moim zdaniem muzyka :) ja sięgnęłam po ten film dlatego, że na koncertach Streisand często śpiewa "Papa, can you hear me?" i ja za każdym razem kiedy jej słucham mam dreszcze, a świadomość tego, że śpiewa to dla swojego ojca, jeszcze to uczucie potęguje.
Streisand jest znana z tego, ze walczy ze wszystkimi objawami dyskryminacji, więc to pewnie miał być swego rodzaju manifest. nie miał być zaskakujący, tylko krok po kroku pokazywać trudności, jakie nie tak dawno miały kobiety, jeśli chciały się uczyć.
do mnie taki sposób przedstawienia problemu jak najbardziej przemawia, ale nie do każdego musi ;)

Podpisuję się pod Twoją wypowiedzią, Dagmaro.
Ale oprócz muzyki i film mi się podobał, pomimo iż był "przewidujący", bo nie spodziewalam się, że będzie w nim ślub dwóch kobiet. ;)
Pozdrawiam

Jedyne dziwne jest to, że Yent'l/Ancho NIE MA brody. A jak to mógł istnieć ortodoksyjny Żyd bez brody. Choć jest scena, kiedy Avigdor przywozi ją (mysląc "jego" do swojej stancji, a gospodyni: "Taki młodziutki. Bez brody".

...cóż,to nie jest film akcji a oprócz tego masz prawo wyrazić swoja opinię :-) Dla mnie to dobry film,taki...uspokajający,bez przemocy,krwi...i mądrze ukazujący różne postrzeganie płci,okazuje się bowiem że Avigdor mimo swego intelektu,nauk ścisłych dość płytko widzi kobiety,nie wyobraża sobie że kobieta może być mądra,uczyć się,rozumieć...mimo swej miłości,nie jest zbyt bystrym adoratorem i mówiąc szczerze to choćby mi gwiazdkę z nieba zdjął,to ja bym mu "podziękowała" :-) nie skorzystałabym.Niezależność,prawo wyboru są równie ważne dla obu płci...Film bardzo mi się podobał,muzyka,humor :-) krępujące,dość śmieszne sytuacje :-) Yentl nie ma brody bo jest młody,a poza tym niektórzy mężczyżni mają bardzo ubogie owłosienie :-) ot taka uroda ;-)

Nie, do muzyki zastrzeżeń mieć nie można. Prędzej do piosenek, bo trochę na jedno kopyto są, ale fakt, że śpiewa je Streisand sprawia, że i tak słucha się z przyjemnością. A już "Papa, can you hear me?" powinno było Oscara dostać.