:) dlaczego? Inne przyciąganie i tak jak na księżycu "jeden mały krok wielki dla ludzkości" ;)
poza tym miłe kino.
No niby miłe ale te niedociągnięcia psuły mi obraz. Podobnie jak ten tłusty, wielki pies poruszający się z prękością światła.
Przeczytajcie proszę książkę, wszyscy wypowiadający się o niedociągnięciach... W książce było bardzo podobnie.
serio? nie jesteś w stanie pojąć że na Marsie jest inne przyciąganie czytaj grawitacja? dlatego tak skakał przecież to jest nawet powiedziane w tym filmie...
Szybkość i wysokośc skoków jest kilkunastokrotnie przesadzona. Człowiek na marsie mogłby skoczyć na odległość 3 razy wyższą niż na Ziemi. Czyli, skakalibyśmy ok 3 metrów w górę i lecielibyśmy na ok 15 metrów w przód. John robił skoki mogące pokonać 15 piętrowiec. Juz po pierwszym lądowaniu przeciążenie połamałoby mu kości i pozrywało ściegna.
Następnym razem jak będziesz chciał błysnąc poczytaj więcej.
Ja naprawdę nie wiem, kiedy ludzie w końcu się nauczą, że Sci-fi, to skrót od Science-Fiction? Głupota i małostkowość, zwłaszcza wśród "polaczków" jest tak drażniąca, że momentami zaczynam wstydzić się własnej narodowości. Jeśli chcecie realizmu, to obejrzyjcie sobie film dokumentalny na Animal Planet o życiu seksualnym borsuków i czepiajcie się szczegółów w tamtych filmach.
Łooooo Matko Bosko ....Człowiecze..... daj sobie na wstrzymanie.....przeczytaj ze zrozumieniem poradę Vaiet, jak rażą Cię takie sceny przeżuć się na dramaty o II wojnie światowej alibo innej katastrofie XX wieku i już... Jak ja kocham takich malkontentów ...wrrrrrrrrrrrrrr
Po prostu nie rozróżniasz SF od bajek.
Science-Fiction oznacza fikcję popartą nauką. Też uważam, że lekko przesadzili w niektórych miejscach, ale film mi się podobał. Tyle, że byłby lepszy, gdyby podchodzono z większym szacunkiem do przeciętnego widza.
Masz rację, ja też się czasem wstydzę takich Polaczków jak Ty. Co z byle bzdury budują obraz idiotyzmu narodowego. Po prostu żal czytać.
Science-fiction to gatunek w którym najważniejszym elementem jest zgodność filmu z istniejącymi teoriami naukowymi, zaś wątek główny najczęściej rozwija dodatkowo jakieś hipotezy jeszcze nie potwierdzone. Niestety debile oglądający SCIENCE-fiction najczęściej mają w dupie pierwszy człon mówiący "NAUKOWA" i skupia 100% uwagi na członie "fikcja". Mało jest prawdziwych filmów science-fiction, z racji na to że ich autorzy najczęściej wywalają miliony na efekty specjalne, a nie zatrudniają do sztabu żadnego naukowca, który miałby być doradcą w sprawach realizmu.
Jednymi z lepszych science-fiction były: Dzień Niepodległości (kosmici nas atakują), Avatar (my atakujemy kosmitów), Dystrykt 9 (tworzymy getto dla kosmitów), Odyseja kosmiczna (automatyzacja przez sztuczną inteligencję), The Moon (sprawa klonowania), Człowiek przyszłości (bioetyczne kwestie rozwoju robotyki), Ja, Robot (próby stworzenia sztucznej inteligencji), Gattaca (rozwój inżynierii genetycznej), oraz można by tak wymieniać wiele innych ciekawych pozycji, które nie stoją w sprzeczności z prawami nauki, a w dodatku je rozwijają w bardzo ciekawy sposób.
To film o gości który teleportował się na marsa, oddychał tam tak jak na ziemi, wyrwał marsjańską księżniczkę, walczył z gigantycznymi białymi małpami, sprzymierzył się z zielonymi, czterorękimi ludzikami i latał na fikuśnych ważkach sterowanych ręcznie a tu się wszyscy czepiają skakania. Człowieku nie spinaj się tak, toż to ekranizacja komiksu a nie dokument. Trochę luzu Panie i Panowie, ten film to rozrywka i pod tym względem sprawdza się super bo dużo się dzieje i jest kolorowo. Pozdrawiam serdecznie i życzę miłych chwil spędzonych przy kinie rozrywkowym.
Jak widać nie umarli jeszcze ludzie inteligentni, kulturalni i potrafiący patrzeć na film przez odpowiedni pryzmat :)
Pewnie te sceny może i są przesadzone zato bardzo dobrze zrobione ale obejżcie poprzedni film o przygodach Johna Cartera "Księżniczka Marsa" to dopiero masakra
ojjj tak "Księżniczka z Marsa" doprowadziła mnie to spazmatycznego chichotu ....
no własnie skoro przyciąganie jest mniejsze to dlaczego tak szybko się porusza, najlepszym przykłądem jest poruszanie się astronautów na księzycu gdzie przyciąganie jest mniejsze. Potrafią dalej skakac ale nie z taką predkościa zwinnością
Super, napisz o tym doktorską pracę z dziedziny fizyki, bo widzę trudno Ci ogarnąć, że jest to kino ROZRYWKOWE.
gatunek: Przygodowy, Sci-Fi
Mówi Ci to coś TorcidaTiger ? A co do filmu to mi sie osobiscie bardzo podobał 7/10. Przy filmach gatunku Sci-Fi nie patrzy sie na to "Szybkość i wysokośc skoków jest kilkunastokrotnie przesadzona. Człowiek na marsie mogłby skoczyć na odległość 3 razy wyższą niż na Ziemi".
Ksiązke chetnie przeczytam ; )
Nawet w głupiej wiki masz wyjaśnione, że SF to nie kompletne bzdury:
"Science-Fiction - Fantastyka naukowa – gatunek literacki lub filmowy, a także gry komputerowe o fabule osnutej na przewidywanych osiągnięciach nauki i techniki oraz ukazującej ich wpływ na życie jednostki lub społeczeństwa."
Czyli jeżeli nadążasz, mógł skakać po kilka metrów, ale nie po kilkadziesiąt. Proste dla myślących, niezrozumiałe dla przekonanych, że myślenie to jakaś strasznie nieprzyjemna czynność. :)
"Proste dla myślących, niezrozumiałe dla przekonanych, że myślenie to jakaś strasznie nieprzyjemna czynność. :)" filozofie 'życia' publikuj sobie w pamiętniczku nie na forum. "Proste dla myślących"-osoba taka cały czas myśli nad tym czy dana sytuacja była by realna,a nie skupia sie na klimacie całego filmu.
Jaho63 ma jednak rację! Nie mówimy nad zastanawianiem się nad każdym zdarzeniem, ale nad wierutnymi bzdurami jakich w tym filmie jest pełno.
Ale zwróć uwagę, że mnie film do gustu przypadł. Tyle, że lubię takie klimaty. Takie, nie znaczy tak zrealizowane. Gdyby to robił ktoś sumienny jak Peter Jackson, to dałbym mu może ocenę 8 może 9. A właśnie za to, że pojechali bez skrupułów "bo masa i tak nie myśli tylko odbiera klimat" dostał ode mnie 7.
Ja wiem, że Redignea chciał odreagować mojego pstryczka i w sumie przepraszam, bo nie o to chodzi w wymianie opinii o filmach. Ja się dobrze bawiłem, wbrew temu co chciał Redig wykazać, "myślenie" mi nie przeszkodziło obejrzeć film i poczuć jego klimat. Często czytam jak to ludzie idą do kina i "wyłączają" mózgi, dla "pełnego absorbowania rozrywki". Ja to żaden Einstein nie jestem, ale jakoś kurna "wyłączyć" mózgu nie umiem. Na szczęście mi to nie przeszkadza dobrze się bawić na takich filmach jak JC. ;)
Straszne z Was bufony... nikt na świecie oprócz Was nie myśli..... gratuluje...Jaho 63 i Torcida Tiger na prezydentów !!!!! Wy z swoją mądrością na pewno świat przed wszystkimi klęskami uratujecie....
Już Cię wysyłano na National Geographic Channel, ze względu na brak zrozumienia czym jest SF wysyłam cię na Discovery..
książka napisana w 1912 roku.
Myślicie, że autor "przewidział" jak będzie działać grawitacja na marsie? Za czasów jej powstania ludzie myśleli ze w 2000 będziemy kolonizować kosmos i podbijać inne rasy.
Proszę was...
No i? To adaptacja.
rozumiem, że w adaptacji "Na srebrnym globie" Żuławskiego reżyser powinien zmienić zakończenie, bo przecież JUŻ wiemy, że na księżycu nie istnieje tlen/woda/życie????
Tak?