Film tragedia. Niedościgniony wzór jak nie robić filmów. Główny "bohater" to żenada. Drętwy, głupi, bez planu. Facet ma najwyraźniej jakieś problemy z głową, bo każde wypowiedziane przez niego słowo wygląda jak by sprawiało mu niesamowity ból. Ilość, i długość scen akcji powoduje że w pewnym momencie przestaje się tracić jakiekolwiek zainteresowanie tym co tam się dzieje na ekranie. Filmu nie ratuje niestety rola Laurenca Fishburne'a i Iana McShane'a. Dziw bierze że czwarta część ma większą ocenę niż jedynka, choć w żadnym punkcie nie jest lepsza. Widać że jest to jednak znak obecnych czasów. Na uznanie zasługuje praca kamery i aspekt A/V jak w poprzednich filmach.
Głowny bnhater to tak zwana postac tragiczna,mozna sin jeszcze pokusic o stwierdzenie,ze z depresja,ba nawet sam Keanu w zyciu realnym tez ja moze miec z racji doswiadczen zyciowych a napewno bnrykal sie z problemani natury psychicznej tak wiec paradoksalnie nadaje sie do tej roli idealnie,bo gra troche siebie+troche jego drewniana gra.Dalej,piszesz,ze film TRAGEDIA,to przeciez typowy film akcji dla swojego gatunku ma wszystko,ba plus jakosc wykonania wysoka,fabule tez lioiowa z dramatycznym finalem plus z ciekawymi postaciami.Jedynie mozna mu zarzucic ponad przecietna niesmiertelnosc gl bohatera,co tez jest dyskusyjne patrzac na final.