PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=375629}
8,0 393 310
ocen
8,0 10 1 393310
6,0 46
ocen krytyków
Interstellar
powrót do forum filmu Interstellar

Zacznę od tego, że uwielbiam ten film. Tak właśnie. Niemniej, chciałbym go uwielbiać bardziej. Szkoda że się nie da.

A to dlatego, że film ma sporo problemów, i to strasznie rozczarowującej natury (nie spodziewałem się tego po Nolanie).

Po pierwsze - ludzie w filmie Nolana znów nie mówią jak ludzie, co chwilę rzucają jakieś pretensjonalne przemowy, i na dodatek większość z nich jest bezwstydnie ekspozycyjna. Nolan ustawia sobie dialogami motywacje postaci, wyjaśnia oczywiste punkty fabularne, itp itd TO NIE JEST SUBTELNE KINO.

Po drugie - Wymierna miłość która ratuje ludzkość. Nawet nie chcę mi się komentować. Mam nadzieję że kiedyś zrobi sequel w którym to chciwość albo zazdrość będzie wymiernym uczuciem.

Po trzecie - Co to za leniwa Deus ex machina pod koniec? Cooper poświęca się, leci w czarną dziurę, a tam - bardzo wygodnie - znajduje się wybawienie, umieszczone przez ludzi z przyszłości, bo CZEMU NIE. Jeśli nie ma kto ratować bohaterów, niech zrobią to super zaawansowani ludzie, nawet nie trzeba będzie tłumaczyć jak to zrobili, bo i tak nie zrozumiemy. W końcu oni żyją w czwartym wymiarze, a my tylko w trzecim.

Po czwarte - Narracja kuleje. W ogóle nie działa to skakanie między dwoma liniami fabularnymi - Cooperem i Murph. W pewnym momencie zupełnie z dupy stara się podkręcić napięcie, i przeplata sceny bójki z Damonem, i sceny z podpaleniem pola przez Murph. Ale gdy Damon ginie, Nolan nagle porzuca drugą linie fabularną (tą z Murph) i wisi ona w powietrzu do czasu aż Cooper wpadnie do czarnej dziury. Nie dość że nie prowadzi konsekwentnie historii, to jeszcze na siłę wpakowuje motyw ze złym bratem Murph, który bierze się znikąd i jest zwykłym zapychaczem.

Po piąte - MATT DAMON. Jego postać. Tragedia. Przecież ta cała akcja z "muszę zabić wszystkich bo przeszkadzają mi w moim planie" jest wyjęta z jakiegoś kiepskiego polsatowskiego hicioru dnia. Znów na siłę Nolan znajduje Villaina, bo najwidoczniej uznał że musi być więcej supsensu. Takie uatrakcyjnianie fabuły schematycznymi postaciami szalonych dałnów nigdy nie jest fajne. Tak jakby Damon nie mógł powiedzieć "sory, skłamałem, ta planeta nie nadaje się do zamieszkania, jeśli chcemy uratować ludzkość musimy lecieć na kolejną planetę". Aaa bo on był szalony bo siedział tam tyle czasu sam! W takim razie ciekawe czemu murzyn nie zwariował, jak zostawili go na statku samego na prawie 3 dekady.

Podsumowując, Interstellar ma często mechaniczne dialogi, ma gównianą teorię o miłości, ma schematyczny i TANI zwrot akcji w postaci szajbniętego czarnego bohatera, ma niekonsekwentnie prowadzoną historię i niepotrzebne dodatki fabularne typu "zły brat Murph nie chce się przeprowadzić".

ocenił(a) film na 9
M0RiARTY

Zgadzam się praktycznie ze wszystkim co napisałeś ale co do punktu trzeciego... Ja zrozumiałem to tak, że to wybawienie nie znalazło się ot tak. To była zaplanowana akcja ludzi 5D. Oni właśnie chcieli, żeby tam Coop wleciał i przekazał wiadomość swojej córce. Generalnie mogło być tak, że my w filmie widzieliśmy tylko jeden scenariusz a mogło być kilka innych prób ludzi 5D, które się nie udały. Inaczej mówiąc Ludzie 5D komunikować się nie mogli ale zostawiali znaki oraz "narzędzia" i mogli mieć tylko nadzieję, że cała ta ferajna ludzi 4D się połapie i Coop wyląduje w teserakcie.

ocenił(a) film na 10
Caahir98

Odnośnie punktu trzeciego ja odebrałem to zupełnie inaczej. Moim zdaniem Cooper nie przeżył podróży przez czarną dziurę, a ostatnie fragmenty filmu przedstawiały jego "powrót myślami" do osób i rzeczy mu bliskich, do których każdy z nas jest przywiązany, a przecież ludzie doznają swoistej retrospekcji (nie wiem czy to akurat to słowo) na sekundy przed śmiercią. W scenie walki Coopera z Doktorem Mann właśnie o tym mówi i kwestia ta, wg mnie, jest bardzo istotną mimo, że krótką. Pozdrawiam.

n0cymr0k

Nie, on przeżył. Zobacz jeszcze raz końcowe sceny.

Zgadzam się z M0RiARTY, oprócz kwestii miłości, dlatego że właśnie to jest głównym elementem, który daje siłę i nadzieję by znaleźć sposób i miejsce na ratowanie ludzkości. Gdyby nie to, w takim razie filmu by nie było, bo byłoby tak, że na ludzi nie ma co liczyć, więc tworzyć jakąkolwiek misję nie ma sensu, bo sami sobie ludzie wyrządzili sobie karę więc sobie na nią zasługują. Miłość ma jakby szeroką definicję w tym filmie, bo zauważ, że był dialog o instykcie samozachowawczym, czyli chęć ratowania siebie i swoich bliskich, więc patrząc na to pod względem czysto naukowym, jest to ratowanie swojego gatunku.

Efekty specjalne już nie są czymś nowym, można by powiedzieć, że należą do codzienności, a tutaj nie były jakieś oryginalne, dlatego zgadzając się z Tobą i że efekty nie zachwyciły mnie, to dałam 5/10.

W polskim wydaniu tamci ludzie supernowocześni byli w 4. wymiarze? Dziwne, w innym języku byli w 5, ale jeden wymiar w tą czy w tamtą, akurat tu nie robi żadnej różnicy :D.

ocenił(a) film na 10
Magnolia1993

4ty wymiar to czas. ;)

n0cymr0k

Wiem i właśnie się zdziwiłam, gdy w filmie usłyszałam o 5. wymiarze, bo jaki mógł być?

ocenił(a) film na 10
Magnolia1993

MIŁOŚĆ

M0RiARTY

Faktycznie, jako coś co przewyższa fizyczność i czas, przypominam sobie, że o tym słyszałam, ale nie zaskoczyłam, że to jest właśnie ten 5. wymiar. Dzięki :).

ocenił(a) film na 8
Magnolia1993

W serialu Through the Wormhole jest mowa o 9 wymiarach.

ocenił(a) film na 9
estela

Chcę się zabezpieczyć przed wylądowaniem na Janusze Nauki #3 na kwantowo.pl , jakby coś Panie Admin :)

Fizyką i astronomią interesuję się pobieżnie, jest to moje zainteresowanie, więc jeżeli coś źle rozkminiam , to proszę mnie poprawić jeżeli ktoś zna temat :)

Co do tych wymiarów: zgodnie z teoriami strun wymiarów może być od 9 do 13 nawet ( nie wiem czy, któryś model nie został odrzucony) . Piąty wymiar -pozostając w teorii strun, jest odchyleniem czasu, dlatego Ci hi-tech people są wstanie wpływać na ludzi z 4D. K'woli rozwiania wątpliwości my żyjemy w cztero-wymiarowym świecie, ale operujemy tylko na trzech-wymiarach swobodnie. Czas nam towarzyszy, ale nie jesteśmy w stanie fizycznie go zmieniać w czasie teraźniejszym.

ocenił(a) film na 9
HellAwaits1

Czyli wg. świata Interstellar żyjemy w świecie "wielowymiarowym" - bo przecież filmowy 5ąty wymiar u nas występuje, a to oznacza, że jeśli miłość może być wymiarem to każde inne uczucie też jednak dopiero w połączeniu z możliwością wpływania na czas nabiera ona prawdziwej wartości? My też operujemy tym piątym wymiarem, ale w czasie możemy iść jedynie do przodu, czy możliwość wpływania na czas i owa miłość nie byłyby zbyt dużym narzędziem? Przecież każdy z nas subiektywnie podchodzi do uczuć i na co innego nas one kierują. Każdemu z nas wydaje się, że robi słusznie, a sami wiemy jak to wychodzi - i globalnie jak i lokalnie.

ocenił(a) film na 10
M0RiARTY

Jeśli miłość to i ogólnie empatia.

n0cymr0k

Na to wychodzi.

n0cymr0k

Jeśli empatia to polecam "Hyperiaon", "Upadek Hyperiona", "Endymion" i "Triumf Endymiona" autorstwa Dana Simmonsa.
Świetny powieściowy miks gatunkowy. Prowadzony jest tam podobny wątek, zwłaszcza w dwóch ostatnich tomach, z tą różnicą, że tam odnosi się on do Sztucznej Inteligencji stworzonej przez człowieka. Tam również opisywany jest i odgrywa istotną rolę "wymiar empatii".

metronom

Poprawka "Hyperion"

ocenił(a) film na 10
metronom

Empatia to istotny wymiar pominięty przez maszyny podczas planowania ewolucji i niezbędny by wkroczyć w "Pustkę, która łączy', a tam to już istne cuda " Hyżwaropodobne" ;) Hyperion Cantos to klasyk. Słyszałem, ze trwają prace nad ekranizacją. Zmiecie Wlatcuf Pierdzionkuf i inne takie. ;)

ocenił(a) film na 9
M0RiARTY

Skoro piątym wymiarem jest MIŁOŚĆ... to szóstym może być np. OBECNOŚĆ. Z tym, że to będzie wymiar binarny, "zero-jedynkowy". Czyli, albo jesteś albo ciebie nie ma.
I to by wyjaśniało w sposób praktyczny zjawisko tzw. splątania kwantowego. Bo gdy mówisz "sercem będę tam z wami", to oznacza, że możesz być w kilku miejscach na raz. Tu, gdzie jesteś oraz "gdzieś tam, z nimi". A to oznacza, że możesz się znaleźć się w ułamku sekundy w dowolnym miejscu we wszechświecie.
No i problem podróży intergalaktycznych rozwiązany. Bez konieczności podróżowania z prędkością światła!
Heh, jestem genialny! :)

ocenił(a) film na 9
Sony_West

Piaty wymiar milosc ? To jakies totalne bzdury. Wyzszy wymiar wynika z nizszego wymiaru. Proponuje poczytac, szczegolnie rozdzial 3.

http://www.gnosis.art.pl/e_gnosis/paradygmat_wyobrazni/uspienski_4ty_wymiar.htm

ocenił(a) film na 9
Aretus

ja sobie zażartowałem. Ale nie przesadzaj. Wyższy wymiar wynika z niższego? Nie sądzę. No bo niby na jakiej zasadzę?

Wskazany przez ciebie artykuł niestety niczego nie tłumaczy, bo wywody matematyka nie maja większego sensu w odniesieniu do natury.

ocenił(a) film na 9
n0cymr0k

nie wiem skąd się wziął ten mit, że 4ty wymiar to czas... jak na wykładzie pewien prof. spytał nas co wiemy o 4 wymiarze, to ludzie właśnie hurtowo zaczęli mówić, że to czas. powiedział że żaden czas, tylko po prostu kolejna oś współrzędnych, a osi może być nieskończenie wiele i żebyśmy nie mówili że to czas, bo to nieprawda. wymiary od 4 w górę używa się w fizyce, matematyce itp. my akurat braliśmy to na sztucznej inteligencji przy omawianiu systemów ekspertowych. gdyby każdy kolejny wymiar miał oznaczać coś specjalnego to byłby problem z dopasowaniem rzeczy do nieskończoności wymiarów.

polecam: http://pl.wikipedia.org/wiki/Hipersze%C5%9Bcian

Ush

Oczywiście, wymiary możemy sobie dobierać tak, jak nam pasuje. Kolejna oś współrzędnych może opisywać przeróżne zjawiska. Najprostszy przykład, woda podgrzewająca się w czajniku - możemy sobie to zjawisko opisać w przestrzeni dwuwymiarowej T(t). To samo zjawisko możemy dokładniej opisać w przestrzeni trójwymiarowej V(T,t) albo czterowymiarowej E(V,T,t) itd.
Jeżeli mówimy o wymiarach przestrzeni, to ludzki umysł pojmuje jedynie 3 wymiary. Wymiar czwarty (Twój przykład hipersześcianu) i kolejne są teoretycznie możliwe, bowiem bazują na ekstrapolacji prostego eksperymentu myślowego z Płaszczakami w roli głównej. Póki co jednak nie udowodniliśmy istnienia kolejnych wymiarów przestrzennych i nie ma widoków na ich udowodnienie. Natomiast zmiany obiektów trójwymiarowych w czasie można przedstawić w przestrzeni czterowymiarowej i o to w filmie chodziło. Choć zostało to przedstawione głupio.
Natomiast to ogólnie panujące twierdzenie, że czas jest czwartym wymiarem, wynika wg mnie z błędnego rozumienia terminu "czasoprzestrzeń", pochodzącego z teorii względności.

ocenił(a) film na 8
Ush

Wymiary oznaczają osie współrzędnych tylko w czystej matematyce, fizycy czas w czasoprzestrzeni traktują właśnie jako czwarty wymiar, tyle, że z wartością ujemną ( tzn. przeciwną do tradycyjnych wymiarów). Poza tym z tradycyjnymi osiami skojarzone są raczej tylko pierwsze trzy wymiary, no i czasami właśnie czas.

ocenił(a) film na 9
n0cymr0k

w filmie został jednak pokazany jakiś zmaterializowany czas i byłem w stanie przymknąć na to oko, bo nawet ciekawie to wymyślili :) tyle że to z pewnością nie jest żaden wymiar xD wymiary to po zwykłe osie współrzędnych do mierzenia długości i może ich być ile się chce xD xD jako ludzie postrzegamy tylko 3, ale ponoć wszechświat składa się z 11 xD

Magnolia1993

tak 4 wymiar to czas ale w sensie "punktu", 5d wzięło się stąd, że czas płynie i żeby poruszać się do przodu i do tyłu w czasie musisz być w 5d, i wtedy czas widział byś tak jak my widzimy np mózg na rezonansie magnetycznym jako zdjęcie przekroju, tak osoba w 5d widziała by przez przekroje czasu czyli w przeszłości, teraźniejszości i przyszłości...

ocenił(a) film na 10
n0cymr0k

Myślę, że Cooper przeżył, bo jak wyjaśnić wtedy "ducha"?

Caahir98

A mógłbyś z grubsza opisać czym są Ludzie 5D ?

ocenił(a) film na 9
WlodekGr

Trochę przegiąłem z tymi wymiarami ;) my jesteśmy istotami trójwymiarowymi więc Ci towarzysze z Interstellar będą ludźmi czterowymiarowymi (4D). My postrzegamy tylko trzy wymiary (długość, szerokość i wysokość) natomiast ludzie 4D mają zdolność postrzegania również czasu. Dla nich czas jest tak namacalną wartością jak dla nas długość, wysokość i szerokość. Ludzie 5D natomiast oprócz 4 powyżej wymienionych mieliby zdolność takiego postrzegania (oraz manipulowania) dodatkowego wymiaru. Z grubsza o to w tym chodzi. Kiedyś na studiach profesor od matematyki nam próbował uzmysłowić jak to jest z tym postrzeganiem wymiarów ale mi się to wtedy kompletnie w głowie nie mieściło ;)

Caahir98

"To była zaplanowana akcja ludzi 5D. Oni właśnie chcieli, żeby tam Coop wleciał..." ja to zrozumiałam tak, że wtedy nie było żadnych istot 5d czy nawet 4d, tylko Cooper sam spowodował to, że się tam znalazł a dzięki temu, że przekazał wiadomość córce, opracowała ona teorię, potwierdziła udowodnionym równianiem i dzięki temu ludzie stali się 4d... chyba, że Cooper tak naprawdę zginął w tej czarnej dziurze, a końcowe sceny filmu to tylko jego wspomnienia rodziny... Ale to tylko taka moja myśl, nie pamiętam dokładnie dialogów i oczywiście nie wszystko zrozumiałam. Poza tym kompletnie nie znam się na fizyce/matematyce, itp. Bardziej skupiłam się na społecznym i filozoficznym aspekcie filmu. A skoro już piszę, to dodam że film trzymał mnie w napięciu przez cały czas i cieszę się, że zdecydowałam się go obejrzeć. Nie umiem wystawić oceny, bo mimo że film ma wiele mocnych stron, to bardzo mnie zdołował, a ostatnio nie jestem odporna na takie nastroje. ;p W każdym razie na pewno kiedyś pooglądam jeszcze raz.

ocenił(a) film na 10
TheLadyOfShalott

Jak Cooper miałby sam spowodować istnienie teseraktu wewnątrz czarnej dziury? Wymyślił se go podświadomie i się pojawiło? Btw społecznego aspektu tam nie ma, chyba że chodziło o aspekt psychologiczny?

M0RiARTY

Nie mam pojęcia, nawet nie wiem, co to jest teserakt... Tak jak pisałam, nie zrozumiałam wszystkiego, szczególnie jeśli chodzi o fizykę, więc moja interpretacja może być błędna. A co do aspektu społecznego to jest - wszędzie tam gdzie mowa o ludziach, tam jest mowa o społeczności, o psychologii też.

ocenił(a) film na 10
TheLadyOfShalott

odpowiedziałem pod spodem bo filmweb mi nie pokazał Twojej odpowiedzi D:

ocenił(a) film na 10
ocenił(a) film na 10
ocenił(a) film na 10
M0RiARTY

To ten 5 wymiar zamknięty w trzecim który wygląda jak sześcian.
Aspekt społeczny bardziej odnosi się do społeczeństwa, nie do społeczności. Tego w Interstellar nie widziałem, tam skupili się na człowieku i pojedynczych postaciach.

M0RiARTY

Aha, dzięki. No to ja to zrozumiałam tak, że ten 5ty wymiar po prostu istniał w tej czarnej dziurze, a Cooper sam spowodował to, że się w niej znalazł (oczywiście z dodatkiem wielkiego szczęścia, że go nie zniszczyła), a nie dlatego, że ludzie 5D mu pomogli - bo nie istnieli. Tak pomyślałam, bo Cooper mówił, że nie ma żadnych "ICH" (mianownik: ONI) , którzy pomagają badaczom, a że są to po prostu sami badacze. Stąd mój pierwszy komentarz. No ale znowu zaznaczam, że nie mam pojęcia o wyobrażeniu i chciałam się tylko podzielić swoją interpretacją i poznać inne opinie. Moim zdaniem aspekt społeczny odnosi się w tej samej mierze do społeczności co do społeczeństwa (po prostu do ludzi zyjących razem)ale tak czy siak społeczeństwa film też dotyczył (chociażby zarodki, z których miało powstać nowe społeczeństwo na nowej planecie).

ocenił(a) film na 10
TheLadyOfShalott

Cooper powiedział że nikt ich tu nie sprowadził, tylko że sami się sprowadzili. Robocik na to, że niemożliwym jest aby ludzie zbudowali coś takiego. Cooper odpowiada mu: Jeszcze nie, ale kiedyś. Nie ja czy ty, ale Ludzie, cywilizacja która zna 4 wymiary. Oni też powodowali anomalie - przede wszystkim otworzyli tunel czasoprzestrzenny i umieścili go obok saturna aby pomóc ludziom.

Fakt, w filmie były zarodki, ale jak się to odnosi do społeczeństwa? To tylko element fabularny, mały trybik. IMO Interstellar nie opowiada o społeczeństwie, nie bada go, nie krytykuje, nie alegoryzuje, itd, więc nie jest o nim.

M0RiARTY

Super, dzięki za wyjasnienie. Na pewno jeszcze raz obejrzę ten film. A co do tego nieszczęsnego aspektu społecznego, to film dał mi do myślenia na ten temat, a więc co najmniej pośrednio musiał o tym być.

ocenił(a) film na 10
TheLadyOfShalott

Spoko.
Wiadomo, dla każdego ten film może być o czymś innym. Tym bardziej świadczy to o wielkiej sile tego obrazu.

ocenił(a) film na 9
M0RiARTY

"... civilisation that evolved past 4 dimensions that we know." - cytat z oryginału. Cywilizacja z przyszłości istnieje w 5-cio wymiarowej rzeczywistości, gdzie tym piątym wymiarem jest grawitacja która wiąże/definiuje pozostałe wymiary w tym czas.

ocenił(a) film na 9
TheLadyOfShalott

Musiały być istoty przynajmniej 4D z dwóch powodów: tunel czasoprzestrzenny oraz teserakt. Te dwie rzeczy same z siebie się nie stworzyły a ludzie nie potrafili ich tworzyć właśnie ze względu na brak wiedzy jak manipulować czwartym wymiarem (czasem) ;)

ocenił(a) film na 8
TheLadyOfShalott

masz racje a film bardzo dobry i McConaughey tak samo dobry aktor

Caahir98

W głowę zachodzę jak ten obraz mógł zdobyć choc jedną pozytywną recenzję, nie wspominając o mianowaniu go jednym z najlepszych filmów sf ostatnich lat! Przez cały czas zastanawiamy się o co chodzi w tym bełkocie o końcu (i misji ratowania) ludzkiej rasy oraz nad nielogicznością relacji między bohaterami. Gdy zaś po trzech godzinach męki dowiadujemy się, że rozwiązaniem tajemniczego "równania grawitacyjnego" jest...nie zdradzę, ale chodzi o największy banał, jaki mógł narodzić się w głowach scenarzystów z "fabryki snów", mamy faktycznie ochotę cofnąć czas by nie popełnic błędu, który stał się naszym udziałem. To znaczy nie oglądać filmu Nolana.

ocenił(a) film na 9
nikitablack

Skoro to była męka to po co do tego wracać? Lepiej zapomnieć o tej traumie ;) Oczywiście film może Ci się nie podobać, masz do tego pełne prawo jako homo sapiens ale czemu wyrażając własną opinię używasz liczby mnogiej? Czyżbyś posiadał zaburzenia dysocjacyjne? Bo widzicie... z dobrymi i trudnymi w odbiorze filmami jest jak z obrazami - jedni je rozumieją a inni nie. Jedni je docenią a inni nie.

Caahir98

Po pierwsze liczba mnoga, bo oglądało ten gniot kilka osób. Po drugie: przeczytaj sobie raz jeszce ZE ZROZUMIENIEM mój post, to dowiesz się czy zamierzam wracać do "Interstellar" czy nie.

nikitablack

Zresztą, tak - moja opinia jest subiektywna. Możecie być wszyscy zachwyceni tym filmem. Ja uważam, że jest typowym tworem "fabryki snów", zawierającym to, czego mało wybredna publiczność (nie bierzcie tego osobiście, tak po prostu robi się tam filmy) oczekuje: straszliwa groźba wisząca nad ludzkością, dzielni bohaterowie, patos i oczywiście happy ending. Wszystko okraszone wspaniałymi zdjęciami, efektami specjalnymi,wzniosłą muzyką i pięknymi aktorami. A gdzie coś więcej? Takie filmy wydala się w kinowej toalecie tuż po seansie.

ocenił(a) film na 10
nikitablack

co to w ogóle za zarzut, nielogiczność relacji między bohaterami XD Kto powiedział że relacje ludzi muszą być logiczne? I poza tym w którym miejscu ich relacja jest nielogiczna? Nie wiem.

ocenił(a) film na 9
nikitablack

Mimo, że dla mnie film jest rewelacyjny, to sam moment pokazania istnienia teorii strun jest tak łopatologiczny, że woła o pomstę do nieba. Dlatego nie dałem 10 pkt.

Caahir98

Na pewno było więcej prób ludzi 5D - pamiętacie, jak Cooper z córką wpadli na "siemka" do NASA i tam się posikali jak usłyszeli o tym, że u nich są jakieś grawitacyjne konflikty? Powiedzieli wtedy, ze gdzieniegdzie na ziemi widywali takie problemy z grawitacją i zwalili to na "nich" (w domyśle kosmitów, a potem film ujawnił, że takim kosmitą był Cooper). Skoro coś takiego było już w innych miejscach, to znaczy, ze ludzie 5D gdzieś komuś innemu stworzyli taki teserakt, żeby skomunikował się ze swoją rodzinką w taki czy inny sposób. Może to miały być inne osoby na które wpływ miała Murphy? Lub poprzedni astronauci, wykorzystywani jako próba przez ludzi 5D? Ci astronauci co trafili na planety nie do zamieszkania? Widocznie to zawiodło.
Ciekawi mnie jeszcze, która grupa ludzi rozwinęła technologię 5D - ta uratowana przez Murphy, czy ta kolonia założona potem na innej planecie, bliżej czarnej dziury?

ocenił(a) film na 9
Villeiviant

Ewentualnie, trzecia opcja, obie cywilizacje się kiedyś połączą i zjednoczą.

ocenił(a) film na 9
M0RiARTY

No a ten tekst z miłością pokonującą czas i przestrzeń to mi od razu skojarzyło się ze splątaniem kwantowym. Nie wiem czy to miał na myśli Nolan (raczej wątpię) ale jeśli tak to jednak mógł to wykorzystać w jakiś bardziej "naukowy" sposób. Nie jestem fanem zbędnego patosu.

ocenił(a) film na 7
Caahir98

Nie wiem, skąd wszyscy biorą to splątanie kwantowe tutaj (już trzeci raz się na tę analogię natykam), ale dla mnie nijak nie ma to sensu. Tak, miłość nie jest tworem ewolucyjnym, nie ma nic wspólnego z przetrwaniem gatunku, z łączeniem się w pary, zapewnieniem przetrwania potomstwu, tylko jakimś magicznym sposobem dokonuje się na poziomie subatomowym w ludzkich mózgach. Tylko czemu akurat w mózgach w takim razie? Równie człowiek mógłby w ten sposób być "zakochany" w kawałku drewna albo w popielniczce. Albo nawet dwa kamienie kochałyby się na zabój i podróżowałyby przez Wszechświat, by się odnaleźć.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones