Jak oglądałem film, przez cały czas czułem sie jakbym miał koszmar o życiu w mieście i chorej pracy. zresztą tak sie zaczyna film: Lulu budzi sie rano równie zmęczony co wieczorem. Z pozoru uporządkowane życie tak naprawdę przytłacza hałasem i krzykiem, bałaganem w domu i życiu prywatnym, na które nie ma sie czasu i sil. Eh ten cytat mówi wszystko: "Słońce nie będzie dzisiaj świecić dla was!" Albo późniejsza scena, gdy ogląda stertę tandety dekorującej jego mieszkanie i przelicza ją na przepracowane godziny. Czyż nasza cywilizacja nie jest wspaniała?! ;)