to nie będę się pastwił ;)
cóż, według mnie to najlepszy film z Jimem Carey, ale nie będę się nad Tobą pastwił ;)
ja też uważam, że to jeden z najlepszych filmów z Jimem Carrey'em, mi się bardzo podobał ale każdy może mieć swoje zdanie... Pozdrawiam!
nie, przepraszam. najlepszy jego film to Zakochany bez pamięci z Kate Winslet. Truman jest zaraz po nim, a następnie jest Seria niefortunnych zdarzeń i Jestem na tak.
"Kłamca kłamca" jest akurat filmem znacznie bardziej zabawnym niż "Jestem na tak" ;]
Kwestia gustu, aczkolwiek "Yes Man" zwyczajnie niezbyt sprawdził się u mnie jako komedia, humor wydał mi się wtórny i dość błahy. Natomiast "Liar liar"widziałem 3-krotnie i za każdym razem śmiałem się do rozpuku, choć humor oczywiście nie był jakiś szczególnie wysokich lotów, ale tak już jest z każdą komedią w której grał Jim Carrey.
heh "Kłamca Kłamca " to KULTOWYM filmem z Jimem Carey'em ;) alee "Jestem na tak" dorównuje mu, moim zdaniem . 8/10
najlepszy jest głupi i głupszy a potem ace ventura a potem thruman show i dick i jane niezły ubaw. Trudno obiektywnie określić jestem na tak, ale jak się przyjrzeć to jednak jim carrey jest tu w cieniu innych ludzi w najlepszym wypadku na równi z nimi. Nie wybija się w żaden sposób jest członkiem terapii ale co z tego nie on ją prowadzi i nie on ją wymyślił.
dzizus krajstus skad ty sie wzieles tak sie zbulwersowalem ze az mam w dupie interpunkcje
Pocieszę Cię, że nie tylko Ty tak uważasz.
Oceniam film według ustalonych kryteriów (między innymi: przewidywalność, zwroty akcji, naciąganie fabuły, naturalną grę aktorską, wpasowanie w gatunek, itp)
Ode mnie zdecydowany minus za przewidywalność (wiadomo było, że wszystkie decyzje m.in. w banku wyjdą mu na dobre; zakończenie też aż mdłe). Niczym mnie nie zaskoczył.
Oczywiście motyw z podejrzeniem o terroryzm był bardzo naciągany, a jeszcze bardziej właśnie te skutki wszystkich jego decyzji. Jeśli to miał być zwrot akcji to był naprawdę cienki.
Do gry aktorskiej mam tylko małe zastrzeżenie: Carey niepotrzebnie robi grymasy twarzy, znane z innych filmów z jego udziałem, w końcowej scenie gdy podjeżdża motorem pogodzić się z dziewczyną.
Niestety film również mnie nie rozbawił. Ani postać ciapowatego szefa, ani skoczka z okna, ani tym bardziej motyw imprezy a'la Harry Potter. Ale wierzę, że innym się podobało.
Pozostałe elementy OK, więc te 4 punkty się dało uzbierać.
10 lat, hmm, już nie pamiętam filmu :D
Ale skoro piszę, że mnie nie rozbawił, to znaczy, że nie spełnił swojego zadania jako "weekendowa komedia"...
Wprost uwielbiam J.Carrey'a, a dopiero teraz po raz pierwszy obejrzałam ten film i... niestety się z Toba zgadzam, też uważam, że to jeden z jego najgorszych filmów.
"Kłamca, kłamca" jest o wieeele zabawniejszy i ciekawszy, choć tematyką przypomina nieco "Jestem na tak".
No nie wiem... film niby z przesłaniem i ma wysoką ocenę i większość sobie chwali, ale mnie jakoś nie porwał, a szkoda.