Dawno nie widziałem tylu niesympatycznych typów na ekranie.Jak to mawiał Ferdek Kiepski "sodomia i gomoria" w wykonaniu angielskich snobów. Wybitne kino to nie jest,ale ile w nim prawdy - kasa,kasa i jeszcze raz kasa,tak świat niestety funkcjonuje,kto jej nie ma do aresztu,kto ma płaci kaucję i jest broniony przez najlepszych fachowców(jak ostatnio u nas notariusze w Trójmieście).Początek może niezbyt porywający,ale póżniej się nieżle rozkręcił,a prawdziwe emocje zaczynają się dopiero po godzinie.Na plus na pewno dobra scenografia i kilka ciekawych scen jak ta z 27-ma tysiącami,czy ta demolka do kawałka "Good Time".