PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=807622}

Kafarnaum

Cafarnaúm
8,2 31 707
ocen
8,2 10 1 31707
6,6 35
ocen krytyków
Kafarnaum
powrót do forum filmu Kafarnaum

Libański obraz nawiązuje w swej społecznej warstwie do włoskiego neorealizmu. Jest tam próba wyjaśnienia przyczyn i skutków sytuacji wielodzietnej rodziny zamieszkującej ubogą dzielnicę współczesnego Bejrutu. Są nieliczne chwile wytchnienia, uśmiechu i zapomnienia o czarnej rzeczywistości. Pośród wysokich, zrujnowanych pięter ludzkiej niegodziwości prześwitują od czasu do
czasu promyki dobroci, wyciągniętej ręki niosącej pomoc. Prawdopodobne, iż objawi się to cudem dla nielicznych, lecz jak ważnym dla indywidualnej jednostki. Może dzięki temu ten ktoś nie zaśnie głodny, oddali na krótko mrok desperacji.
„Kafarnaum” Labaki ma coś w sobie z „Dzieci ulicy: de Siki
rocznik 1946, podobnie jak moim skromnym zdaniem „Szczęśliwy Lazzaro” Rohrwacher czerpie z „Cudu w Mediolanie” tego samego neorealisty. Czy nastaje czas nieśmiałego objawienia obrazów, które nie mówią tylko jak jest źle, lecz błyszczą iskrą nadziei?
Film libański ostrożnie stąpa po gruncie dramatu społeczno- psychologicznego, ale nie wpada w sidła „poverty-porn”. Nie mamy tu też wielu odniesień do pejzażu etniczno- kulturowego Bejrutu. Można z powodzeniem uznać, że znajdujemy się z Azji, Afryce, Ameryce, czy Europie. Dyskretny bliskowschodni rys kreśli harmonijna ścieżka dźwiękowa Khaleda Mouzanara.
Bardzo mocną stroną filmu jest postać i aktor wcielający się w rolę Zaina( Zain al Rafeea). Jest bardzo dojrzały jak na swój wiek, obyty w realiach otaczającego świata. Zadziorny, pewny siebie, trafnie punktuje grzechy dorosłych. Jego twarz wyraża nadzieję, innym razem pogrąża się w rozpaczy, aby w następnej chwili okazać determinację i siłę woli. Mimo kolejnych wstrząsów nadal powstaje i kroczy dalej. Los poprowadzi go do nieznajomej, przyrodniego brata i kolejnej desperackiej decyzji.
Wizerunek rodziców pozostawia zdecydowanie więcej do życzenia. W trakcie rozprawy w sądzie ojciec i matka opisują swe nędzne położenie, doszukując się winy w swym wychowaniu, braku pracy, warunkach mieszkaniowych, ciągłej niepewności o życie swych dzieci. Ojciec mówi nawet, iż przeklina
dzień, w którym się ożenił. Wszystko zostaje odkryte, ale tu widzę problem- skoro zdają sobie z tego sprawę, to dlaczego pozwalają sobie na kolejne dzieci. Dostrzegam zwyczajnie dysonans między ich zdolnością trzeźwej oceny swej sytuacji, a brakiem zdolności do prostego przewidywania przyszłości.
We wspomnianych utworach włoskiego neorealizmu sprawa zdaje się być klarowna- wielodzietne rodziny egzystowały mimo biedy. Pani Labaki stara się natomiast wyjaśnić za dużo- rzuca światło na zmagania dzieci z życiem codziennym, problem nielegalnej imigracji i wątpliwej jakości uzasadnienie
istnienia licznej rodziny.
Ostatecznie jednak nie razi to tak mocno w oczy, jak apel Zaina do dorosłych za pośrednictwem telewizji. Chodzi o uzasadnienie oskarżenia swoich rodziców i swoje oczekiwania wobec nich. To niepotrzebne, wręcz zgoła bezwstydne obnażenie przesłania filmu, które finalnie rozłupie kości czaszki, jeśli jakimś cudem wcześniej się od nich odbiło. Obraz oceniam jako bardzo dobry, wart
obejrzenia, lecz nie unika on problemu przeładowania treścią przedstawionej na koniec w sposób, do którego medium filmu nie zostało stworzone.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones