bardzo żałuję że Joaquin nie zagrał Clyde'a
Hammer był w tej roli świetny. Wszystko zagrane subtelnie, naturalnie. Nie było z nim wielu scen, ale te, w których się pojawiał po prostu kradł! Cały kunszt jego gry wyrażał się mikroekspresjami, błyskiem w oku, niuansami modulacji głosu. Bez fanfar i efekciarstwa. Z wyważoną prostotą. To, że ma tak pięknie klasyczną twarz potrafił wykorzystać w 100%
Szkoda tylko, że tak fatalnie go postarzyli. Nie dość, że to postarzanie wyglądało nad wyraz sztucznie i nieprzekonująco, to jeszcze wykonane zostalo tak, że ubożyło mimikę twarzy, która przecież byla tutaj tak bardzo kluczowa.