Niestety sam film kompletnie mnie nie porwał, postacie płytkie, nie czuć żadnej więzi w relacji widz-bohater, akcja ciągnie się jak De Niro chodzący o lasce, masa nic nie wnoszących dialogów. Wielka szkoda, czekałem na ten film i się przeliczyłem.
Zgadzam sie. Każdy film Scorsesego zapadał w pamięć, a ten jest po prostu nudny. Po godzinie zaczałem walczyć ze sobą, żeby nie zasnać...
Zgadzam się całkowicie. I te komputerowo odmłodzone twarze ( straszne) przyczepione do starczych ciał. To jakaś groteska.
Dałem 6 też chyba z sentymentu.
to już pal licho te odmłodzenie. Ale film jest przesiąknięty dłużyznami. Jest różnica np Ojciec Chrzestny miał długie fragmenty ale takie klimatyczne, wnoszące coś a tu długi fragment oznacza "ziewanie". Mówię oczywiście o swoich odczuciach. Zdaję sobie sprawę, że wielu mogło być zachwyconych tym filmem. Mnie nie wciągnął.
Ja się zgadzam, Ojca Chrzestnego 2 obejrzałam ponownie acz nie w całości jakiś miesiąc temu. Skakałam między kanałami trafiłam chyba gdzieś w połowie.
Porwał mnie od razu, a przecież już to widziałam. Sceny są długie ale ile w nich napięcia ile tam się dzieje. Każda miała do opowiedzenia jakąś historie.
A tu jak ktoś napisał - wydmuszka.