąciła go taksówka, a może babcia mu umarła? ALEX A może po prostu nie zadzwonił, bo nie chce się z tobą więcej spotykać. Czy zdarzyło Ci się czekać na telefon zastanawiając się, czemu on nie zadzwonił, chociaż obiecał? A może zachodzisz w głowę, dlaczego ona nie chce już z tobą sypiać, albo czemu wasz związek utknął w martwym punkcie? Jeśli tak, to możliwe, że?jemu/jej po prostu na tobie nie zależy i jesteś tą stroną związku, która pragnie bardziej. ?To prawdopodobnie pierwszy film fabularny, który powstał na podstawie cytatu zaczerpniętego z serialu telewizyjnego? ? komentuje reżyser, Ken Kwapis. W rzeczywistości cytat, o którym mowa, zainspirował Grega Behrendta i Liz Tuccillo ? scenarzystów Seksu w wielkim mieście ? do napisania książki, która okazała się bestsellerem ? He?s Just Not That Into You. ?Nigdy nie przypuszczałem, że napiszę książkę o związkach? ? wyjaśnia Behrendt. Oprócz przemiany pojedynczego zdania w bestseller, ma on na swoim koncie sensownie i prosto prowadzony talk show dla osób z problemami natury uczuciowej. ?Wszystko zaczęło się od zdania, które rzuciłem komuś od niechcenia podczas lunchu. Wydaje mi się, że jeśli facet nie dzwoni do kobiety, to po prostu jej nie chce i że zdrowy rozsądek nakazuje w to uwierzyć i otwarcie powiedzieć?. ?Bardzo podobał mi się odcinek Seks w wielkim mieście (2008)Seksu w wielkim mieście, z którego pochodzi to zdanie? ? mówi producentka, Nancy Juvonen. ?Potem wpadła mi w ręce ta książka. Przemówiło do mnie przedstawione w niej praktyczne podejście do randek i związków oraz rozmaitych mitów, jakie wymyślamy dla siebie i innych, gdy ktoś do nas nie dzwoni lub nas nie zaprasza, chociaż bardzo tego chcemy?. Nancy od razu pomyślała o filmie. ?Przyszło mi do głowy wiele pomysłów na to, jak stworzyć wielowątkową fabułę w oparciu o myśl, że ?kobiety pragną bardziej? bez wypowiadania tej kwestii. Wiedziałam, że muszę nakręcić ten film?. Juvonen nie miała jeszcze wtedy pojęcia, że przyjdzie jej pracować z obsadą jak z bajki, w której skład wejdą m.in. Ben Affleck, Jennifer Aniston, Drew Barrymore, Jennifer Connelly, Kevin Connolly, Bradley Cooper, Ginnifer Goodwin, Scarlett Johansson, Kris Kristofferson i Justin Long. Najpierw jednak potrzebny był scenariusz. Materiał źródłowy składał się w większości z anegdot. ?Sporą część książki stanowią zdania typu ?Wiem, o co ci chodzi, Greg, ale naprawdę myślę, że on zgubił mój numer. W barze, gdy się poznaliśmy, bardzo mu się podobałam?. Greg na to odpowiada coś w stylu ?Dziewczyno, nie podobasz mu się. Zajmij się lepiej kimś, kogo interesujesz?. Brakowało tam wątku, który można by było śledzić?. Juvonen rozwiązała ten problem z pomocą scenarzystów Abby Kohn i Marca Silversteina, z którymi przed kilkoma laty pracowała nad komedią Ten pierwszy raz. ?Nadszedł czas na zebranie dawnej ekipy. Przez te dziesięć lat dojrzeliśmy i myślę, że mamy w sobie więcej dynamiki, sprytu i doświadczenia w sferze uczuciowej, które możemy przenieść do tego filmu. Wykorzystaliśmy przeżycia własne i naszych znajomych, nieco je podkolorowując. Abby i Marc to najlepsi scenarzyści, jakich znam. Fantastycznie nam się razem pracowało?.Kohn opowiada dalej: ?Zwróciliśmy uwagę na tytuły rozdziałów: ?Nie zależy mu na tobie, jeśli do ciebie nie dzwoni?, ??jeśli sypia z kimś innym?, ??jeśli nie chce małżeństwa? itd. Z całej publikacji to one najbardziej nas zainspirowały, bo w książce jako takiej nie ma właściwie ani postaci, ani fabuły. Wpadliśmy na pomysł, żeby każdy z tych tytułów rozwinąć w odrębną opowieść ? i tak właśnie powstał nasz wielowątkowy film?. Tytuł był dla Kohn i Silversteina wytyczną w trakcie pisania scenariusza. ?Jeśli facet zachowuje się, jakby mu na tobie nie zależało, to właśnie tak jest? ? konstatuje Silverstein. ?To jak wypowiedzenie na głos czegoś, co jest oczywiste. W książce Greg zawsze powtarza, że po prostu tak już jest ? nieważne dlaczego?. ?Często przesadzamy z rozkładaniem na części pierwsze wszystkiego, co się dzieje w danym związku? ? dodaje Kohn. ?Nawet jeśli rozmowa z jakimś gościem trwała niecałą minutę, potrafimy o niej rozmyślać przez następne pięć godzin. Na przykład Gigi, Janine i Beth, niby pracując w biurze, tak naprawdę analizują wiadomość nagraną na sekretarkę albo zastanawiają się, jak rozegrać sprawę nagrywając kolejną wiadomość. Zachowania tego rodzaju wydały się nam bardzo powszechne?. O wyreżyserowanie filmu Juvonen poprosiła Kena Kwapisa, specjalistę od tego typu produkcji. Pracował on przy filmach przedstawiających historie kobiet i przeplatających się związków, takich jak Stowarzyszenie Wędrujących Dżinsów, zdobył też uznanie jako reżyser serialu Biuro. Po zapoznaniu się z materiałem nie wahał się ani chwili. ?Książka zyskała tak dużą popularność, ponieważ czytelnik może w 100 procentach identyfikować się z tym, co w niej napisano? ? mówi Kwapis. ?To samo można powiedzieć o scenariuszu; od razu rzucił mnie na kolana. Uderzające było dla mnie to, że dobrze rozumiałem wszystkie występujące w nim postaci ? zarówno kobiety, wszystkie pięć, jak i czterech mężczyzn. Historia była bardzo zabawna, a jednocześnie cały jej komizm wywodził się z prawdziwych, często kłopotliwych sytuacji ?sytuacji, w których sam nieraz byłem i o których widz mógłby powiedzieć ?To o mnie!?? ?Zacząłem przygotowywać się do tego filmu wiele lat temu, znacznie wcześniej, niż mogłem przypuszczać, że go wyreżyseruję? ? mówi Kwapis z całą powagą. ?Na swoją pierwszą randkę umówiłem się w wieku 16 lat, a ożeniłem się koło trzydziestki. Po drodze, a nawet już po ślubie, popełniłem wszystkie możliwe błędy w sprawach uczuciowych.? ?Pierwszą reakcją Kena było stwierdzenie: ?Nie jestem podobny do jednej z tych postaci, jestem taki, jak oni wszyscy?? ? wspomina Juvonen, relacjonując wstępną rozmowę z reżyserem. ?Przez dwie i pół godziny gadaliśmy jak starzy znajomi; to była fantastyczna i bardzo inspirująca dyskusja?. ?Od początku świetnie dogadywaliśmy się z Nancy? ? przyznaje zgodnie Kwapis. ?Oboje chcieliśmy stworzyć film bez postaci dobrych i złych, za to z bohaterami, którzy zmagają się z wyborami. Wiedzieliśmy, że sprowokuje on dyskusje dotyczące tych wyborów, że widzowie nie będą się zgadzać z pewnymi decyzjami bohaterów, ale w pełni je zrozumieją. Naszym celem było przedstawienie postaci w taki sposób, aby utrudnić widzom ich jednoznaczną ocenę?. ?Film opowiada o błędnych interpretacjach zachowania drugiego człowieka? ? mówi Kwapis. ?Facetów, którzy nadaremnie usychają z tęsknoty za kobietami jest tyle samo, co kobiet odtrącanych przez mężczyzn. W filmie postacie płci męskiej i żeńskiej są jednakowo zagubione i popełniają tyle samo błędów. Dzięki temu zachowuje on doskonałą równowagę?. MARY Czasy się zmieniły. Ludzie już nie spotykają się twarzą w twarz. Gdy chcę zwrócić na siebie uwagę facetów, nie idę do fryzjera, tylko aktualizuję swój profil. Tak już jest ? po prostu. Jednym z największych wyzwań, jakim musieli sprostać scenarzyści, było stworzenie postaci biorących udział w wydarzeniach z różnych rozdziałów książki i połączenie tych historii w jedną całość. ?Postać A umawia się z B, postaci B bardzo zależy na A, ale A tak naprawdę interesuje się C. Bohater C spotyka się z D, która jest małżonkiem bohatera E, ten z kolei pracuje z F i tak dalej. O tym właśnie jest cała historia? ? wyjaśnia reżyser, Ken Kwapis. ?Stworzyliśmy sieć zależności, zaczynając od Gigi i Conora? ? mówi Marc Silverstein. ?Wszystko rozpoczyna się od ich pierwszej randki? ? dodaje Abby Kohn. Potem z historii jednej pary powstaje dziewięć. Połapanie się w tym gąszczu relacji mogło wydawać się niełatwe; równie karkołomnym zadaniem był wybór odpowiedniej obsady. ?W typowej komedii romantycznej głównym zadaniem reżysera jest obsadzenie w rolach głównych dwóch osób, między którymi coś iskrzy? ? wyjaśnia Kwapis. ?W tym przypadku trzeba było znaleźć kilkoro ludzi, a między nimi musiało zaistnieć kilka takich sytuacji. To świetny test umiejętności organizacyjnych. W rezultacie powstało coś w rodzaju wariacji na temat. Konieczna jest tu różnorodność, a jednocześnie pewna spójność pomiędzy wszystkimi uczestnikami i wątkami filmu?. Obsada zachwyciła producentkę, Nancy Juvonen. ?Gdy zaczęliśmy angażować tych znakomitych aktorów i aktorki w fabułę filmu, zdaliśmy sobie sprawę z tego, że każde z nich mogło się w ten czy inny sposób identyfikować z opowiadaną przez nich historią. Poradzili sobie z przedstawieniem postaci w bardzo naturalny sposób?. Jeśli do ciebie nie dzwoni? Ginnifer Goodwin zagrała Gigi, postać stanowiącą siłę napędową całej historii. ?Bardzo podobała mi się koncepcja filmu? ? twierdzi Goodwin. ?Wiedziałam, że mam do czynienia z prawdziwymi uczuciami między dwojgiem ludzi, i dlatego było to coś, co po zastosowaniu w prawdziwym życiu może pomóc stworzyć pełniejsze związki i zdobyć większą pewność siebie?. Juvonen miała świadomość, jak kluczowa jest rola Gigi. ?Gigi jest wyjątkowo uczuciowa, a do tego symbolizuje osobę, z którą wszyscy mamy albo mieliśmy ? na pewnym etapie życia ? wiele wspólnego? ? wyjaśnia Juvonen. ?Niektórzy z nas trafiali na lepszych ludzi, niektórzy radzili sobie lepiej niż ona, a niektórzy znacznie gorzej. Gigi chce partnera. Dlatego według niej warto do kogoś zadzwonić, a jak ta osoba nie oddzwania, to zadzwonić raz jeszcze albo wybrać się na przejażdżkę w nadziei, że przypadkiem się kogoś spotka. Niektórzy mogą się przy niej czuć nieswojo, ale jej szczerość i żarliwość w staraniach sprawiają, że nie można jej osądzać negatywnie. Ginnifer była stworzona do tej roli ? jest bardzo inteligentna, a jednocześnie ma w sobie coś z miłej, nieco naiwnej dziewczyny z wielkim wdziękiem. Pokazuje to w swojej roli, podchodząc do Gigi w ten sam sposób, w jaki podchodzi do życia?.Goodwin spodobała się prostolinijność postaci. ?Wprost zakochałam się w Gigi. Jest taka ujmująca? ? uśmiecha się aktorka. ?Gigi pragnie odnaleźć bratnią duszę, wyjść za mąż i żyć długo i szczęśliwie. Jest jednak stanowczo niedouczona w sprawach dotyczących realiów związków; nikt jej nie pokazał, jak prawidłowo interpretować sygnały płynące od partnera, dlatego analizuje je na wszystkie strony, popadając w obsesję na tym punkcie. Gdy raz się czemuś poświęci, nie odpuszcza do końca, bez względu na to, czy ma to sens, czy nie. Jest bardzo wytrwała?. ?W filmie jest wiele niezręcznych momentów ? mówi Kwapis ? a Gigi przypada lwia część takich chwil. Mimo to za każdym razem za bardzo otwiera się na innych ludzi, przez co łatwo ją zranić. Woli być właśnie taka i ponieść klęskę przez nadmierną brawurę niż stracić szansę na relację z drugim człowiekiem?. W filmie wystąpił też Kevin Connolly w roli Conora, który wraz z Gigi rozpoczyna reakcję łańcuchową podczas pierwszej randki. ?Jest młodym, dobrze rokującym agentem nieruchomości, który posiada całkiem przyzwoitą firmę, ale wciąż szuka swojego miejsca w życiu? ? opisuje swojego bohatera aktor. Gigi jest nieświadoma tego, że Conorowi zależy na kimś innym. ?Jest po uszy zakochany w Annie, która owinęła go sobie wokół palca i pozostawiła mu tylko tyle przestrzeni, żeby zatrzymać go przy sobie. Conor jest przez nią trochę opętany, ma klapki na oczach? ? śmieje się Connolly. Juvonen dodaje: ?Nie chcieliśmy, żeby Conor biegał za Anną jak szczeniak, chcieliśmy stworzyć postać faceta, który postępuje według wyraźnego planu?. Jeśli z tobą nie sypia? Nieszczęśliwie dla Conora, plany Anny są inne. Grająca Annę Scarlett Johansson o swojej postaci mówi: ?Anna jest instruktorką jogi, artystką, wokalistką, takim wolnym duchem ? kobietą, która kroczy przez życie badając grunt przed sobą. Conor jest dla niej i kolegą, i adoratorem ? lubi jego towarzystwo, ale nie chce się angażować w związek z nim. Lubi, gdy on jest przy niej i prawi jej komplementy, wysyła mu więc mieszane sygnały, co jego bardzo frustruje?. Anna często zasięga rady u przyjaciółki, Mary, nie zawsze jednak dobrze na tym wychodzi. W rolę Mary, przedstawicielki handlowej ds. reklamy w lokalnej gazecie, wcieliła się Drew Barrymore, która jest też producentem wykonawczym filmu. ?Utożsamiam się z moją bohaterką i jej kłopotami w poszukiwaniu odpowiedniego faceta? ? mówi Barrymore. ?Podobało mi się też to, jak razem ze znajomymi próbuje zrozumieć związki uczuciowe w nowoczesny, niekiedy wyprany z romantyzmu, zawiły, technologiczny sposób. Jeszcze nie tak dawno całymi miesiącami czekało się na jeden list, a dziś żyjemy w czasach, gdy wszystko otrzymujemy natychmiast?. ?Mary, postać grana przez Drew Barrymore, bardzo chce znaleźć chłopaka, ale wydaje się, że wpadła w pułapkę technologii. Jest ofiarą wiadomości e-mail, Internetu, poczty głosowej ? ofiarą wszystkiego, jak sama mawia. Została odrzucona przez każdy możliwy portal? ? mówi Kwapis. ?Drew bardzo pozytywnie odebrała postać Mary? ? wspomina Juvonen. ?Myślę, że ona sama jest trochę odurzona technologią, a już na pewno w głębi serca jest romantyczką. Mary żyje w pogoni za uczuciem ? ma profile na portalach MySpace i Facebook ? i w ten właśnie sposób angażuje się w znajomości, które prowadzą donikąd. Jej postać tak naprawdę miała pokazać wpływ technologii na związki, wszystkie matematyczno-elektroniczne sposoby poznawania ludzi, które zastąpiły bezpośredni kontakt. Według mnie nawet podczas rozmowy przez telefon trudno się porozumieć, ponieważ nie widzimy tej drugiej osoby, nie możemy jej dotknąć. Teraz jest jednak jeszcze gorzej, gdy czytamy dwie linijki sms-a i pytamy przyjaciół ?Co on, waszym zdaniem, miał na myśli? Czy powinnam do niego zadzwonić??. Dziesięć lat temu było inaczej. To, z jaką łatwością można wysłać komuś zalotną wiadomość, jest trochę przerażające. Choć czasem też zabawne. Żyjemy w nowej epoce, w której dokonuje się przełom w tej dziedzinie?. Jeśli nie chce małżeństwa? Podczas gdy Mary i Anna wciąż szukają miłości, Beth i Neil reprezentują osoby, które już ją odnalazły?ale nie są pewne, czy to im wystarczy. Ben Affleck wystąpił w roli Neila, fotografa, który od kilku lat zaangażowany jest w związek z Beth, bohaterką graną przez Jennifer Aniston. ?Neil to fascynująca postać, ? mówi Juvonen ? ponieważ zawsze się okazuje, że oczekiwania wobec niego mijają się z rzeczywistością. Neil nie wierzy w małżeństwo. Jest fotografem od siedmiu lat związanym ze swoją dziewczyną i bardzo w niej zakochanym. Sądzi jednak, że ślub wszystko między nimi zmieni. Ben jest czarujący, zabawny i wyluzowany ? to taki typowy facet. Właśnie takiego Neila szukaliśmy ? który byłby artystą i myślicielem, a jednocześnie błyskotliwym, inteligentnym gościem. ?Beth i Neil są razem od siedmiu lat? ? mówi o parze Jennifer Aniston. ?On czuje się dobrze bez obrączki, nie wierzy w sakramentalne ?tak? i nie rozumie, czemu w ogóle miałby je wypowiadać. Ona jednak chce wyjść za mąż i zaczyna się zastanawiać, czy Neil przypadkiem nie nabija jej w butelkę?. ?Beth od dawna żyje z ta fanaberią, którą do tej pory wybaczała Neilowi ze względu na ich skądinąd świetną relację? ? wyjaśnia Juvonen. ?Chce jednak czegoś więcej. Gdy dowiaduje się, że za mąż wychodzi jej najmłodsza siostra, i to po dosyć krótkiej znajomości, przelewa się czara jej goryczy?. Jeśli sypia z kimś innym? Beth i Gigi pracują w dziale marketingu firmy produkującej przyprawy. Ich koleżanka z pracy, Janine, żona Bena, właśnie przemeblowuje dom i chce mieć dziecko. ?Myślę, że Janine tak naprawdę nie chce przemeblować domu, tylko swój związek z Benem? ? mówi Kwapis. ?Janine jest trochę staroświecka? ? mówi Jennifer Connely, aktorka grająca tę postać. ?Nienawidzi kłamstwa, w związku ważna jest dla niej absolutna szczerość i zaufanie do drugiej osoby. Podoba jej się idea małżeństwa. Gdy wychodziła za Bena, łączyła ich wieloletnia przyjaźń. Krótko po ślubie wiele rzeczy, do których jesteśmy przyzwyczajeni, przechodzi w nawyk. W związku Janine i Bena pojawiła się rutyna?. Męża Janine ? Bena ? zagrał Bradley Cooper. ?Nasze poszukiwania aktora do tej roli skończyły się, kiedy pojawił się Bradley? ? stwierdza Juvonen. ?Wiedzieliśmy, że on tę postać zagra najlepiej. Bradley był tak szczery, że w jego postaci nie ma nic, co mogłoby nas odrzucać. Ten człowiek ma serce na dłoni?. ?Bardzo chciałem zagrać Bena, ponieważ ma on w sobie tyle sprzeczności, jego obawy paraliżują go? ? wyjaśnia Cooper. ?Jest mężem Janine, swojej sympatii z czasów studiów. Zajmuje się swoim życiem, stwarza trochę pozorów, ale nie jest w stanie zająć stanowiska w sprawie swojego małżeństwa. Wtedy poznaje tę dziewczynę i nie potrafi się od niej uwolnić. Podobało mi się to, że w filmie przedstawiony został prawdziwy obraz związku, to, czego ludzie naprawdę chcą i co robią, bez koloryzowania?. ?to po prostu mu na tobie nie zależy. Jeśli chodzi o kobiety, Alex (w tej roli Justin Long) nie ubarwia niczego. ?W rezultacie uosabia on punkt widzenia przedstawiony w książce? ? stwierdza Kwapis. ?Moja postać jest czymś w rodzaju doradcy? ? dodaje Long. ?To szczery, asertywny facet, który mówi to, co myśli. Rozumie kobiety, ponieważ ma za sobą wiele związków ? mówi z szerokim uśmiechem aktor ? ale nigdy nie był zaangażowany emocjonalnie. Gdy spotyka Gigi, która potrzebuje ? przynajmniej jego zdaniem ? rady, powstaje między nimi relacja rodem z ?My Fair Lady?, gdzie Alex jest Henrym Higginsem, a Gigi ? Elizą Doolittle. On stara się jej uświadomić, że mężczyźni nie są tak skomplikowani, jak jej się wydaje. Że jeśli facet nie dzwoni do niej, nie oznacza to wcale, że jej nie lubi lub że ona mu się nie podoba, tylko że nie jest nią tak bardzo zainteresowany i prawdopodobnie dzwoni do kogoś innego?. ?Alex serwuje swoim koleżankom gorzką pigułkę prawdy? ? komentuje reżyser. ?Jest menedżerem w restauracji, ma więc wiele okazji, by obserwować pary w akcji ? ludzi wykonujących taniec godowy, spotykających się, witających się, próbujących nawiązać ze sobą kontakt. Udało mu się rozgryźć zasady rządzące związkami. Gdy poznaje Gigi, postanawia się nią zająć jak Pigmalion, wbić jej do głowy prawdę, która brzmi ?Nie należy mylić sygnałów??. Juvonen wyjaśnia dalej: ?Alex woli obserwować. Robi dowcipne uwagi na temat związków, ale sam trzyma się od nich z daleka. Podczas gdy wszyscy inni skaczą na głęboką wodę i wychodzą na głupków, on stoi bezpiecznie na brzegu i wydaje opinie?. Prawdopodobnie jedynym bohaterem w całym filmie, któremu naprawdę udało się rozszyfrować prawa rządzące uczuciami, jest Ken, ojciec Beth. Zagrał go weteran filmu i muzyk Kris Kristofferson. ?To fajna postać, człowiek, który mówi to, co myśli. Jest emerytem i nie liczy się ze zdaniem innych, dlatego mogę się z nim identyfikować? ? uśmiecha się Kristofferson. Aktor świetnie się bawił uczestnicząc w produkcji. ?Film miał znakomity scenariusz i kapitalną obsadę. Ekipa również okazała się fantastyczna ? milszych ludzi ze świecą szukać?. Według Kwapisa cała współpraca była nad wyraz udana. ?Miałem nadzieję, że różnorodność postaci pozwoli widzom zobaczyć na ekranie samych siebie z kilku perspektyw. Myślę, że dzięki tej obsadzie to się udało?. ?Wszyscy spisali się na medal. W filmie nie ma przesady, ale jego twórcom udało się podkreślić zalety tego, o czym była mowa w książce? ? oświadcza autor, Greg Behrendt. BETH Nie sądzisz, że to, że nie bierzemy ze sobą ślubu, jest wbrew naturze? NEIL Wbrew naturze był przypadek tej kotki, która karmiła małpę. My jesteśmy po prostu dwójką ludzi żyjącą bez ślubu. Liczba przeplatających się relacji postawiła przed filmowcami wyzwanie nakręcenia komedii romantycznej, która odbiegała od tradycyjnych filmów tego gatunku. ?Kobiety pragną bardziej różni od typowej komedii romantycznej to, że w większości takich filmów bohaterami są jedna kobieta i jeden mężczyzna. Pytanie nie brzmi, czy będą oni ze sobą, tylko jak do tego dojdzie? ? stwierdza Kwapis. ?W tym filmie postaci jest dziewięć, a pytanie brzmi: ?Czy którakolwiek z par będzie razem??? Odpowiedź na nie wymaga zrozumienia jednej z kluczowych kwestii poruszanych zarówno w książce, jak i w filmie: ?zasady bez wyjątków?. ?Jeśli facet ciągle nie dzwoni, zasada jest taka, że on nie chce do ciebie zadzwonić? ? wyjaśnia Kwapis. ?Wyjątek stanowią sytuacje, gdy jest obłożnie chory i przykuty do łóżka i nie dzwoni, bo nie ma siły nawet sięgnąć po telefon. To są jednak rzadkie przypadki. Reguła stanowi, że facetowi, który zachowuje się tak, jakby mu nie zależało, rzeczywiście nie zależy. Gigi zaś kurczowo trzyma się myśli, że być może ona jest wyjątkiem?.Juvonen podchwytuje temat: ?Sednem filmu jest to, że każda kobieta wierzy, że stanowi wyjątek od reguły. Myśli sobie: ?Ze mną jest trochę inaczej.? W większości przypadków to oczywiście nieprawda?. Producentka uśmiecha się. ?Każdy z nas jest dla kogoś wyjątkiem, ale nie jesteśmy wyjątkowi dla wszystkich. Gigi, szukając uczucia, zawęża obszar poszukiwań w nadziei, że trafi na właściwego faceta i w ten sposób stanie się wyjątkiem. Krótko mówiąc, stajemy się wyjątkowi, gdy w końcu znajdujemy odpowiednią osobę. Taką, dla której będziemy stanowić wyjątek, a ona będzie wyjątkiem dla nas. To jest jednak możliwe tylko pod warunkiem, że najpierw będziemy myśleć o sobie w kategoriach reguły?. Nie jest to jednak proste. ?Gdy ktoś nam się podoba, najtrudniej jest rozgryźć, w jakim stopniu ta osoba interesuje się nami. Następnie musimy zdecydować, czy tej osobie zależy na nas na tyle, żebyśmy mogli zrobić pierwszy krok? ? stwierdza Kwapis. ?Wiele zachowań bohaterów stało się tematem naszych dyskusji, nawet w trakcie kręcenia filmu. Nigdy przedtem nie słyszałem, żeby ludzie z ekipy gadali o związkach tak, jak podczas omawiania relacji między bohaterami filmu. Mężczyźni zazwyczaj tego nie robią, ale w tej ekipie tak właśnie było?. Reżyserowi wyraźnie spodobały się dialogi z filmu. ?Wszyscy znamy produkcje, w których bohaterowie są czarno-biali. Za to ich kochamy: w naturalny sposób nienawidzimy czarnego charakteru i dopingujemy bohatera pozytywnego. Ten film jest inny ? odkrywa obszary życia emocjonalnego o różnych odcieniach szarości?. JANINE Nie zadzwonił. Może wyjechał służbowo. GIGI Jest agentem nieruchomości. W Baltimore. Służbowo to on bywa tu, na miejscu. Ekipa rozważała kręcenie filmu Kobiety pragną bardziej w Nowym Jorku lub Los Angeles. Wybór padł jednak na mniejsze i bardziej kameralne Baltimore. ?Baltimore to cudowne miasto. Ma jedyną w swoim rodzaju atmosferę i własną kulturę? ? mówi z podziwem KwapisAgnieszka Kwapis. ?Jest wyjątkowe, a jednocześnie sprawia wrażenie typowego przemysłowego miasteczka, w jakiś sposób swojskiego. Zachwyca mnie jego architektura, te wszystkie budynki z cegły?. ?Ken pracował już kiedyś w Baltimore. Podobała mu się jego struktura i barwy? ? mówi scenografka, Gae Buckley. ?Zależało nam też na tym, żeby akcja rozgrywała się wczesną jesienią. Jesienna kolorystyka Baltimore nadawała się do tego idealnie?. Nie wszystkie sceny dało się jednak nakręcić na miejscu. Buckley stanęła więc przed wyzwaniem przekształcenia części Los Angeles tak, by wyglądała jak wschodnia część Baltimore, w której znajdują się budynki z początku XVIII wieku. ?W filmie jest wiele postaci. Każda z nich gdzieś mieszka, pracuje, chodzi na randki? ? wyjaśnia. ?Znaleźliśmy kilka lokalizacji i ustaliliśmy, co możemy zrobić, aby upodobnić je do Baltimore, które jest miastem zbudowanym głównie z cegły. Musieliśmy też uważać, by w kadrze nie było widać palm?. Do ulubionych miejsc scenografki należy biuro gazety Baltimore Blade. ?To urocze pomieszczenie z mnóstwem okien, zbudowane z piaskowanej cegły. Mary jest interesującą, trochę ekscentryczną postacią, z przyjemnością umieściłam ją więc w takim właśnie miejscu?. Pozostałe scenerie zaprojektowano również z myślą o tym, żeby odzwierciedlały cechy charakteru postaci, które w nich przebywają. ?Beth i Neil mieszkają na poddaszu. On jest artystą, więc ich lokum stworzyliśmy w autentycznym studiu fotograficznym? ? mówi Buckley. ?Za nim znajdowało się jednak drugie studio, więc wstawiliśmy tam okno, za którym umieściliśmy panoramę Baltimore z reklamą firmy cukierniczej Domino Sugar?. Jak stwierdziła Buckley, billboard znalazł się tam jak najbardziej umyślnie. ?Wybrałam się na rekonesans po mieście wraz z Debbie Dorsey z Baltimore Film Commission, która zauważyła, że logo tej firmy widać w całym Baltimore. Pomyślałam więc, że musimy pokazać to też w naszym filmie?. Nie był to jedyny znak rozpoznawczy miejscowości, jaki znalazł odbicie w produkcji. ?Wykorzystaliśmy też logo browaru National Bohemian Brewery ? ludzika z kreskówki z wielkimi, czarnymi wąsami, którego można zobaczyć we wszystkich zakątkach miasta. Oczywiście nie mogło też zabraknąć pomnika Waszyngtona w Mount Vernon?. ?To urokliwe miejsce? ? zauważa Juvonen. ?W Baltimore są fantastyczne restauracje, przystań, wiele rozrywek, a mimo wszystko pozostaje ono małym miasteczkiem. Odnosi się wrażenie, że naprawdę można tu mieszkać we własnym domu lub mieszkaniu i nie trzeba w tym celu napadać na bank ani odnosić spektakularnego sukcesu komercyjnego. Są tu okazałe szeregowce, które właśnie przechodzą renowację. To prawdziwe amerykańskie miasto. Wydawało się idealnym miejscem do przedstawienia tak życiowych historii?. GIGI Dorastające dziewczynki uczy się wielu rzeczy. Jak chłopak cię uderzy, to znaczy, że mu się podobasz. Nigdy sama nie podcinaj sobie grzywki. Kiedyś spotkasz księcia z bajki i będziecie żyli długo i szczęśliwie. ?W sprawach między kobietami a mężczyznami nie ma łatwych ani oczywistych odpowiedzi? ? mówi reżyser, Kwapis. ?Tak naprawdę mam nadzieję, że widzowie, wychodząc z sali kinowej, będą mieli mnóstwo wątpliwości dotyczących wyborów dokonanych przez bohaterów. Marzy mi się, żeby po seansie ludzie szli na kawę i dyskutowali o postępowaniu tej czy innej postaci?. Producentka, Juvonen, widzi tę sprawę podobnie: ?Wszyscy tak się czujemy. Myślimy sobie ?Muszę kogoś mieć, i to teraz, spróbuję więc połączyć ze sobą puzzle z dwóch różnych układanek w nadziei, że będą do siebie pasować?. Ale nie pasują. W filmie właśnie to chcemy pokazać wszystkim kobietom i mężczyznom, którzy są skłonni chodzić na rzęsach, by zdobyć to, czego pragną, nawet jeśli w głębi duszy nie o to im chodzi . Udają, że czują się z tym dobrze, ale wszystko zaczyna układać się dopiero wtedy, gdy sobie odpuszczają to przedstawienie. Gdy przestają zmuszać się do czegoś, co nie był dla nich naturalne, co im nie odpowiadało, czują się o wiele lepiej, to widać nawet w ich mowie ciała?.Kwapis podejmuje wątek: ?Nasze życie jest nieuporządkowane. Dokonujemy wyborów, a potem ich żałujemy. To wszystko chcieliśmy ukazać w filmie i mam nadzieję, że każdy jego widz będzie miał własną opinię w tej sprawie?. ?Chcieliśmy, rzecz jasna, podkreślić, że zawsze jest nadzieja, gdyż to właśnie jest przesłaniem książki Liz i Grega? ? mówi Juvonen. ?Czasami lepiej jest uwolnić się od jakiegoś związku i iść dalej. Zdanie ?Nie zależy mu na tobie? ma w tym pomagać, bo nikt przecież nie chce być z kimś, dla kogo nie jest naprawdę ważny i wyjątkowy. A na każdego czeka ktoś, dla kogo tacy będziemy?.
Pobierz aplikację Filmwebu!
Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.