To dobra scena - taki kubeł zimnej wody. Mnie zastanawia jeszcze jeden fakt. Otóż nauczyciel całkiem nieźle radził sobie z niesfornymi uczniami, jednak dlaczego ani razu nie zdobył się na wysiłek aby porozmawiać z Souleymanem? Jego agresja musiała skądś wynikać! W związku z tym w postaci nauczyciela jest sporo niekonsekwencji, bo bardzo go broni przed gronem pedagogicznym, potrafi dostrzec w nim coś więcej niż tylko zbuntowanego nastolatka, ale nie dowiaduje się dlaczego w nim aż kipi od agresji.

jestem świeżo po filmie i uważam, że film świetnie prezentuje zachowanie młodych ludzi i nauczycieli mam to na codzień i widze, ze nauczyciele czasami nie mają już energi na konsekwętne działanie wbrew pozorom być nauczycielem to nie taka łatwizna...

Nie wiem, dlaczego nie rozmawiał z tym Malijczykiem tak, jak z Khoumbą. To reżyser coś w ten sposób powiedział o znanej sobie Francji. Wydaje się, że w 2005 uczniowie takich szkół jak ta uczestniczyli w zamieszkach, część z nich wprost z aresztu została wydalona z Francji a "po drodze" spaliła 9 tys samochodów i kilka szkół. Być może Souleymane to filmowy obraz tych prawdziwych razrabiaków, których policja schwytała.
Może François to to własnie Francja - jednych odrzuca, drugich przyjmuje (Ciekawe, że jedynie armia francuska stworzyła udanie Legię Cudzoziemską przez którą zasymilowała dużo zabijaków).
Wojsko wychowujące lepiej niż szkoła. To dopiero jest przewrotne!!!

nie rozmawiał z nim, a czy nie dość dawał mu do zrozumienia? i tak dużo powiedział, problem w tym, że młody nie był dość dojrzały by słuchać. A Fr jako surowy nauczyciel daje do myślenia. Sam się weźmiesz w garść, bo nikt cię za rączkę prowadzić nie będzie. Może na Mali zejdzie z ciebie choć trochę agresji.

Dla mnie właśnie film jest kontrowersyjny, bo kontrowersyjna jest postać nauczyciela.
Nauczyciel przy uczniach wydaje się nimi interesować, pieje na temat prac Souleymana, a potem w gronie nauczycieli mówi, że jest on 'ograniczony', a uczennice, które powtórzyły tą opinię, nazywa pindami.
Souleyman rzeczywiście jest agresywny, może dlatego, że ma srogiego ojca, a może to taki wiek, że nie radzi sobie z różnymi sprawami. Widać, że nauczyciel jest nim zmęczony i nie odpowiada mu racjonalnie.

Oj tam kontrowersyjny. Film wpuszcza kamerę do szkoły na chwilę, robi reportaż i ciekawie ten reportaż puentuje. Nie ma wstępu, nie ma końca, który szczęśliwie kończy dzieło. W literaturze nazywa się to nowela.
Może kontrowersyjne jes to, że Souleyman po przekroczeniu granicy tolerancji stał się numerem przeznaczonym do odstrzału. Ale to nie cecha samego François, ale szkoły wychowawczej, ale instytucji.

masakra, nie zgadzam się.
1.Nauczyciel powatrzał im, że jak jest za co, to chwali.
2. Powiedział że jest ograniczony "edukacyjnie" bo takie są fakty 'autentyczne'. Orłem nie był,bo mu się być nie chciało.
3. Uczennic, które to powtórzyły, ale w wersji okrojonej! nie nazywa Pindami. Również uczniowie w klasie nie uważnie słuchali. Francois powiedział, że na wczorajszym zebraniu zachowały się JAK pindy. Słowo JAK ma strategiczne znaczenie w pedagogice i psychologii. I tak powinien był sforsować je wcześniej za tamto zachowanie, co to za wychowawca, który to przemilcza.
4. fakt, dał się ponieść emocjom, widocznie skoro film był o tykającej bombie, jak ta klasa, to nauczyciela miało ponieść

Ad.3 i 4 Powiedzenie do kogoś, ze zachowuje się jak... jest w istocie przyrównaniem go do tego określenia. Mało kto powie szefowi, że podjął decyzję jak debil. Inna sprawa, że w tej sytuacji nauczyciel chyba nie chciał obrazić dziewcząt, chciał nimi wstrząsnąć, przemówić do nich w ich języku. Jednakże uczniowie nie zaakceptowali takiej próby zmiany płaszczyzny relacji i stąd pewne kłopoty nauczyciela.

Odpowiedziałaś na wpis Aganesu, i filmweb mnie o tym poinformował. Dlatego coś powiem, choć nie adresowałaś do mnie Swojej wypowiedzi.
Jest też powiedzenie: zachowałem się jak idiota, co oznacza: chwilowo mi rozum odjęło.

W takim ujęciu François miał kłopot, bo jego uczniowie dopiero zaczynali poznawać bogactwo języka francuskiego a już w swojej pysze uznawali się za eksperta. Zamiast otworzyć dobry słownik języka francuskiego ruszyli z hasłem "żądamy miejsca dla niewiedzy, bo to nasza niewiedza". Gdyby szkoła zaakceptowała takie hasło, byłoby już po szkole. Film, za co bardzo go cenię, jest opowieścią o szkole, która jest na krawędzi. Albo się stoczy w rezerwat dla niedouczonych pind, albo zmusi pindy do skoku w bogactwo języka, szerzej bogactwo wiedzy.