....ale jednak nie mogłem powstrzymać się od oglądania :) Akcji niby miało, ale dialogi realistyczne i emocjonalne. Pada wiele ciekawych argumentów i porównań, nie mówiąc o grze aktorskiej, która jak na mało znanych aktorów jest bardzo solidna. Niby temat stary jak świat ale jakoś zawsze cieszy widok sprawiedliwości w najczystszej formie.
Stary, miałem podobnie. Niby nic sie nie dzieje, wywiadziki ale kurcze czulem pewne napięcie i nie mogłem sie od niego oderwac :D
Jesli podobala Ci sie jego wizja swiata, gdzie oczyszcza swiat, obejrz anime Death Note (nie film!! crap..). Kilkanascie odcinkow, podobny gl. bohater ale jego walka z policja, zacieranie sladow, przebieglosc, spryt byly niesamowite! Niedlugo ogladam je od nowa! :) I nie przerazaj sie tym, ze to anime. Japonczycy po prostu miast krecic seriale wola rysowac bo na to z racji swej kultury maja popyt. Tresci jednak sa w tym akurat nader dojrzale, powazne, filozoficzne i brutalne. Ode mnie Death Note 10/10
Jednak twórcy niezbyt konsekwentni skoro uważają naprawdę, że ktoś taki mógłby zostać bohaterem i być zaakceptowanym przez społeczeństwo. Człowiek, który pytany odpowiada: "Tak, szkoda mi tych, których zabiłem", a z filmów wynika, że zadawał ludziom śmierć z sadystyczną satysfakcją i na różne sposoby. Nikt nie kupi takiego "Dextera", to film niepoważny i nigdy taka osoba nie miałaby poparcia w cywilizowanym świecie ;).
Przecież wyjaśnił w jaki sposób na to patrzy...
Powiedział, że szkoda mu zabitych tak jak jadowitego pająka w domku dla dzieci. Nie chcesz tego robić ale musisz żeby zapewnić im bezpieczeństwo. Czy zadawał im śmierć z sadystyczną satysfakcją? Ciężko wg. mnie określić czy miał z tego satysfakcję skoro poza dwoma ostatnimi morderstwami nigdy nie widać było jego twarzy. Na pewno jakaś satysfakcja czy może raczej ulga była po zabiciu mordercy córki natomiast czy widać było jakąś satysfakcję przy ostatnim mordzie? Wg. mnie nie.
Reasumując albo niedokładnie oglądałeś film albo nie zrozumiałeś do końca przekazu.
Pozdrawiam