wojenny, to sorry, ale nie zrozumial ani scenariusza ani ksiazki, na ktorej jest oparty.
A. Swafford napisal wlasnie wspomnienie o swoim pobycie w Iraku i sednem ich jest, ze nic sie nie dzialo. Stad pare zabiegow w filmie, np podawanie czcionka drukarska na ekrane ile dni wojsko amerykanskie jest juz w Iraku i ile wynosi obecne 'poglowie'.
Uwazam, ze ten film jest bardzo dobry i generalnie jest niedoceniany
Poza tym ma jedną zajebistą cechę, mianowicie można do niego wracać i wracać i wracać i nigdy się nie nudzi. Nie jest także zaskakujący w żaden sposób więc pierwszy seans nigdy nie jest ostatnim :)