PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=539270}

Jak zostać królem

The King's Speech
7,8 325 420
ocen
7,8 10 1 325420
6,9 41
ocen krytyków
Jak zostać królem
powrót do forum filmu Jak zostać królem

... a ja po obejrzeniu trzeci raz nadal nie wiem dlaczego...
ten film nie zasługuje nawet na jednego Oskara.. jedyny plus to świeta rola Rusha nic wiecej

ocenił(a) film na 4
neela96

Słusznie piszesz, szkoda że tak wysoko oceniasz.

ocenił(a) film na 7
Krzypur

bo na taka ocene zasluguje, na wiecej na pewno nie :) ale uwielbiam Rusha i oceniam jego aktorski kunszt, glownie dlatego :)

ocenił(a) film na 9
neela96

Nie wiem dlaczego, ale uznałem, że spróbuję odpowiedzieć dlaczego ten film zasługuje jednak na Oskara. Oczywiście to moja wyłączna subiektywna opinia, ale może warto czasem kogoś wysłuchać.

Ten film ma bardzo fajną głębię. Moim zdaniem nie jest to przesadzony dramat psychologiczny, a film dobrze oddający pewien klimat problemów ludzi z różnymi traumami czy fobiami. Trzeba zatem podejść z empatią do postaci i próbować je zrozumieć. Uważam, że ta konstrukcja filmu jest wystarczająco lekka i ciężka zarazem, dlatego to fajnie balansuje. Nikt tu nie przesadził w jakąś stronę.

Dla Bertiego jego problem z jąkaniem jest olbrzymi, nie do przeskoczenia. Wydaje mu się, że już nikt nie jest w stanie mu pomóc. Sparzył się solidnie na różnych specjalistach, którzy wymyślali coraz większe absurdy i finalnie tylko go rozczarowywały i zniechęcały. Nawet bym zaryzykował stwierdzeniem, że mogły utrwalać negatywne postawy i skojarzenia. Aż tu trafił się Lionel.

Po seansie i własnych doświadczeniach życiowych, odnoszę wrażenie, że Lionel (filmowy rzecz jasna) był o krok od prawdziwego psychoterapeuty. Wiedział doskonale, że problem Bertiego tkwi w jego psychice i wszystkich szkodliwych doświadczeniach, bolesnych, ciążących mu zdrowo na głowie.

Cóż, jego zadaniem było leczenie Bertiego z jąkania, a nie pomaganie mu w rozwiązywaniu problemów życiowych. Nie mniej, on sam - tj. Lionel - zwrócił uwagę na to, że pomagał ludziom, którzy doznawali w trakcie I WŚ ogromnej traumy. Leczył tych inwalidów często za darmo, przede wszystkim ich wysłuchał i pozwolił im mówić. To naprawdę solidne, terapeutyczne podejście do tematu. Ta scena w filmie wryła mi się do głowy. Jest naprawdę fajna i trochę szkoda, że nie został tu bardziej podkreślony problem stresu pourazowego. Bardzo niedocenianego stresu pourazowego - również w polskiej psychiatrii XXI wieku apropo.

W każdym razie - film jest do bólu klasyczny i szkoda, że zakończenie, pożegnanie z postaciami nie zostało bardziej uwydatnione. Brakuje takich filmów jak ten, gdzie jest naprawdę umiejętnie wyważona ilość czasu dla każdego z bohaterów, na akcję, rozwój fabuły. Ten film robi to po prostu świetnie. Uważam, że to jest coś, co właśnie zasługiwało najbardziej na Oskara. Film świetnie balansował czasowo i sądzę, że każda minuta tutaj została dobrze zagospodarowana.

No i przede wszystkim sympatię budzą obydwie główne postaci. Mi osobiście w współczesnych filmach bardzo tego brakuje. Widziałem to już sporo razy, że filmy przesadzały ze skracaniem czasu, usuwaniem scen, wplataniu dużej ilości CGI, wrzucaniu dużo większej ilości akcji, kosztem jakości scenariusza i czasu dla postaci... Długo by wymieniać. A przecież w filmach nie o to chodzi. To ma być czas na opowiedzenie jakiejś historii i przedstawieniu postaci, a w wielu filmach wychodzi z tego kupa.

Moim zdaniem ten film jak najbardziej zasługiwał na przynajmniej jednego Oskara, dostał ich 4... a bez wątpienia przynajmniej mnie kupił jako widza. Nie wiem jakimi kryteriami posługuje się Akademia Filmowa, ale gdy inne szmiry takie jak np Narodziny Gwiazdy (2018, ten z Lady Gagą) mogą dostawać nominacje i konkurować realnie o Oskary, to ja wolę jeden taki film. Ciepły i coś zostawiający po sobie... Choćby chęć wrócenia do niego za jakiś czas.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones