Dzieło nieodżałowanej Ewy Pięty. Jeden z najpiękniejszych filmów dokumentalnych jakie widziałem. Na początku mnie irytowało, miałem złe nastawienie (o rany, kolejny smutny film o "kalekach"), ale historia życia Przemka i jego walka o namiastkę normalności, zwykłego człowieczeństwa. Naprawdę budujące. Nie wiem czy sam dałbym radę przeżyć to co Przemek.
Historia opowiedziana w filmie po prostu powala. Ciężko powstrzymać się
od łez oglądając i słuchając opowieść Przemka.
Ja tak samo... byłam w szoku, że to tak poruszający film... w ogole powinni częściej tak piękne filmy puszczać w tv, bo uwrażliwiają, uczą pokory i szacunku do człowieka... A muzyka Lorenca, którą nie omieszkałam od razu poznać, dodatkowo spotęgowała wzruszenie i dramatyzm całego filmu... Naprawdę piękny, godny polecenia film.