PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=723519}

Jak los na loterii

The Ticket
5,6 608
ocen
5,6 10 1 608
Jak los na loterii
powrót do forum filmu Jak los na loterii

Cały film opowiada o zdradzie. I o tym czy była uzasadniona czy nie.
Z jakiej racji człowiek, który odzyskał wzrok miał się ograniczać i żyć na siłę z kimś, do kogo już nic nie czuł? Miał pecha, podobnie jak jego żona, że odzyskał wzrok i zaczął czuć coś do kogoś innego. Nie było sensu trzymać tego związku na siłę dalej nie wiadomo ile lat.
Z drugiej strony mamy opinię przyjaciela - jak to tak, zostawiłeś żonę, tak nie można.
To jeden temat ale zmusza do myślenia. Po której stronie opowiesz się drogi widzu? Bycia "fair", bycia wdzięcznym za "cokolwiek" dostaliśmy, czyli m.in. żonę, której wcześniej nie widzieliśmy na oczy i byle jakie życie, czy też życia pełnią, brania tego, co dostępne i bycia szczęśliwym?
Prawda jest taka, że gdyby nie "boska sprawiedliwość" zarówno bohater jak i jego była żona byliby szczęśliwi. Bob był zazdrosny. To naturalne i nie jest to nic złego. Co nie zmienia faktu, że wymagał od bohatera życia na siłę z kimś kogo już nie chce/nie potrzebuje.

ocenił(a) film na 6
Piterek83

Zupełnie inaczej odebrałam ten film. Moim zdaniem przesłanie można streścić w słowach "Uważaj na to czego pragniesz, bo może się spełnić". Główny bohater odzyskuje wzrok i potem zachłystuje się nowymi możliwościami. Chce od życia więcej. Przestaje doceniać to, co miał do tej pory: spokojne życie u boku żony i syna, pracę może nienazbyt ambitną, ale stabilną, przyjaciela który też jest niewidomy a zatem rozumie tę niedolę. Teraz nagle dochodzi do głosu jego ambicja, zwłaszcza gdy widzi, że koledzy po fachu nie zapewniają firmie odpowiednich zysków. Zaczyna więc się wykazywać, iść wyżej po szczeblach kariery. Im wchodzi wyżej, tym z większą pogardą traktuje swoje dawne życie, żonę (nie tak atrakcyjną jak koleżanka z pracy), narzekającego kolegę (który notabene rzeczywiście staje się zazdrosny). Stąd już kolejne kroki: zdrada, odejście od żony, koncentracja na karierze i statusie materialnym. Jednocześnie bez skrupułów wciska ludziom bajeczkę, jak to im się polepszy życie, gdy zaufają jego firmie i sprzedadzą domy. Czysty cynizm. Błogosławieństwo odzyskania wzroku staje się przekleństwem tego mężczyzny. Aż nagle choroba powraca. Znowu traci wzrok. I dopiero wtedy dochodzi do niego ta smutna prawda kim się stał i co utracił. Dlatego próbuje pojednać się z przyjacielem, z Bogiem, wraca do żony. Przejmująca jest scena w pokoju, gdy wyraża swoją bezradność, strach i rozpacz, przeprasza i błaga Boga (Dan Stevens świetnie to zagrał). Końcówka filmu też jest ciekawa. Żona mówi mu że nie chce by do niej wracał. Mimo to ostatnia scena, gdzie bohater traci wzrok, lecz w tle słychać kroki, moim zdaniem sugeruje, że żona po niego przyszła. Kochała go mimo wszystko. A on paradoksalnie gdy przejrzał na oczy, oślepł moralnie i duchowo, niczym cyniczny korpoludek, który nie liczy się z nikim byle jemu było dobrze. Dopiero cierpienie rodzi pokorę.
Taka jest moja interpretacja filmu. No ale każdy może go odebrać inaczej. Na pewno daje do myślenia.
Pozdrawiam.

Emeraldine

"Przejmująca jest scena w pokoju, gdy wyraża swoją bezradność, strach i rozpacz, przeprasza i błaga Boga " - mam wrażenie, że to było typowe "oj przepraszam mamo, już nie będę". Gdyby wzrok wrócił to znowu stałby się szmatą i tak w kółko :D
Ale tak - film daje do myślenia.

ocenił(a) film na 6
Piterek83

Dokładnie tak. Film dobrze pokazuje przewrotność ludzkiej natury. Gdy wszystko zacznie się układać, człowiek ma chrapkę na jeszcze więcej wszystkiego co daje mu chwilowe szczęście. Dopiero jak wydarzy się jakaś tragedia, pada na kolana i obiecuje poprawę. W pewnym sensie każdy z nas tak postępuje, w mniejszym czy większym stopniu, niestety.

ocenił(a) film na 8
Piterek83

Jedna z przejmujących scen rozpaczy, jakie widziałem w kinie.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones