PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=815978}

King's Man: Pierwsza misja

The King's Man
6,1 28 113
ocen
6,1 10 1 28113
5,2 18
ocen krytyków
King's Man: Pierwsza misja
powrót do forum filmu King's Man: Pierwsza misja

"King's Man: Pierwsza Misja" to trzeci film z serii. Tym razem fabuła nie kontynuuje wydarzeń sprzed wczesniejszych filmów, a wprowadza nowych bohaterów i zabiera nas w podróż o ponad 100 lat wcześniej, kiedy powstała tajna agencja wywiadowcza
.
I wojna światowa nie stanowi jedynie tła filmu, a jest głównym motorem napędowym wydarzeń. Świetnie zostały wplecione liczne wydarzenia, takie jak zamach na Franciszka Ferdynanda, depesza Zimmermana, czy rewolucja w Rosji, a także w pomysłowy sposób zostały wciągnięte postacie historyczne, których w filmie jest na pęczki.
Widać, że twórcy pochylili się nad historią, a scenariusz pisał jej pasjonat, a nie osoba, która na potrzeby fabuły pogrzebała w Wikipedii.

Idealnie wypada scena w okopach, która z jednej strony jest sprzedana w wysokobudżetowym i komiksowym stylu, a z drugiej jest brutalna oraz prezentuje prawdziwe oblicza wojny. Duży plus za to, że na pozór luźna produkcja nie boi się poważniejszych motywów.
Ten blockbuster chociaż w wielu miejscach jest przerysowany i stricte rozrywkowy, to potrafi być ciężką oraz refleksyjną produkcją. Porusza liczne wątki - od sensowności wojny, przez kuluary władzy, po znaczenie jednostki. Znajdziemy tu masę ciekawych przemyśleń, które skłaniają zarówno do dyskusji, jak i refleksji.

Oczywiście nie jest to film historyczny.
Jedną z głównych osi fabularnych jest historia powstania agencji Kingsman. Mimo to ten wątek nie stanowi wynaturzenia, a wszelkie wydarzenia zostają splecione w przemyślany sposób.
Co rusz otrzymujemy nawiązania do filmu "Kingsman: Tajne służby", poznając "origin story" pewnych tekstów, strojów i elementów. Bałem się, że będzie to zbyt nachalnie, jednak wypadło całkiem zgrabnie.

Delikatny humor idealnie wpasowuje się w klimat całej produkcji. Gorzej jest natomiast z jej tempem, które momentami przytłacza - raz widzimy długi ciąg dynamicznych scen, a następnie ciąg scen spokojnych i statycznych. Niejednokrotnie zostałem wybity z prowadzonej historii poprzez brak oddechu, a momentami brakowało dynamiki.
Wynika to zapewne z dopasowania fabuły do wydarzeń historycznych, więc po części to rozumiem, ale przy samym seansie wybijało to z rytmu (ale też nie tak często!).

Drugim mankamentem było zbytnie przerysowanie scen (na przykład scena z samolotem - efektowna, aczkolwiek zbyt wynaturzona). Taki zabieg jest charakterystyczny dla serii Kingsman, ale nie pasował mi w tej części, która ewidentnie wyróżnia się na tle poprzedników.

Ciekawie wypadają walki oraz postacie. Fiennes robi w tym dużą robotę, ale reszta też dotrzymuje mu kroku (Tom Hollander aż w 3 rolach). Cieszę się, że film okazał się czymś innym, niż go promowano. Chociażby ze względu na postać Rasputina, który odgrywa inna rolę niż mogłoby się wydawać.

Całość jest naprawdę przyzwoitym filmem i wariacją na temat I wojny światowej. Z pewnością wrócę do tej produkcji, a tymczasem gorąco polecam, jeżeli jeszcze jej nie widzieliście!

Po więcej tekstów, recenzji, a także komentarzy newsów ze świata kina - zapraszam na moją stronę na FB: Przez Projektor.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones