Don Siegel, reżyser "Inwazji porywaczy ciał" z 1956 roku, pojawia się w filmie jako kierowca taksówki.
Reżyser, Philip Kaufman, pojawia się w filmie jako mężczyzna, który puka do budki telefonicznej, z której korzysta Matthew.
Kamerzysta jest widoczny w szybie budki telefonicznej, w której znajduje się Matthew Bennell (Donald Sutherland).
Matthew Bennell zgłasza policji wypadek na rogu ulic Leavenworth i Turk. Jednak, gdy wcześniej w filmie pokazany jest wypadek, na ulicy widać napisy Leavenworth i Eddy.
Na początku filmu, gdy Geoffrey i Elizabeth rozmawiają i widać tylko ich odbicia, usta Geoffreya się nie poruszają.
Obcy w filmie formują się tylko wtedy, gdy ich właściciel śpi. Jednak, gdy Matthew idzie do ogrodu i tam zasypia, obok niego zaczynają tworzyć się ciała czterech obcych. W domu śpią już Elizabeth i Jack, ale nie Nancy, która alarmuje Matthew. Powinny więc powstać trzy ciała.
Zdjęcia do filmu nakręcono w San Francisco (Kalifornia, USA).
Scena z nagą Elizabeth w fabryce została również nakręcona z aktorką ubraną w czerwoną sukienkę. Wersja ta była rozpowszechniana w telewizji ABC.
Podczas napisów końcowych panuje cisza, gdyż nie skomponowano ani nie nagrano do nich żadnej muzyki.
Miejscem lądowania obcych na początku filmu jest budynek United Artists.
W 1994 roku film został wybrany do Narodowego Rejestru Filmów w Bibliotece Kongresu.
Podczas sceny w której Matthew i Elizabeth jadą taksówką, zdenerwowanie grających ich Donalda Sutherlanda i Brooke Adams jest autentyczne. Don Siegel (grający taksówkarza) niewiele widział podczas jazdy przez ciemne ulice San Francisco, ponieważ nie miał swoich okularów.
Zgodnie z komentarzem reżysera do wydania DVD, gażą Roberta Duvalla za zagranie epizodycznej roli w filmie była kurtka firmy Eddie Bauer.
Zdjęcia do filmu kręcono od 19 lutego do 29 kwietnia 1978 roku.
Donald Sutherland nalegał, by pozwolono mu wykonać wszystkie ewolucje kaskaderskie pod koniec filmu samemu. Jego sceny w fabryce zostały nakręcone bez lin czy siatek zabezpieczających. Aktor ledwo uchylił się przed kulą ognia, która zgodnie z planem miała wybuchnąć niedaleko. Mniej szczęścia miał statysta, który nie zauważył sygnału i został ranny w eksplozji.