Co w tym filmie zwróciło głównie moją uwagę, to ilośc scen w których w kadr wchodził mikrofon... Jakoś mi się nie zdarzyło w żadnym innym filmie czegos takiego zaobserwować, a tutaj tych scen było conajmniej 7!!! Niesamowite. Potwierdza to tylko chyba fakt, iż film nie był realizowany jako ten z najwyższej półki, aczkolwiek niektóre motywy i aktorstwo Tildy można uznać za dobre. Był potencjał, tylko nie do końca wykorzystany.