Obejrzalam, bo ta historia wywarla kiedys na mnie ogromne wrazenie. W latach 90 publikowany byl w Detektywie obszerny i szczegolowy artykul na temat w kilku czesciach. Autor opisywal sprawe po mistrzowsku, wszystko skrupulatnie wyjasniajac. Ciarki przechodzily po plecach. Probowalam pozniej kilkakrotnie znalezc gdzies ten archiwalny material, niestety bez skutku. Filmem jestem zawieziona. Mozna powiedziec temat wziety "po lebkach". Zwlaszcza dla widzow, ktorzy nie znaja szczegolow historii, nie wyjasnia niczego. Chociazby dlaczego po smierci Tammy Lee nikt nie podejrzewal Paula i Karli. Szesnastoletnia dziewczynka umiera w niejasnych okolicznosciach, zgwalcona brutalnie i nic. Ogolnie, dlaczego tak dlugo przebywali na wolnosci. I zgadzam sie z przedmowcami, ze Karla przedstawiona jest w filmie w zdecydowanie wybielajacym swietle. A przeciez aktywnie brala udzial w gwaltach i torturach (ktorych okrucienstwo ma sie nijak do tych przedstawionych w filmie), malo! Nawet osobiscie planowala i realizowala wiele wynaturzonych pomyslow, zeby zadowolic swego Krola. Tu jest biedna, bita dziewczyna, zniewolona psychicznie, pocieszajaca swoje ofiary i odgarniajaca im wlosy z buzi tuz przed smiercia...No ludzie... Ten film nie moze sie podobac komus, kto zna temat.