z tego filmu to uczucie stalego zażenowania w czasie oglądania i ochota zmasakrowania ryja aktorowi grającemu włamywacza.
Ponieważ ze wszystkich podróbek oryginalnego Kevina, postać Marva jest najgorszą kpiną w tym filmie. Wiadomo, że zżynali z Kevina samego w domu ile wlezie, ale jednak gdzieniegdzie starano się coś zmienić, jak choćby to spłynięcie z wodą po schodach. Nie zmienia to faktu, że film jest słaby. Nawet gdybym wcześniej nie oglądał Kevina, to i tak za wysokiej oceny bym nie dał.