PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=375629}
8,0 393 271
ocen
8,0 10 1 393271
6,0 46
ocen krytyków
Interstellar
powrót do forum filmu Interstellar

Uwaga. Dużo tekstu.

Grozi nam katastrofa. Ziemia umiera. Wyginiemy. Ostatnia szansa na przetrwanie ludzkości, to rzucenie w kosmos garstki śmiałków szukających nowego domu. I tu powinien zacząć się koncert dobrego kina s-f. Po pierwszym (i po kolejnym też) obejrzeniu zacząłem się jednak zastanawiać czy nie lepiej w misji ratowania ludzkości poradziłaby sobie ekipa nie przeszkolonych szympansów... (albo przynajmniej do napisania scenariusza). Film nie zasługuje raczej na ocenę wyższa jak niezła, bo lista ciekawostek związanych z fabułą jest spora. Pokrótce:
1. Musimy opuścić ziemię, bo pustoszy ją zaraza, która niszczy rośliny uprawne i pochłania tlen (choć oddycha azotem). Jak potrzebuje tlenu do rozwoju, to bez niego nie przetrwa. Pochłaniając cały tlen zaraza wykończy samą siebie...
2. Wysłano dwunastu ludzi na dwanaście różnych planet w kilka różnych miejsc, przez tunel, którego zasady działania się nie zna. Jeżeli tunel ma jedno wejście i kilka wyjść a my nie wiemy jak w nim nawigować, to aby dotrzeć tam gdzie chcemy musimy liczyć na ... fart.
3. Cooper, który był pilotem oblatywaczem i inżynierem NASA (jak sam się chwali w jednej scenie), nigdy nie słyszał o teoretycznej możliwości istnienia tuneli czasoprzestrzennych, czyżby na studiach inżynierskich w Stanach nie wykładano fizyki???
4. Przedostaliśmy się przez tunel, następuje scena dyskusji nad tym na którą planetę lecieć najpierw. Tu dopiero zaczyna się koncert bzdur... Wsiada do taksówki trzech astrofizyków i zastanawiają się gdzie jechać najpierw, taksówkarz decyduje, że zawiezie ich gdzie chce, trasą jaką chce, policzy za przejazd ile chce, i nie pozwoli im zdecydować gdzie chcą jechać. WOW!
5. Mamy do wyboru trzy planety, ale nie kontaktujemy się z żadnym z badaczy, którzy są na miejscu, aby dowiedzieć się co się tam tak naprawdę dzieje. Głosujemy gdzie lecieć, żeby uratować ludzkość. Oczywiście nawet gdybyśmy chcieli, to się nie skontaktujemy, bo najwyraźniej nikt nie ma choćby radiostacji... albo śpi i nie możemy go obudzić by się dowiedzieć co i jak. To wszystko celowo zaplanowali najlepsi specjaliści z NASA jako najdoskonalszy sposób na uratowanie ludzkości... normalnie szał...
6. Wysłaliśmy 12 ludzi i masę aparatury i nie wiemy nawet czy na planetach jest suchy ląd, sensowna temperatura, woda, roślinność, atmosfera nadająca się do oddychania bez skafandra... To czym są "suche dane" o których ciągle słyszymy, "słitfociami na fejsa"?
7. Przypomnijmy. Na planecie Emersona są dobre warunki ale sygnału nie ma od trzech lat. Mann ciągle nadaje, że u niego warunki są obiecujące. Od Miller napływają pozytywne sygnały o tym, że jest woda i związki organiczne, ale jest to planeta położona najbliżej czarnej dziury, więc wyprawa tam wiąże się z dużym ryzykiem. Przylecieliśmy do tego układu bo był najbardziej obiecujący, idąc tym tokiem rozumowania powinniśmy zacząć od najbardziej obiecującej planety, a zaczynamy od najgorszej możliwej i wiemy o tym... To my właściwie chcemy zginąć czy przeżyć???
8. Jakim cudem nasi naukowcy mogą mieć informacje o wodzie i związkach organicznych od Pani Miller, jeżeli dowiadujemy się później, że ta rozbiła się przy lądowaniu (lub przeżyła co najwyżej parę godzin), ale ok, przyjmijmy że rozbita aparatura i martwa Pani naukowiec jakimś cudem wysłali informację o wodzie i związkach organicznych...
9. Ile informacji o swojej planecie mogła przesłać Miller w ciągu paru godzin bujania na wielkich falach (zakładając, że jednak żyła chwilę), w porównaniu np do wieloletnich raportów Mann-a i Edwards-a. To tak jakby porównywać krótką notatkę z biblioteką. To może dawać do myślenia, ale nie naszym naukowcom, których scenarzyści na siłę pchają w katastrofę.
10. W końcowej scenie okazuje się, że planeta Emersona jest całkiem gościnna. Mieszkając na niej przez ileś lat Emerson najprawdopodobniej szczegółowo ją opisał, mimo tego nasi bohaterowie określają ją jedynie jako obiecującą? A czego bardziej obiecującego trzeba???
11. Ściga nas brak czasu, bo na ziemi szykuje się katastrofa, więc najpierw lecimy na planetę, na której możemy stracić najwięcej czasu.
12. Mamy na pokładzie trzech specjalistów od fizyki i inżyniera, wiemy, że zagięcie czasu na wybranej planecie jest tak wielkie, że jedna godzina na niej to siedem lat w przestrzeni kosmicznej, ale nie domyślamy się, że w związku z tym informacje które docierają do nas od kilku lat z tej planety, pochodzą może z pięciu minut pobytu na niej (pomijam problem deformacji informacji związanej z rozciągnięciem w czasie i to że nadawca nie żył)
13. Świetne są rozważania Coopera o tym jak w racjonalny i oszczędny sposób odwiedzić planetę Pani Miller. Dwie opcję. Lecimy Enduracne na orbitę planety Miller. Endurance i Romek doświadczają takiego zagięcia czasu jak ci którzy będą lądować (minie dla niego tyle samo czasu co dla Coopera i załogi lądownika), lub Endurance pozostaje poza strefą zagiętego czasu (i miną dla Romka całe lata zanim Cooper wróci). Cooper decyduje, że bardziej oszczędnie jest pozostawić statek poza strefą zmiany czasu ponieważ oszczędniej jest zużywać paliwo, energię i żywność przez siedem lat niż przez godzinę. To już taniej w Polsce budują autostrady...
14. Swój pomysł Cooper uzasadnia tym, że stracą tylko trochę czasu i mało paliwa. Wykonywany przez niego rysunek sugeruje, że chce lądować dwa razy (czyli tracić czas dwa razy żeby było oszczędniej). Po pierwsze nie oszczędzimy czasu bo z powodu jego zagięcia i tak minął całe lata, a po drugie nie oszczędzimy paliwa bo lot Endurance będzie trwał całe lata. A podobno było za mało paliwa na kilkumiesięczny lot:)
15. Mimo wszystko postanawiamy lecieć, by ratować Panią Miller. W końcu ma zapas żywności tylko na dwa lata pobytu na planecie. Ale zaraz, zaraz, przecież czas na planecie Pani Miller płynie inaczej. Godzina na niej to siedem lat poza nią. Czyli jeden dzień na tej planecie (24 godziny) to jakieś 148lat poza tą planetą... czyli miesiąc siedzenia na tej planecie to jakieś 4500 lat... a rok to jakieś 53 000 lat. Więc mamy całkiem sporo czasu, żeby kobietę uratować. Dla Pani Miller dwa lata minie wtedy, gdy dla nas minie 100 000 lat (słownie: sto tysięcy lat). Podsumowując: mamy przynajmniej 100 000 lat żeby nieszczęsną ocalić z samotni, musimy jak najszybciej znaleźć nowy dom, i dlatego podejmujemy się kompletnie absurdalnej misji ratunkowej, którą równie dobrze możemy przeprowadzić za 50 000 lat, bo nasza Pani naukowiec, zestarzeje się w tym czasie tylko o rok... Ale co tam, ryzykujemy klęskę misji i stratę dziesiątków bezcennych lat. Lecimy. Huuurra!!!
16. Gdyby się okazało, że z jakichś przyczyn (np. drobnej awarii) musimy spędzić na planecie Miller dwadzieścia cztery godziny to stracilibyśmy 148 lat względem Ziemi i czekającego na nas Endurance. To byłaby katastrofa, ale mamy to gdzieś, bo chcemy na siłę pokazać jak wygląda paradoks bliźniąt:)
17. Wylądowaliśmy. Fajna planeta. Woda w kolana. Można stabilnie chodzić po płyciźnie. Okazuje się że Pani Miller rozwaliła się przy lądowaniu (przypomnijmy: mino tego, że jest martwa a statek rozbity, zdołała wysłać wiadomość, że jest tu woda i związki organiczne i dlatego tu przylecieliśmy). Zaskakuje nas wysoka fala. Woda porywa Pana Doyle i unosi nas bardzo, bardzo wysoko, po czym z impetem upadamy w dół na płyciznę. Jakim cudem nasz statek nie roztrzaskuje się w drobne kawałki uderzając o dno zbiornika wodnego głębokiego na trzydziestu centymetrów???
18. Pan Doyle nawet nie próbował wskoczyć w ostatniej chwili do pojazdu, po prostu czekał aż porwie go fala. To się nazywa walka o przetrwanie:)
19. Przeżyliśmy upadek, mamy przymusowy postój bo silniki schną. Mimo to nie podejmujemy nawet próby sprawdzenia co stało się z porwanym przez fale Panem Doylem. Zalewamy się łzami jak dzieci i spisujemy go od razu na straty. Nie próbujemy z nim nawet nawiązać kontaktu radiowego. Nie wychylamy nosa ze statku, by sprawdzić czy jego ciało nie dryfuje gdzieś w pobliżu. Może tylko stracił przytomność. CASE z łatwością by go przyholował. Co ciekawe Pan Doyle zginął chociaż był w kompletnym skafandrze kosmicznym, w którym nie ma jak utonąć. Pewnie dla odmiany skręcił kark skacząc na główkę do płytkiej wody...
20. Z rozmowy między Cooperem a Brant (tuż po przejściu fali) wynika, że Miller mogła rozbić się dosłownie chwilę przed ich przybyciem. Jeżeli tak, to powinni zastać na miejscu jeszcze świeży dymiący wrak i masę szczątków... a jest kawałek blachy (o dziwo wyglądającej na starą)
21. Utknęliśmy. Dla naszego kolegi będą to długie lata niepewności, mimo tego nawet nie próbujemy mu wysłać informacji o tym, że parę lat się spóźnimy (taka informacja dotarłaby do niego po latach, ale i tak byłaby o całe lata szybsza od nas; to byłaby dla niego na pewno cenna informacja). Zamiast tego siedzimy i marnujemy czas... kto pisze takie scenariusze???
22. A faktycznie, przecież jeśli wyślemy mu taką informację, to kolega wpadnie na pomysł by nam odpowiedzieć. Gdyby okazał się gadułą i gadał przez siedem lat bez ustanku to cały ten przekaz dotarł by do nas w jedną godzinę... wyobrażacie to sobie... (tak to jest jak się do granic absurdu nagina fizykę, a potem udaje się, że to naukowe)
23. Właściwie jaki był sens ryzykować utratę 75% załogi lądowaniem na planecie Pani Miller? Gdyby wszyscy zginęli, co zrobiłby biedny osamotniony w kosmosie Pan Romilly. Nie wspomniano nawet o podjęciu jakichkolwiek działań w razie gdyby nie wracali przez ileś lat. Pan Romilly ma czekać w nieskończoność?
24. Romily na orbicie, przez dwadzieścia trzy lata cztery miesiące i osiem dni cierpiał samotność. Nawet nie wpadł na pomysł by poinformować o przebiegu misji kogokolwiek na Ziemi (przypomnijmy: mógł wysyłać prosty przekaz na Ziemię, przekazy z Ziemi na Endurance nie miały tego ograniczenia)... może podłączyli by mu jakiś kanał z serialami żeby się nie nudził...
25. Ciekawostka. Ile razy Planeta Pani Miller okrążyła czarną dziurę w ciągu 24 lat (czy może trzech godzin?) he he he... A Endurance?
26. Przez pierwsze kilkadziesiąt lat misji Endurance nikt za Ziemi nie interesował się jej przebiegiem, choć zależało od tego życie wszystkich ludzi... Wyobrażacie to sobie. Wysyłamy w kosmos statek dzięki któremu ludzkość ma przetrwać, a naukowcy na jego pokładzie być może zbiorą informacje pozwalające uratować nas którzy zostaliśmy na Ziemi, a potem przez kilkadziesiąt lat nie zadajemy nawet pytania: co u was słychać? Dajcie znać czy żyjecie? Czy zebraliście jakieś użyteczne dane? Wylądowaliście?
27. Czas – słowo klucz w Interstellar, wokół różnic czasowych i względności czasu kręci się film od początku do końca. Szkoda, że nawet tego nie chciało się twórcom przypilnować, bo po ukazaniu „paradoksu bliźniąt” twórcy czuja się spełnieni i w dalszym przebiegu fabuły nikt już się czasem nie przejmuje, w rezultacie wydarzenia następują w dziwacznych proporcjach czasowych:)
28. Lecimy do Manna. Jak długo lecimy? Nie wiadomo. Zgodnie z oficjalnym szkicem zamieszczonym przez dystrybutora filmu, z planety Miller lądujemy prosto na planecie Manna. Nie ma żadnego przelotu z punktu A do punktu B. Cała akcja na planecie Manna trwa kilka godzin. I tyle. Gdzieś zgubiono cały czas potrzebny na przelot (planeta Manna zajmowała dalszą orbitę niż planeta Emundsa, na którą lot miał trwać „wiele miesięcy”). Gdzie się podziało kilka miesięcy, a być może lat lotu? Nie wiadomo. To jest dopiero względność czasu...
29. Budzimy Manna. Jeżeli, jak mówi Mann, planeta jest ok, to czemu nie zadomowił się w niej by żyć w najlepsze tylko położył się i czekał na śmierć?
30. Jakim cudem może twierdzić, że planeta jest ok jeżeli deklaruje, że głównym problemem przy jej badaniu jest jego ograniczony zapas tlenu. To powinno dać do myślenia...
31. Jak miałaby funkcjonować nasza kolonia na którejkolwiek z dwóch pierwszych planet? Skąd wzięli byśmy na nich żywność? Gdzie byśmy zamieszkali? Jak oddychalibyśmy w niezdatnej do tego atmosferze?
32. Mimo tego decydujemy się na sprowadzenie sprzętu na planetę Manna bez sprawdzenia przedstawianych przez niego danych; choć na jego planecie panuje mróz, a atmosfera jest niezdatna do życia.
33. Oczywiście decyzję podejmuje taksówkarz Cooper, któremu tak spieszy się z powrotem do domu, że najpierw poleciał na wycieczkę na której stracił 23 lata, a teraz decyduje o obraniu na kolonię planety niezdatnej do życia. To się nazywa racjonalne i naukowe podejście. Dobrze pamiętam, że to największe zalety tego filmu???
34. A wszystko z miłości, w atmosferze ogólnej rozpaczy i histerii. Nie dziwi, że Mann podejmuje desperacką próbę samodzielnego dokończenia misji... Niestety ginie.
35. Dryfujmy na Gargantue. Zajmuje nam to... parę minut (w oparciu oficjalną grafikę oraz przebieg akcji w filmie). Od najdalszej planety do horyzontu zdarzeń przemieszczamy się w iście ekspresowym tempie (ciekawostka: gdybyśmy lecieli z prędkością światła to odległość równą odległości Ziemi od Słońca pokonalibyśmy w trochę ponad 8 minut). Jak mamy tak szybką furę (i to na luzie bo dryfujemy), to można by po prostu polecieć od razu do Emudsa bez ściemniania, że lot potrwa kilka miesięcy:)
36. Ciekawostka. Cooper tłumaczy swój pomysł trzecią zasadą dynamiki Newtona, ale uzasadnia ją jakby miał na myśli efekt Penrose.
37. Dla porządku. Przelot nad horyzontem wg filmu miał kosztować ich 51 lat. Według grafiki 68lat. Po przelocie nad horyzontem Pani doktor po kilku dniach ląduje na planecie Emundsa, która okazuje się zupełnie normalna o czym profesjonalnie przygotowany do misji naukowiec nie wspomniał w żadnym raporcie:)
38. Nasz bohater postanowił odłączyć się od statku macierzystego i rzucić w paszczę Gargantui. Pani Profesor sama dzielnie zadba o przetrwanie gatunku. Cooper rzucając się w czarną dziurę powinien znowu doświadczyć zagięcia czasu. Dla Pani Profesor powinny minąć dziesiątki lat, a dla niego ledwie godziny (lub minuty). Tak się jednak nie dzieje. Czas jaki stracił nasz bohater na rzucenie się w czarną czeluść nie został "doliczony do rachunku", nie minęło kolejne kilkadziesiąt lat, choć zgodnie z logiką filmu powinno. Jego córka już dawno obchodziła by setną rocznicę śmierci, Pani Profesor powinna być siwą staruszką. Kolonia powinna rozwijać się prężnie. Jednak pod koniec filmu nasi bohaterowie są powiedzmy równolatkami, mimo tego że jedno doświadczyło jednego sporego zagięcia czasu więcej.
39. W czasie rozmowy TARS-a z Cooperem pod koniec pobytu w czarnej dziurze dowiadujemy się, że tunel czasoprzestrzenny zbudowały istoty egzystujący teraz w pięciu wymiarach, ok niech i tak będzie, ale w związku z tym jazda dopiero się zaczyna:
a) „Oni” zdolni byli do wybudowania tunelu czasoprzestrzennego łączącego różne galaktyki, i zagospodarowania wnętrza czarnej dziury na potrzeby bohaterskiego Pana Coopera, ale nie mogli wysłać "maila" z informacją, że ziemi grozi zagłada... (jeszcze do tego wrócimy)
b) „Oni” lubią ostrą jazdę. Zamiast wybudować tunel czasoprzestrzenny prowadzący na jedną, ale nadającą się do zamieszkania planetę, budują autostradę z jednym wjazdem, dziesięcioma zjazdami i bez oznakowania.
c) nawiasem mówiąc ciekawe jest tłumaczenie dlaczego nie dało się „napisać maila” (rozmowa Coopera z TARS-em, we wnętrzu czarnej dziury). Mając dostęp do nieskończonego czasu i przestrzeni, inżynierowie budujący międzygalaktyczne autostrady nie potrafią znaleźć się w określonym miejscu w czasie. I po to właśnie potrzebny jest Cooper w środku czarnej dziury, by móc przekazać radosną nowinę i uratować świat. Ciekawe jak Cooper zebrałby niezbędne dane naukowe bez TARS-a? W sumie obaj znaleźli się tam przypadkowo.
d) jeżeli pięciowymiarowi inżynierowie nie potrafią odnaleźć się w czasie i przestrzeni, to jakim cudem udało im się określić gdzie (i kiedy) powinien się znajdować początek, a gdzie koniec tunelu czasoprzestrzennego???
40. Ciekawostka fizyczna. To drobiazg, że materia opadając na horyzont zdarzeń wokół czarnej dziury rozgrzewa się w dysku akrecyjnym do milionów kelwinów i emituje przy tym gigantyczne ilości twardego promieniowania, które skutecznie sterylizuje okolice czarnej dziury (równie dobrze można by zamieszkać w rdzeniu reaktora atomowego:). Trochę ciężko o dobre warunki do życia w takich okolicznościach. Mimo to system, w którym planety bombardowane są przez potężne dawki promieniowania rentgenowskiego zostaje wybrany przez specjalistów NASA jako najlepiej rokujący... chyba zagładę... ale ok to mi akurat nie przeszkadza. Poważnie.
41. Wszystkie bzdury w filmie najczęściej maskowane są hektolitrami łez i dramatami osobistymi bohaterów. Wyjątkowo cyniczna zasłona dymna dla niedoróbek jakimi najeżony jest ten produkt. Ok, wspomina on o paru ciekawostkach fizycznych, ale zrobiono to tak jakby scenariusz pisał Bezdennie Głupi Johnson (odsyłam do twórczości Terrego Pratchetta).

Lubie gatunek jakim jest s-f. Jestem w stanie wybaczyć wiele, ale nie głoszenie tego, że film jest bardziej science niż fiction, gdy jest po prostu fiction... Nie drażni mnie naginanie praw fizyki, ale scenariusz tak dziurawy logicznie i absurdalny, że aż przykro. Nie drażni brak naukowość, ale tworzenie miru naukowości wokół czegoś co takie nie jest, a jedynie pewnymi naukowymi ciekawostkami się inspiruje. Straciłem nadzieję na fajne widowisko w okolicach czwartego punktu moich drobnych uwag do fabuły. Nazwanie tej sieczki arcydziełem, jest możliwe tylko gdy odrzucimy jakiekolwiek próby racjonalnej oceny zawartych w filmie treści. Niestety obraz ten uwłacza inteligencji przeciętnego widza. Rozumiem, że nie każdy musi interesować się fizyką i jej filmowe niedomagania po prostu zignoruje. Z resztą jak już sto razy napisałem to jest s-f, fizyka nie jest tu najważniejsza. ALE jeśli mamy ambicje mówić o pewnych zasadach, to wypada konsekwentnie ich przestrzegać. Rozumiem, że można czasem wybaczyć logiczne niedociągnięcia. Sam wybaczam je nie raz. Gdy coś nam się podoba, to po prostu przymykamy oko. Myślę że to ludzkie, normalne. Gdyby oceniać film tylko pod kątem ładunku emocjonalnego jaki ze sobą niesie, to jest naprawdę fajnym widowiskiem. To jest też klucz rozwiązujący zagadkę tak wysokiej oceny tego filmu. Film doskonale sprzedaje nam emocje, kupujemy jego ładunek emocjonalny i przestajemy myśleć. Bezkrytycznie łykamy wytarte slogany i już jesteśmy w garści twórców. Widzimy tylko dramat i osamotnienie w walce o przetrwanie w wrogim kosmosie. Widzimy ludzi z ich zaletami i wadami w wręcz rozpaczliwych próbach szukania nowego domu, chwytania się każdej nadziei i wybaczamy im idiotyczne decyzje, a fabularne bzdury traktujemy jak naturalne przeciwności i nawet się nad nimi nie zastanawiamy (ale gdy już użyjemy mózgu, to cała konstrukcja sypie się jak domek z kart). Niestety kuje w oczy kalectwo scenariusza pełnego logicznych czarnych dziur (jest ich o wiele ich za dużo). Wszędobylskie zasłanianie się miłością, łzami i dramatami by wymusić na widzu przyjęcie na wiarę (tak, bo tak), że oczywiste bzdury nie są bzdurami, bliższe jest religijnemu wyznaniu wiary, niż fantastyczno-naukowej przygodzie. Jeśli mamy ambicje tworzenia wielkiego kina z naukową posypką, to nie wypada dopuścić do sytuacji, w której bzdura goni bzdurę.
Jeżeli naprawdę ktoś chce mieć przyjemność z konsumpcji tego obrazu, to nie powinien się przejmować sensem następujących po sobie wydarzeń, bo go tam nie ma. Nie powinien też zastanawiać się za bardzo nad tym, gdzie znajdziesz tak rozsławianą „naukowość”. Była ona inspiracją, parę spraw zasygnalizowano, ale jej tam po prostu nie ma. Oczywiście mit „naukowości” zrobił kawał dobrej, marketingowej roboty. Przecież fajnie jest wyjść z kina z poczuciem, że łatwo i przyjemnie się człowiek dokształcił w arkanach fizyki relatywistycznej, nawet jeśli tak naprawdę to tylko dobrze sprzedane złudzenie. Większość odbiorców nigdy nie zweryfikuje przekazanych treści i olśnieni tą piękną „naukowością” polecą film następnym (bo przecież pewien fizyk też brał w tym udział, więc na pewno jest to mądre; pod warunkiem że ktokolwiek go słuchał i zrozumiał)... ale co tam, biznes się kręci:)
Nie da się zakończyć tego omówienia, bez dwóch słów o tym co ciekawego zaczerpnięto z nauki i ubrano w szaty widowiska (już nieważne jak to zrobiono). Fajnie, że wspomniano o falach grawitacyjnych, miło że zasygnalizowano możliwość istnienia tuneli czasoprzestrzennych. Czarna dziura, czy jest właśnie taka, kto to wie? Czy horyzont zdarzeń jest przekraczalny tylko w jedną stronę? Już pojawiają się głosy, że być może nie. Czy ostatecznie słuszną teorią tłumaczącą czym są czarne dziury i jak działają okaże się fizyka relatywistyczna, mechanika kwantowa czy teoria grawastarów, jeszcze nie wiemy. Od dawna nauka prowadzi rozważania nad przestrzeniami wielowymiarowymi, żadna sensacja. Miło że wspomniano o względności czasu, ale tego zagadnienia twórcy nie zdołali kompletnie udźwignąć, czego skutkiem był następujący po sobie ciąg absurdów. Chyba komuś brakło wyobraźni, czasu albo chęci by ten scenariusz parę razy przeczytać i przemyśleć. Oczywiście wszystkie wyżej wymienione zagadnienia zostały potraktowane wybiórczo i zdeformowane (często skrajnie) dla potrzeb „fabuły”. Zachwycanie się tym filmem jako „odzwierciedlającym najbardziej skomplikowane prawa fizyczne, mocno astrofizyczne” (to nie jest literalny cytat, ale oddaje sens) jak się wyraził jeden z recenzentów, to delikatnie mówiąc lekka przesada:). Powtórzę jeszcze raz. Nie czynię zarzutu z tego, że film jest niezgodny z fizyką, bo to s-f i może mieć fizykę daleko gdzieś. Zarzutem jest to, że jest on fałszywie na naukowy kreowany (choć jest to bardziej zarzut do tych którzy to robią). A po drugie, pewne zasady w tym filmie są przyjmowane, ustami bohaterów wygłaszane, ale i tak nie są przestrzegane. Jeśli mamy ambicje działać według zasad to to róbmy, a jeśli nie umiemy tego zrobić, to po co się w to plątać?
Jak już zbierzemy wszystkie za i przeciw razem, to okazuje się, że mamy fajnie zrobiony, świetnie grający na emocjach, genialnie sprzedany jako „naukowy”, kompletnie idiotyczny melodramat osadzony w realiach s-f.
PS. Do tego jeszcze Ci wszyscy apologeci „naukowości”... Zgroza.

ocenił(a) film na 10
gustekkk

To degradacja atmosfery była przyczyną rozwoju zarazy, a nie na odwrót. Coraz więcej azotu i coraz mniej tlenu - pokolenie Murph miało się udusić.
Najpierw przez tunel wysyłano sondy, które przesłały mapę galaktyki po drugiej jego stronie.
Cooper właśnie znał teorię o tunelu czasoprzestrzennym i gdy go zobaczył to zdziwił się, bo inaczej sobie go wyobrażał.
Planetę Miller wybrali na początku, bo była najbliżej po przejściu tunelu.
Zakładam, że po przejściu do drugiej galaktyki próbowali się kontaktować ze wszystkimi uczestnikami misji "Łazarz", ale dziewięciu smiałków najprawdopodobniej w ogóle nie dotarło do wyznaczonych planet. Otrzymywali komunikaty tylko z trzech. Od Miller - która zginęła - zapętlony sygnał. Edmunds przestał wysyłać, bo umarł. Mann był zahibernowany i wysyłał fałszywe komunikaty.
Skoro dostali informację o istnieniu wody (!) na planecie od Miller, tzn. że musiała ona zdążyć wysłać wiadomość zanim została zmiażdżona przez falę.
Itd... Itd... Itd... Dotarłem do 7 punktu i już więcej mi się nie chce tłumaczyć "oczywistości". Polecam obejrzeć jeszcze raz, albo i wiecej razy ten film.

ocenił(a) film na 3
fanick

"To degradacja atmosfery była przyczyną rozwoju zarazy, a nie na odwrót. Coraz więcej azotu i coraz mniej tlenu - pokolenie Murph miało się udusić." - dał bym się udusić że jest na odwrót ale niech będzie.

"Cooper właśnie znał teorię o tunelu czasoprzestrzennym i gdy go zobaczył to zdziwił się, bo inaczej sobie go wyobrażał." - tu masz rację. Rom tłumaczy mu dlaczego mamy kulę a nie dziurę i jak wyglądają uproszczenia w książkach.

"Zakładam, że po przejściu do drugiej galaktyki próbowali się kontaktować ze wszystkimi uczestnikami misji "Łazarz", ale dziewięciu śmiałków najprawdopodobniej w ogóle nie dotarło do wyznaczonych planet. Otrzymywali komunikaty tylko z trzech." - Błedne założenie. Wróć do sceny na ziemi w ośrodku NASA, gdzie jest mowa o tym że wysłano 12 ludzi, a z wszystkich nadesłanych sygnałów jeden świat jest obiecujący. To małe szanse – ocenia Cooper. Na co pani Brandt odpowiada, że to jeden układ z trzema potencjalnymi światami, więc szanse nie są takie małe. Wynika z tego ważna rzecz. Po pierwsze światy to tak na prawdę nie układy planetarne tylko pojedyncze planety. Po drugie skoro wybraliśmy obiecjący układ o trzech planetach, to nie wybraliśmy innych planet znajdujących się w innych układach. Aby dotrzeć do kilku układów planetarnych nasz tunel musiałby mieć kilka wylotów, każdy w innym układzie. Dlatego też po dotarciu na miejsce mamy informacje od trzech podróżników. Bo wszyscy inni są po prostu porozrzucani po innych częściach galaktyki, więc nie możemy mieć od nich sygnałów (ale za to możemy mieć mapę galaktyki). No i z oczywistych względów nie damy rady odwiedzić wszystkich.

"Najpierw przez tunel wysyłano sondy, które przesłały mapę galaktyki po drugiej jego stronie." - zgadza się, ale co nam z mapy jeżeli lecimy przez tunel, w którym nie możemy sterować, a tunel ma kilka wylotów w różnych układach. Wywali nas przypadkowo. To raczej kiepski plan.

"Od Miller - która zginęła - zapętlony sygnał" – i nie zauważyło tego trzech astrofizyków i inżynier.
"Edmunds przestał wysyłać, bo umarł. Mann był zahibernowany i wysyłał fałszywe komunikaty." - o tym wszystkim piszę też dalej niż punkt 7.

"Planetę Miller wybrali na początku, bo była najbliżej po przejściu tunelu." - o to wcale nie takie proste. Było tam dużo mowy o tym że trzeba oszczędzać zasoby itd. W ogóle cała dyskusja jest najeżona ciekawostkami.

"Skoro dostali informację o istnieniu wody (!) na planecie od Miller, tzn. że musiała ona zdążyć wysłać wiadomość zanim została zmiażdżona przez falę." - ok. Rozważam dwie sytuacje, że nie przeżyła i że przeżyła (tylko trochę wcześnie skończyłeś). Wykrzyknik nie był potrzebny. Sam przyznasz że gdyby tylko o wodę chodziło, to i Europa (jeden z księżyców Jowisza) by się nadała i nie trzeba by nigdzie lecieć:) oczywiście chodziło nie tylko o wodę. O tym też piszę.

Nie czuję się nieomylny. Wal śmiało.

gustekkk

IDIOCI l GNOJKI nie powinni miec dostępu do internetu.

ocenił(a) film na 10
fanick

Profesor Brand wyjaśnia dokładnie Cooperowi i nam co się dzieje z atmosferą i roślinnością.
Tunel miał jedno wejście i jedno wyjście - z naszej galaktyki do innej. Sygnały otrzymywali tylko z jednego układu planetarnego z trzech róznych planet. W rozmowie z Mannem, Cooper mówi, że Mann jest jedynym, który ocalał i są minimalne szanse na uratowanie kogokolwiek innego. Brak sygnałów, łączności od reszty śmiałków stąd wniosek, że lepiej sprawdzić planety z których jakieś dane otrzymali.
Z planetą Miller mieli problem, gdyż nie spodziewali się, że znajduje się ona tak blisko czarnej dziury. Stąd ich rozważania w podjęciu wyboru planety do pierwszego kierunku lotu. Zasoby liczyły się na równi z czasem. Policzyłeś ile ich mieli, na ile lat im starczy? Romilly się hibernował kilka razy w ciągu tych 23 lat, nie wiemy jak długo. Na stacji mieli też hodowlę roślin, a wodę w obiegu zamkniętym.
Ludzie nie są nieomylni jak sam zauważyłeś i oni także nie byli :) To TARS wydedukował, że sygnał jest zapętlonym pierwszy zgłoszeniem.
Na obecną chwilę o Europie możemy powiedzieć tylko tyle, że pod skorupą lodu może znajdować się ocean ciekłej wody.

ocenił(a) film na 3
fanick

Aż sprawdziłem.

Znowu ziemia, siedziba NASA, rozmowa o misji łazarz.
Doyle wyraźnie mówi, ze coroczne sygnały, które otrzymują pozwalają im określić potencjał światów na które wysłano śmiałków i jeden system wygląda obiecująco. Z tego wprost wynika, że otrzymywali informację od wielu osób z wielu miejsc i na tej podstawie wybrali najbardziej obiecujący układ z trzema planetami.
"Tunel miał jedno wejście i jedno wyjście - z naszej galaktyki do innej. Sygnały otrzymywali tylko z jednego układu planetarnego z trzech róznych planet." niestety mylisz się. odsyłam do fragmentu o którym popełniłem wyżej. Poza tym nigdzie nie jest wprost powiedziane, że tunel ma tylko jeden wylot, chociaż mogę się mylić. Nie chce mi się całości oglądać ponownie. To jak masz odpowiedni fragment daj cynk.

"W rozmowie z Mannem, Cooper mówi, że Mann jest jedynym, który ocalał i są minimalne szanse na uratowanie kogokolwiek innego." - od Emundsa od paru lat nie było sygnału, a o Miller już wiedzą że nie żyje. Do innych nie mają jak dotrzeć, wiec nawet jeśli żyją, to mają małe szanse.

"Brak sygnałów, łączności od reszty śmiałków stąd wniosek, że lepiej sprawdzić planety z których jakieś dane otrzymali." znowu odsyłam do relacji Doyla o tym że wybrali spośród systemów, które najlepiej rokowały. Mieli informacje. Ktoś je wysłał. Tych 9 osób nie przepadło. Przynajmniej nie od razu. Oczywiście nie było ich w tym systemie dlatego w ogóle nie bierze się ich pod uwagę jako cel wyprawy po przejściu przez tunel. Nikt też nie spodziewa się od nich informacji bo tych ludzi tu niema.

"to TARS wydedukował, że sygnał jest zapętlonym pierwszy zgłoszeniem." nie TARS tylko CASE, ale to akurat mało ważne. Ważniejsze jest co innego. Zanim przylecieli na planetę Miller odbyła się narada, w której padają teksty, że dotarły do nas całe lata danych, które przechwyciła sonda będąca w układzie. Prześledziło to trzech zawodowców i nikt nie zauważył, że raporty od Miller to w kółko to samo, to się raczej rzuca w oczy jak ktoś 100 000 razy napisze, tu jest woda, tu jest woda, tu jest woda,... Ewentualnie. Ok przeglądnąłem raport nr1 zobaczę co jest w kolejnym. Ojejku znowu raport nr 1 i tak w kółko.... to trochę dziwne.

"Zasoby liczyły się na równi z czasem. Policzyłeś ile ich mieli, na ile lat im starczy? Romilly się hibernował kilka razy w ciągu tych 23 lat, nie wiemy jak długo. Na stacji mieli też hodowlę roślin, a wodę w obiegu zamkniętym." - no dobrze. Nawet gdyby Romek hibernował 23 lata (wtedy zostaje mu 4 miesiące i 8 dni nie spania), to Endurance i tak musiałby funkcjonować przez cały ten okres (dwadzieścia trzy lata zużywania paliwa na utrzymanie statku w umówionym miejscu). Kto miałby się zajmować hodowlą roślin gdy jedyny członek załogi śpi. A no tak jest jeszcze TARS, ale jakoś sobie nie wyobrażam TARS-a kopiącego ziemniaki.

gustekkk

IDIOCI l GNOJKI nie powinni miec dostępu do internetu.

ocenił(a) film na 10
fanick

Racja, to był CASE.
Dwanaście życiodajnych światów odkryły sondy wysłane przez tunel, ale tylko z trzech planet jednego układu otrzymywali co roku sygnały z misji "Łazarz".
Sygnały jakie odebrali po przejściu tunelu były zagubionymi podstawowymi danymi. Wcześniej na Ziemi, NASA dostawała dane wysyłane z lądowników, które były zaprogramowane by obserwować życie przez dziesięć lat. Miller mogła zginąć na zewnątrz lądownika, który przetrwał np. godzinę dłużej od niej zanim został doszczętnie zniszczony przez fale i wysyłał informacje o planecie. Poza tym skoro tam 1 h była okresem 7 lat na Ziemi, to gdy sonda wysłała rózne dane 4 razy w ciągu godziny, to NASA otrzymała je załóżmy w odstępie około 2 lat.
Dlaczego nie ratowali Doyla? Zakładam, że systemy umieszczone w jego skafandrze i odczytujące oraz przesyłające do Rangera informacje na temat jego funkcji życiowych, wskazywały śmierć.
Rośliny na pewno były genetycznie modyfikowane i mogły być "uśpione", tak jak nasze rodzime w okresie zimy, czyli w niskiej temperaturze podlewane wodą, a ich hodowla w pełni zautomatyzowana innymi maszynami. Jeśli człowieka można zahibernować w tym filmie, to rośliny tym bardziej.
Ludzie! To jest film z gatunku "science fiction", a nie film dokumentalny! Ruszcie swoją wyobraźnię i próbujcie odpowiedzieć sobie sami najpierw na wysnuwane wątpliwości, a nie wypisujecie całe elaboraty w przekonaniu, że twórcy filmu byli idiotami.

ocenił(a) film na 3
fanick

"Dwanaście życiodajnych światów odkryły sondy wysłane przez tunel," - A stary Brandt mówi: 12 światów, dwanaście startów Rangerów, a na ich pokładach najodważniejsi z ludzi." i dalej Doyle "Mieli zapasów na dwa lata, ale dzięki hibernacji mogli przedłużyć obserwację na dekady." nie ma ani słowa o tym na jak długo były zaprogramowane lądowniki sond. Te 10 lat dotyczy rangerów z ludziskami na pokładzie. Sondy wykryły światy ale ich badaniem zajmowali się ludzie, polecieli by ocenić czy świat się nadaje czy nie. Na ziemię zarówno od nich jak i od sond mogły dotrzeć tylko proste przekazy. Ale to ludzie oceniali przydatność światów i wysyłali o tym informację. Na podstawie otrzymanych danych w NASA wybrano jeden z systemów. Ten z trzema rokującymi planetami.

ale tylko z trzech planet jednego układu otrzymywali co roku sygnały z misji "Łazarz". - nigdzie nie ma o tym ani słowa. wręcz jest powiedziane wprost, na podstawie otrzymanych danych wybrali jeden z trzema światami.

Poza tym skoro tam 1 h była okresem 7 lat na Ziemi, to gdy sonda wysłała rózne dane 4 razy w ciągu godziny, to NASA otrzymała je załóżmy w odstępie około 2 lat. - NASA faktycznie nie musiała mieć kompletnych danych, ale nie do tego miałem zastrzeżenie w poprzednim poście. Chodziło mi o naradę jaką odbywają Cooper, Pani Brandt, Doyle i Romek, po przejściu przez tunel. Wtedy mieli już wszystkie dane z tego systemu. Wiec sprawdzając je z łatwością mogli zauważyć pomyłkę.

Wysuwasz bardzo wiele założeń nie wiadomo skąd, ja tylko opieram się o przebieg akcji.

Ludzie! To jest film z gatunku "science fiction", a nie film dokumentalny! Ruszcie swoją wyobraźnię i próbujcie odpowiedzieć sobie sami najpierw na wysnuwane wątpliwości, a nie wypisujecie całe elaboraty w przekonaniu, że twórcy filmu byli idiotami. - gdybyś był łaskaw przeczytać mój elaborat do końca to trafił byś na taki fragment: "Nie drażni brak naukowość, ale tworzenie miru naukowości wokół czegoś co takie nie jest” a w inny miejscu "Rozumiem, że nie każdy musi interesować się fizyką i jej filmowe niedomagania po prostu zignoruje. Z resztą jak już sto razy napisałem to jest s-f, fizyka nie jest tu najważniejsza. ALE jeśli mamy ambicje mówić o pewnych zasadach, to wypada konsekwentnie ich przestrzegać.” a w innym miejscu „Nie czynię zarzutu z tego, że film jest niezgodny z fizyką, bo to s-f i może mieć fizykę daleko gdzieś. Zarzutem jest to, że jest on fałszywie na naukowy kreowany (choć jest to bardziej zarzut do tych którzy to robią). A po drugie, pewne zasady w tym filmie są przyjmowane, ustami bohaterów wygłaszane, ale i tak nie są przestrzegane. Jeśli mamy ambicje działać według zasad to to róbmy, a jeśli nie umiemy tego zrobić, to po co się w to plątać?”

O nie. Twórcy na pewno nie byli idiotami. Pytanie tylko, za kogo oni uważają nas? Wygląda to tak jakby ktoś stwierdził: Nie przejmujcie się i tak nikt tego nie zauważy, bo nikt się na tym nie zna. Powie się, że to naukowe, rzuci się trudnymi terminami, jakimś sławnym nazwiskiem fachowca i gotowe:)

gustekkk

IDIOCI l GNOJKI nie powinni miec dostępu do internetu.

ocenił(a) film na 10
fanick

Doyle: "Życiodajne światy są w naszym zasięgu. Sondy znalazły dwanaście"
Cooper: "Wysłaliście sondy?"
Prof. Brand: "Ludzi też. 10 lat temu."
Cooper: "Misja Łazarz."
Prof. Brand: "12 planet, 12 statków z 12 najodważniejszymi ludźmi pod przewodnictwem dr Manna
Doyle: "Każdy lądownik mógł podtrzymać życie przez 2 lata, dłużej dzięki hibernacji. Mogą obserwować życie przez ponad 10 lat. Ich celem był zwiad, a jesli planeta dawała nadzieję, mieli nadać sygnał, uspić się i czekać na ratunek." [Czyli lecą na planetę, znajdują ślady życia, wysyłają sygnał, usypiają się i czekają na ratunek, a lądownik wysyła co roku binarne impulsy do NASA, o czym Doyle informuje w następnym 4 zdaniu.]
Cooper: "A gdyby planeta nie dawała nadziei?"
Doyle: "Byli odważni."
Cooper: "Nie macie srodków by lecieć na 12 planet."
Doyle: "Nie, ale proste binarne impulsy wysyłane raz na rok, mówią nam gdzie mamy szanse. Jeden układ daje nadzieję."
Cooper: "Jeden - to loteria."
Dr Brand: "Jeden z trzema potencjalnymi planetami to więcej niż loteria."

Scenariusz filmu był konsultowany z naukowcami zajmującymi się astrofizyką na co dzień.

ocenił(a) film na 3
fanick

doyl
Lądowniki mogły zapewnić przetrwanie przez 2 lata. Mogli to wydłużyć dzięki hibernacji. Dokonywać obserwacji przez 10 lat albo dłużej. Ich misją była ocena świata. Jeśli dobrze rokował (miał potencjał), mogli wysłać sygnał, położyć się do długiego snu w oczekiwaniu na ratunek.
coop
A jeśli świat nie był obiecujący?
doyl
Stąd odwaga. (krótko mówiąc jeśli trafił się komuś świat bez szans to nie mógł liczyć na ratunek, więc każdy miał szanse przeżyć jeszcze przynajmniej tyle co Mann, który w takich warunkach wyczekał 35lat; skąd pomysł, że wszyscy inni od razu zginęli?)
coop
Nie mamy środków by dotrzeć do wszystkich dwunastu. (i nikt Cooperowi nie zaprzecza, to znaczy że przynajmniej do tego momentu żyli wszyscy; a przynajmniej za takich ich uważano, bo inaczej po co by się nimi w ogóle przejmować)
doyl
Zgadza się.
doyl
Otrzymujemy tylko elementarną transmisję danych przez tunel.
Coroczne komunikaty cyfrowe sugerują, które światy mają potencjał.
Jeden system wygląda obiecująco. (komunikaty są coroczne, i na podstawie corocznych komunikatów od wszystkich na ten czas żywych wybrano obiecujący system, a nie jak sugerujesz na podstawie jedynych trzech, bo wszyscy inni nie wiadomo dlaczego zginęli)
coop
Jeden to niewielka szansa.
dr Brandt
Jeden system z trzema potencjalnymi planetami? To więcej niż niewielka szansa.

Czyli mamy mały rozrzut w w tłumaczeniu tekstu.

Ale to i tak nie ma większego znaczenia. Bo cała teza o tym, że nie możliwe jest przesyłanie informacji z innej galaktyki na ziemię przez tunel bierze w łeb w scenie przed wlotem do tunelu. Rozmowa doyla z coopere. Pada stwierdzenie, że sonda krążąca wokół wlotu do tunelu zbiera obrazy tego co jest z drugiej strony (doyl pokazuje te obrazy cooperowi na monitorze). Skoro widzimy co dzieje się z drugiej strony tunelu, to możemy np. zobaczyć którąś z wysłanych przez nas sond. A na sondzie miga sobie czerwona kontrolka. Ojejku widzimy jak fajnie miga. Tylko, że ona wcale nie musi migać bez sensu. Może np. migać alfabetem morsa i w ten sposób przesłać nam sporo informacji. Może migać czerwonym światłem laserowym i przesyłać nam informacje w tempie w jakim nagrywa się płyty dvd:) Przykład: dzwonisz do gościa którego widzisz przez lornetkę, okazuje się że facet ma zepsutą słuchawkę, ale ma pomysł. Bierze kartkę, pisze na niej odpowiedź i Ci ją pokazuje. Pisze na kartce pytanie, a ty przez słuchawkę mu odpowiadasz. He he he... W momencie w którym dotarły do nas obrazy z drugiego końca tunelu, teza o niemożliwości komunikowania się jest nie do utrzymania, bo dociera do nas światło, a to jest po prostu świetny nośnik informacji.


Odpowiedz mi proszę na proste pytanie: 12 ludzi wysłano na 12 różnych planet. Jeżeli w systemie, do którego poleciał Cooper z ekipą wysłano trzech ludzi na trzy obiecujące planety, to gdzie podziało się pozostałych 9 osób i jak dotarło do swoich planet w innych układach, jeżeli był tylko jeden wylot z tunelu prowadzący tylko do jednego systemu?

Scenariusz filmu był konsultowany z naukowcami zajmującymi się astrofizyką na co dzień. - to prawda, tym bardziej dziwi mnie takie nagromadzenie błędów.

gustekkk

IDIOCI l GNOJKI nie powinni miec dostępu do internetu.

ocenił(a) film na 10
fanick

To załoga statku założyła (słusznie moim zdaniem), że są małe szanse uratowania kogokolwiek z innych lotów. Ich misja polegała na sprawdzeniu trzech planet z jednego układu, z których otrzymali sygnały. Raz piszesz sugerując błąd w scenariuszu polegający na tym, że mieli niekończące się zasoby, a z drugiej strony czynisz zarzut że nie sprawdzili planet (położonych także w innych układach) pozostałej dziewiątki, z którą nie wiadomo co się stało (mogli np. rozbić się już w tunelu). Misja była przygotowana na sprawdzenie tych trzech planet, z których otrzymywali sygnały, to dlaczego mieli ryzykować loty na inne nieznane planety, w tym w innych układach nie dysponując wystarczającymi zasobami? Ich postępowanie i podejmowanie decyzji jest logiczne, choć są ludźmi, a więc nie są nieomylni jak napisałeś i mogli popełnić błędy w swym rozumowaniu.
Trzy sondy co roku przesyłały dane do NASA, to nie wiem skąd Twój zarzut, że niemozliwe jest przesyłanie informacji z innej galaktyki?
Nie wiadomo co się stało z pozostałą dziewiątką astronautów z misji "Łazarz". Trzeba powtórzyć jeszcze raz, może w końcu dotrze jak te proste sygnały binarne z tamtych sond - NIE WIADOMO.
Tunel łączył naszą galaktykę z inną, a galaktyka może składać się z dużej liczby układów. Oni wybrali jeden układ najbliżej położony wyjścia tunelu.
Film posiada rzeczywiście błędy (o których mozna przeczytać w ciekawostkach) jak każdy zresztą, z czego kilka uważam za celowo popełnione przez jego twórców. Ale stwierdzenie nagromadzenia błędów w tym filmie jest tylko prawdziwe w Twoim mniemaniu, bo na razie nie podałeś żadnego przykładu błędu.

ocenił(a) film na 10
fanick

Miało być oczywiście: Ale stwierdzenie o nagromadzeniu błędów w tym filmie jest tylko prawdziwe w Twoim mniemaniu, bo na razie nie podałeś żadnego przykładu błędu.

ocenił(a) film na 3
fanick

„Nie wiadomo co się stało z pozostałą dziewiątką astronautów z misji "Łazarz"” to dlaczego upierasz się przy tym że nie żyją, skoro nigdzie nie ma o tym ani słowa. Nie ma też ani słowa o tym że nadesłane zostały dane z tylko trzech planet.

„Trzy sondy co roku przesyłały dane do NASA, to nie wiem skąd Twój zarzut, że niemozliwe jest przesyłanie informacji z innej galaktyki?” Skąd Ci się wzięły dokładnie trzy sondy. Podeprzyj to cytatem z filmu. Mój zarzut dokładnie dotyczy tego, że stwierdzenie Doyla (narada w nasa) o tym że co roku otrzymują tylko proste sygnały. Jest nieprawdą, bo mieli dużo więcej informacji niż tylko: Przyjeżdżajcie!
W filmie cała łączność to tylko informacje z Ziemi na Endurance. W żadnym momencie załoga Endurance nie kontaktuje się z Ziemią, żaden z badaczy nie kontaktuje się z Ziemią inaczej jak poprzez „prosty sygnał”, co sugeruje że zasadę przyjęto jako obowiązującą i ograniczającą kontakt. Jeżeli nie ma problemu z kontaktem to dlaczego np. Cooper przejęty ze swoją rodziną i pragnący ich w końcu zobaczyć, po prostu nie odpowie wysyłając wiadomość na Ziemię? Najwyraźniej po prostu nie może, no ale przesłano masę informacji, więc dlaczego nie może? Mamy zasadę która raz obowiązuje, a raz nie.

„Raz piszesz sugerując błąd w scenariuszu polegający na tym, że mieli niekończące się zasoby,” zgadza się
„ a z drugiej strony czynisz zarzut że nie sprawdzili planet” - ależ skąd. Przecież wyraźnie pisze że nie mieli jak tego zrobić, musieli wybierać. Na ziemi wybrano jeden system i się do niego wybrano. Po znalezieniu się jakimś cudem we właściwym układzie wybierali już tylko spośród trzech planet. Inne z oczywistych względów były poza ich zasięgiem (bo były to inne układy planetarne). Inna sprawa że nie odpowiedziałeś na proste pytanie które Ci zadałem.

„ Ale stwierdzenie nagromadzenia błędów w tym filmie jest tylko prawdziwe w Twoim mniemaniu, bo na razie nie podałeś żadnego przykładu błędu.” „ Film posiada rzeczywiście błędy (o których można przeczytać w ciekawostkach” - czyli mówisz że film posiada błędy, o których można przeczytać w moich ciekawostkach, ale ja nie podałem żadnego przykładu błędu. - to kto w końcu napisał mojego posta???? Człowieku przeczysz sobie w dwóch kolejnych zdaniach.

To w końcu były te błędy czy nie było. A jak były to pochwal się co ci się spodobało...

gustekkk

IDIOCI l GNOJKI nie powinni miec dostępu do internetu.

ocenił(a) film na 10
fanick

W którym miejscu napisałem i upieram się, że "nie żyją"?
Napisałem, że trzy sondy, bo przynajmniej trzy musiały przesłać dane z tych lądowników, które wylądowały na tych trzech planetach. O przesłanych danych wiemy tylko i aż tyle, że są na tych trzech planetach ślady życia. Z innych planet, na które poleciała pozostała dziewiatka nie mają żadnych danych, bądź otrzymane dane wskazują na brak życia.
Skąd Twój wniosek, że nie łączyli się z Ziemią? Przecież wysyłali wiadomości na Ziemię z Endurance przed wejściem do tunelu i z drugiej galaktyki także, np. Romilly przesyłał swoje badania zjawisk w tunelu do prof. Branda.
Wyboru kierunku pierwszego lotu do danej planety dokonywali tylko z trzech planet, do których mogli dotrzeć. Jeden układ, trzy planety, np. jak w naszym: Wenus, Ziemia i Mars.
Na które pytanie nie odpowiedziałem?
To, że napisałeś posta to jeszcze nie znaczy, że odkryłeś jakieś błędy w fabule filmu. Twierdzisz, że w filmie jest "takie nagromadzenie błędów" (w ciekawostkach jest wytkniętych tylko pięć), ale nie wskazałeś żadnego do tej pory. Wysnuwasz wnioski sugerujące błędy w scenariuszu konfabulując. Skoro znalazłeś taką masę błędów to zgłoś je do umieszczenia ich w dziale ciekawostek. Poza tym dziwię się, że poświęcasz tyle czasu na film, którego nie lubisz, bo sugeruje to ocena filmu.

ocenił(a) film na 3
fanick

„Poza tym dziwię się, że poświęcasz tyle czasu na film, którego nie lubisz, bo sugeruje to ocena filmu.” Film traktuje jako autentyczny ewenement. Film jako całość faktycznie mi się nie podoba. Napisałem dość by to było oczywiste. Ale tematyka filmu mi odpowiada, to i mam powód by mu poświęcać czas.

„Skąd Twój wniosek, że nie łączyli się z Ziemią? Przecież wysyłali wiadomości na Ziemię z Endurance przed wejściem do tunelu - To prawda i nie tego się czepiam.
„ i z drugiej galaktyki także, np. Romilly przesyłał swoje badania zjawisk w tunelu do prof. Branda.” - nieprawda. po powrocie z planety Pani Miller Romek wprost stwierdza w rozmowie z dr Brandt: nauczyłem się wszystkiego co mogłem o czarnej dziurze, ale nie mogłem niczego wysłać Twojemu ojcu, od nich do nas wszystko dotarło, ale od nas do nich, nic. - Czyli po przejściu przez tunel żadne przekazy w Endurance nie dotarły na Ziemie i nie mogli nawiązać kontaktu.

„Wyboru kierunku pierwszego lotu do danej planety dokonywali tylko z trzech planet, do których mogli dotrzeć. Jeden układ, trzy planety, np. jak w naszym: Wenus, Ziemia i Mars.” - zgadza się. Polecieli sobie do jednego układu z trzema planetami i je mieli w planie odwiedzić. I to nie jest problem.

Twój pierwszy post: „Zakładam, że po przejściu do drugiej galaktyki próbowali się kontaktować ze wszystkimi uczestnikami misji "Łazarz", ale dziewięciu smiałków najprawdopodobniej w ogóle nie dotarło do wyznaczonych planet. Otrzymywali komunikaty tylko z trzech." drugi post.: "Tunel miał jedno wejście i jedno wyjście - z naszej galaktyki do innej. Sygnały otrzymywali tylko z jednego układu planetarnego z trzech róznych planet." , ostatni post: "„Napisałem, że trzy sondy, bo przynajmniej trzy musiały przesłać dane z tych lądowników, które wylądowały na tych trzech planetach. O przesłanych danych wiemy tylko i aż tyle, że są na tych trzech planetach ślady życia. Z innych planet, na które poleciała pozostała dziewiatka nie mają żadnych danych, bądź otrzymane dane wskazują na brak życia.” Skoro dwukrotnie upierałeś się, że innych sygnałów niż od tej trójki nie było i że prawdopodobnie nie dotarli, to wnioskowałem, że w Twojej opinii nie żyją. Dwa razy dałeś do zrozumienia, że gdzieś przepadli. Wiec mój zarzut nie był bezpodstawny. Widzę jednak postęp, zaczynasz dopuszczać, że jednak ktoś dotarł oprócz miller manna i emundsa.


Proste pytanie: 12 ludzi wysłano na 12 różnych planet …. itd. Miało Ci pokazać, że tunel z jednym początkiem i jednym końcem nie mógł zaprowadzić do 12 światów rozrzuconych po różnych układach planetarnych. Po twojej odpowiedzi wnioskuje, że inaczej zrozumiałeś moje pytanie niż się tego spodziewałem. Dlatego wytłumaczę jeszcze raz tak prosto jak potrafię.
Napisałeś „ Tunel miał jedno wejście i jedno wyjście - z naszej galaktyki do innej” - ok spróbuję jeszcze raz to wytłumaczyć, to raczej proste. Proponuje się skupić. Tunel z jednym wejściem i jednym wyjściem prowadzi do tylko jednego układu planetarnego. Ale sondy wykryły dwanaście planet, więc musiały dotrzeć do kilku układów planetarnych. Gdyby tunel miał tylko jeden wlot i tylko jeden wylot to wszystkie wysłane sondy dotarły by tylko do jednego układu (np. do układu, do którego potem wysłano Manna) i wykryły by tylko trzy planety (bo akurat w tym układzie tyle się nadawało). Nie ma sposobu na to, by dostać się z jednego układu do drugiego inaczej jak przez tunel (rozmowa starego Brandta z Cooperem przed wtajemniczeniem Coopera). Odkryliśmy 12 planet w kilku układach. Aby nasi podróżnicy z misji „Łazarz” mogli dotrzeć na swoje planety, to w każdym układzie planetarnym, w którym znajduje się któraś z dwunastu planet, musi znajdować się wylot z tunelu. Jeden wylot, jeden układ planetarny w zasięgu. Tunel z wieloma wylotami prowadzi nas do innej galaktyki? Tak. Wszystkie 12 światów jest w naszym zasięgu, choć znajdują się w różnych układach planetarnych? Tak.
I druga opcja: Tunel z jednym wlotem i jednym wylotem prowadzi nas do innej galaktyki? Tak. Wszystkie 12 światów jest w naszym zasięgu, choć znajdują się w różnych układach planetarnych? NIE. (W zasięgu znajduje się tylko jeden układ z co najwyżej kilkoma światami)
Czy to jest jasne?
Dlatego istnieje coś takiego jak ciekawostka nr 2.
Możesz ją teraz dopisać do tamtych pięciu błędów.

gustekkk

IDIOCI l GNOJKI nie powinni miec dostępu do internetu.

ocenił(a) film na 10
fanick

"W żadnym momencie załoga Endurance nie kontaktuje się z Ziemią".
Twoje stwierdzenie jest nieprawdziwe, bo kontaktowali się z nią.

"Skoro dwukrotnie upierałeś się, że innych sygnałów niż od tej trójki nie było i że prawdopodobnie nie dotarli, to wnioskowałem, że w Twojej opinii nie żyją. Dwa razy dałeś do zrozumienia, że gdzieś przepadli. Wiec mój zarzut nie był bezpodstawny. Widzę jednak postęp, zaczynasz dopuszczać, że jednak ktoś dotarł oprócz miller manna i emundsa."
Na podstawie stwierdzenia, że "prawdopodobnie nie dotarli" można wysnuć wniosek, że raczej nie dotarli. Z filmu dowiadujemy się, że pozytywne sygnały dające nadzieję na życie, otrzymują tylko z trzech planet jednego układu. To co się stało z dziewiątką smiałków pozostaje w sferze domysłów, a na domiar tego, Ty przypisujesz mi stwierdzenia, których nie użyłem.

"Gdyby tunel miał tylko jeden wlot i tylko jeden wylot to wszystkie wysłane sondy dotarły by tylko do jednego układu".
Nie. Dokonujesz błędnego założenia i na jego podstawie zarzuczasz błędy w fabule filmu. Bo według scenariusza, po wyjściu z tunelu jest np. dwanaście układów sąsiadujących ze sobą. Zakładając, że są tej samej wielkości, to byłyby położone obok siebie co 30 stopni. Każda z zaprogramowanym lotem sonda, obierała kurs co 30 stopni (30 x 12 = 360 stopni) i tylko dziesięć sond (dziesięć układów) odkryło jakieś ślady życia na dwunastu planetach, z czego jedna wykryła ślady z trzech planet w jednym układzie i tylko z tych otrzymali informacje po misji "Łazarz". Cooper z załogą wybierają lot właśnie do tego jednego układu z tymi trzema planetami.

Szkoda czasu na dyskusję, która od pierwszego postu jest jałowa, bo do tej pory nie udowodniłeś tezy "o nagromadzeniu błędów" w filmie, a wnioski opierasz na wymyślonej przez Ciebie np. konstrukcji tunelu, który przez twórców filmu został przedstawiony jako model zupełnie inaczej funkcjonujący.

ocenił(a) film na 3
fanick

„"W żadnym momencie załoga Endurance nie kontaktuje się z Ziemią".
Twoje stwierdzenie jest nieprawdziwe, bo kontaktowali się z nią” - i jak dobrze wiesz dookreśliłem, że chodzi o kontakt po przejściu przez tunel. Więc zarzut jest chybiony.

„Nie. Dokonujesz błędnego założenia” zacytuj. Opisz błędne założenie, podeprzyj swoją opinie sytuacją z filmu.

„Zakładając, że są tej samej wielkości, to byłyby położone obok siebie co 30 stopni...” czysta fantazja nie poparta ani jednym zdaniem z filmu. Z resztą Cooper z starym Brandtem wyraźnie mówili o tym że nie da się przelecieć z jednego układu do drugiego (inaczej jak przez tunel). Wiec jeśli tunel prowadzi nas do układu A to i tak z układu A nie damy rady zalecieć do układu B.

„z czego jedna wykryła ślady z trzech planet w jednym układzie i tylko z tych otrzymali informacje po misji "Łazarz".” o czym nie mówi ani jedno zdanie w filmie, wymyśliłeś to sobie i w kółko powtarzasz. Z resztą sam przyznałeś, że inni też mogli dotrzeć i przesłać informację... więc po co się znowu upierać przy porzuconej idei...

„Ty przypisujesz mi stwierdzenia, których nie użyłem.”(odnośnie tych 9 śmiałków?) - poważnie? Nawet nie przepisałem tylko przekopiowałem twoje teksy.

„Szkoda czasu na dyskusję, która od pierwszego postu jest jałowa” - nie dla mnie, ale skoro tak uważasz to po co to robisz?
„ bo do tej pory nie udowodniłeś tezy "o nagromadzeniu błędów" w filmie” - to, że Ciebie nie przekonałem, nie znaczy, że niczego nie udowodniłem. A to czy jesteś w stanie się z tym pogodzić czy nie, nie ma najmniejszego znaczenia. Znaczenie mają argumenty. np. Co jest fałszywym założeniem? I dlaczego? Gdzie jest o tym mowa w filmie?

„a wnioski opierasz na wymyślonej przez Ciebie np. konstrukcji tunelu, który przez twórców filmu został przedstawiony jako model zupełnie inaczej funkcjonujący” - konstrukcja tunelu przedstawiona w filmie:
1. Prowadzi do innej galaktyki (stary Brandt)
2. Tunel pozwoli nam na podróż do innych gwiazd (pani Brandt)
3. W tunelu nie da się kierować, trzeba po prostu przez niego przejść (Doyle)
4. Przez tunel przechodzą tylko proste corocznie wysyłane komunikaty (Doyle)
Inne ważne uwagi
5. Nie mamy możliwości przeleć przelecieć z podróżować między układami w konwencjonalny sposób (rozmowa Coopera ze starym Brandtem)
6. Mamy dostęp do obrazów z drugiej strony tunelu (Doyle; przed wlotem do tunelu)
7. Umieścili w naszym zasięgu nadające się do zamieszkania światy. Sondy znalazły 12 światów. (Doyle narada w NASA)

I chyba niewiele więcej. Tunel może mieć jedno jak i sto zakończeń (wlotów/wylotów) nigdzie nic nie jest na ten temat powiedziane. Wyraźnie pada stwierdzenie, że przelot z jednego układu planetarnego do drugiego jest poza naszym zasięgiem. (Gdybyśmy mogli latać z jednego układu planetarnego do drugiego, to nie potrzebowalibyśmy tunelu, sami byśmy sobie polecieli i poszukali czegoś nadającego się do życia). Tunel jest naszą szansą na ominięcie tego problemu. Zalecieliśmy do układu Manna. Jest tu tylko trzech podróżników. Nie da się z tego układu zalecieć do innego. Więc pozostałych 9 musiało zalecieć do innych układów także tunelem. Więc tunel musiał zaprowadzić ich tam bezpośrednio. Więc wyloty musiał znajdować się też w innych układach. Jeśli byłby tylko ten jeden wylot, tylko w tym jednym układzie, a nie mamy technologii by latać z układu do układu, to wszystkie przyleciały by tylko tu i znalazły tylko te trzy planety, które są w tym układzie. Więc nikt nie wysyłał by 12 podróżników na dwanaście planet. Tylko 3 na trzy planety. Odnoszę wrażenie, że nie bardzo potrafisz sobie wyobrazić czym jest układ planetarny i jakie są odległości między gwiazdami i układami planetarnymi. Przykładowo, gdyby chcieć dolecieć do najbliższej nam po słońcu gwiazdy (czyli proxima centauri) takim statkiem jak Endurance (8 miesięcy do Saturna, czy jakoś tak) to zajęło by nam to 200 000lat:). Policz sobie jak nie wierzysz... A potem siadaj w Rangera i leć:)

Z resztą to przecież blackbuster w kliacie sf. Film dla ludu. Więc nie ma się co dziwić, że nikt się tam za bardzo sensem tego co się dzieje nie przejmuje. Twórcy rozsądnie wyszli z założenia, że odbiorcy nie mają pojęcia o tym co będą oglądać (Bo kogo interesuje fizyka????) więc można im powiedzieć co się chce, a i tak tego nie ogarną. I nie ma znaczenia jaka będzie jakość przekazanych informacji, ważne żeby dzięki temu poczuli się lepiej (że się łatwo i przyjemnie do edukowali). Temat był ambitny, to świetnym pomysłem marketingowym było podparcie się nazwiskiem popularnego fizyka, zyskali na tym zarówno twórcy, dodając powagi swojemu produktowi, jak i sam fizyk, który znacznie zyskał na popularność na całym świecie (będą się lepiej książki sprzedawać:). Jak widać plan był świetny, bo wszyscy zainteresowani zarobili na tym masę kasy. Nie dziwi w ogóle, że film nie zebrał dobrych recenzji (chodzi mi o zawodowych recenzentów), bo pisaniem takowych, zajmują się ludzie raczej myślący i po prostu się na Interstellar poznali.

gustekkk

IDIOCI l GNOJKI nie powinni miec dostępu do internetu.

ocenił(a) film na 10
fanick

Nie wiadomo co było przyczyną, że informacje wysyłane przez Romilly'ego nie dochodziły na Ziemię (najprawdopodobniej był to wpływ gargantui), ale Twój zarzut polegał na twierdzeniu, że się w ogóle nie próbowali kontaktować ["W żadnym momencie załoga Endurance nie kontaktuje się z Ziemią"], co jest nieprawdą.

Zarzut nie jest chybiony, bo został poparty Twoim cytatem ["Gdyby tunel miał tylko jeden wlot i tylko jeden wylot to wszystkie wysłane sondy dotarły by tylko do jednego układu"], w którym wykluczasz istnienie tylko jednego wylotu z tunelu. A tutaj wnioskujesz: "Więc pozostałych 9 musiało zalecieć do innych układów także tunelem. Więc tunel musiał zaprowadzić ich tam bezpośrednio. Więc wyloty musiał znajdować się też w innych układach. Jeśli byłby tylko ten jeden wylot, tylko w tym jednym układzie, a nie mamy technologii by latać z układu do układu, to wszystkie przyleciały by tylko tu i znalazły tylko te trzy planety, które są w tym układzie." Niekoniecznie, gdyż nie wiemy z jaką prędkością zostaje wyrzucony Endurance po przejściu tunelu. Może być ona np. 1000 razy większa od prędkości z którą wleciał. Na podstawie sporządzonej mapy galaktyki, Endurance obiera kurs sondy, która wysłała sygnały o trzech planetach.
To jest film SF, a nie dokument o współczesnych lotach kosmicznych, gdzie człowiek najdalej dotarł na księżyc, a Ty próbujesz teraz wytykać błędy w fabule filmu przyrównując je do naszych osiągnięć technologicznych, używając jednocześnie pojęcia tunelu czasoprzestrzennego, którego istnienie na razie nie zostało potwierdzone badaniami kosmosu i jako takie istnieje tylko w teorii. Jeśli chcesz wykazać błędy w scenariuszu filmu to przynajmniej nie zmieniaj faktów fabuły, bo z filmu dowiadujemy się - co wskazałeś już w 1 pkt - że tunel prowadzi do innej galaktyki, a ta wiadomo że może składać się z dużej liczby układów planetarnych. W filmie jest jasno powiedziane o jednym układzie z trzema potencjalnie życiodajnymi planetami. Czyli pozostała dziewiątka została wysłana przynajmniej do jednego, innego układu. Nie jest to "czysta fantazja nie poparta ani jednym zdaniem z filmu", ale fakt wynikający z przytoczonego przeze mnie fragmentu dialogu filmowego.

ocenił(a) film na 3
fanick

co do przesyłania danych przez sondy to już kompletna bzdura bo przecież sygnał radiowy nie leciał przez tunel grawitacyjny tylko normalną drogą, więc leciałby może nawet miliardy lat tym bardziej ze czarna dziura wydłużała mu drogę

durfen

IDIOCI l GNOJKI nie powinni miec dostępu do internetu.

użytkownik usunięty
gustekkk

3. Nie mieli funduszy, w końcu w filmie jest mowa o cięciach budżetowych.

ocenił(a) film na 10
gustekkk

Fajnie obnażyłeś błędy tego filmu, ze znaczną ich ilością się zgadzam, aczkolwiek kilka punktów wynika z jednego uproszczenia fabularnego, więc wydaje się ich więcej niż rzeczywiście jest. Sam nie odbieram filmu naukowo, tylko jak celnie zauważyłeś: "Gdyby oceniać film tylko pod kątem ładunku emocjonalnego jaki ze sobą niesie, to jest naprawdę fajnym widowiskiem. ". Jak dla mnie każdy film można rozbić na części pierwsze i rozłożyć na łopatki, tylko jak dla mnie filmy fabularne nie są od uczenia (bo od tego są filmy dokumentalne, szkoła, studia, praca i inna wymiana myśli między ludźmi), tylko od tworzenia odczuć, jesteśmy wszakże istotami emocjonalnymi.

Odniosę się tylko do punktu 29.:
"Budzimy Manna. Jeżeli, jak mówi Mann, planeta jest ok, to czemu nie zadomowił się w niej by żyć w najlepsze tylko położył się i czekał na śmierć? "
- Był samotny, nie mógł naprawić robota, spróbuj żyć w totalnej samotności, zobaczymy ile wytrzymasz :P

ocenił(a) film na 10
luk11c4

Nieee. Planeta nie dawała warunków do życia. Mann po prostu kłamał, żeby statek przyleciał po niego. Robota zdementował i zaminował właśnie dlatego, bo posiadał zebrane dane o planecie. Czy oglądaliście film uważnie? Przecież to kluczowy fakt fabuły, który skutkuje dalszym istotnym ciągiem wydarzeń.
Wszystkie te wypunktowane zarzuty autora tego tematu są oparte na jego wymysłach, ale nie na faktach scenariusza. Dlatego wcale nie dziwi mnie wystawiona ocena 3, skoro nie zrozumiało się nawet fabuły filmu.

ocenił(a) film na 10
fanick

Ty chyba nie zrozumiałeś, co ja napisałem. Ja wiem co zrobił Mann, ja tylko tłumaczę, dlaczego ktoś nie kontynuował by "kolonizacji" (rozbudowy bazy), tylko "czekał" na śmierć, w sytuacji, w jakiej znalazł się Mann. Jeśli z takim zrozumieniem czytałeś argumenty założyciela tematu, to już domyślam się, jak wyglądała ta dyskusja. Ja sam nie mam czasu jej czytać, szkoda, że nie odparłeś konkretnych punktów kontrargumentami, bo nie mam czasu tego wertować, mi się jego zarzuty wydają sensowne.

ocenił(a) film na 10
luk11c4

Autor tematu stawia zarzut:
"Budzimy Manna. Jeżeli, jak mówi Mann, planeta jest ok, to czemu nie zadomowił się w niej by żyć w najlepsze..."
* Planeta nie stwarzała warunków do życia.

A Ty odpowiadasz autorowi:
"Był samotny, nie mógł naprawić robota, spróbuj żyć w totalnej samotności".
* On tego robota zdementował specjalnie.

Ewidentnie nie znacie fabuły filmu - notabene gdzie obok 2001 Odysei Kosmicznej, nie ma trzeciego o takim formacie SF równorzędnego dzieła - do którego autor tematu czyni zarzuty.

Poza tym napisałeś też:
"domyślam się, jak wyglądała ta dyskusja. Ja sam nie mam czasu jej czytać, szkoda, że nie odparłeś konkretnych punktów kontrargumentami"
Więc przyznajesz, że nie czytałeś dyskusji, ale ubolewasz nad tym, że nie odparłem kontrargumentami na punkty zarzutów, które *wydają Ci się* sensowne.

ocenił(a) film na 10
fanick

K***a mać. Aż mnie mózg boli. Teraz to już współczuję każdemu, kto miał "przyjemność" z tobą dyskutować :D Wyobraź sobie, że ja przez zdanie: "Był samotny, nie mógł naprawić robota, spróbuj żyć w totalnej samotności," mówię o hipotezie, w jakiej mógłby być postawiony, kiedy taka wersja wydarzeń miała by miejsce. Nie mówię, że tak to wyglądało w filmie, tylko koledze argumentuje, że nikt nie przeżył by takiej totalnej samotności (kiedy by stracił ostatniego kompana) i lepiej sobie strzelić w głowę, jeśli się już nie ma nawet nadziei. Chciałem zracjonalizować to, co koledze wydawało się nielogiczne. Zresztą przeczytaj jego zarzut jeszcze raz, ze szczególnym zwróceniem uwagi na wtrącenie: ", jak mówi Mann, " - czyli hipoteza autora, na której się opieram w swojej dywagacji. Mam nadzieję, że zrozumiałeś.

Ogólnie to zobacz sobie na ocenę, jaką wystawiłem, 10/10 raczej nie pokazuje negatywnego stosunku do tego filmu, tylko ja nie mam potrzeby bronienia nielogiczności filmu, których jest w interstellar pełno (mam zamiar założyć nawet temat tutaj na forum, tylko nigdy nie mam czasu, możesz się tam popisać swoim obeznaniem z tym filmem), bo nie na tym się skupiam w tym dziele, tylko na doznaniach, bo dałem się porwać historii bez reszty.

ocenił(a) film na 10
luk11c4

Widzę, że jesteś z tych jednych "odpornych" na argumenty, których to nic nie jest w stanie przekonać, że głupoty wypisują. Do tej pory nie zrozumiałeś prostego faktu, że autor tematu snuje swoje teorie i zarzuty na wymysłach, które nie mają potwierdzenia w filmie, ewidentnie wykazując że nie zna jego fabuły, a ty na podstawie tego budujesz hipotezę. Po zwróceniu uwagi na ten fakt, zaczynasz robić wycieczki personalne pod moim adresem, zamiast ustosunkować się merytorycznie do niego.

Śmiałkowie lecący w misji "Łazarz" wiedzieli od początku, że są skazani na samotność z nikłymi szansami na powrót, ale ty twierdzisz (powołując się na logikę!)... "że nikt nie przeżył by takiej totalnej samotności (kiedy by stracił ostatniego kompana)"... w sytuacji gdy Mann kłamał i rozmontował robota oraz zaminował go. Twierdzisz więc z całą stanowczością, że coś jest niemożliwe w oparciu o =zmyśloną fabułę.

ocenił(a) film na 10
fanick

Yyy, nie.

ocenił(a) film na 8
gustekkk

Mam dwie uwagi odnośnie wydarzeń na planecie Miller.
1. Po przejściu 1 fali Cooper pyta robota "ile czasu?", na co ten odpowiada "45min do godziny". Po tym następuje rozmowa Coopera z Brand i szybka ewakuacja. Według tego do przejścia fali minęło 15min. Doliczając czas rozmowy i ewakuację -powiedzmy, że byli na planecie maksymalnie 30min, czyli 3,5 roku wg. czasu na Ziemi/statku. Z drugiej strony Cooper mógł pytać ile będą schły silniki, czyli wg. robota maksymalnie godzinę, czyli 7 lat. Resztę czasu, czyli jakieś 2h (bo musieli łącznie spędzić tam ponad 3h) musiały minąć od wylądowania do 1 fali co nie miało miejsca, bo fala uderzyła w nich praktycznie od razu. Skąd więc te 23 lata? Czy coś mi umyka?

Druga sprawa dlaczego od razu po powrocie skreślili tą planetę (oczywiście nie biorąc pod uwagę tego, że nie mogą na nią wrócić żeby ją zbadać, bo brakuje na to czasu)? Wylądowali przecież na środku oceanu, a gdzieś na tej planecie mógł być ląd i może dałoby się tam żyć? Rozumiem, że nie mogli sobie na to pozwolić ze względu na brak czasu, ale powinno to być jaśniej powiedziane w filmie. Załatwili to tak, że Cooper i Brand wracają na statek i mówią koledze, który na nich czekał, że "nic tu dla nas nie ma" tak jakby planeta była nienadająca się do życia i to ucina temat.

ocenił(a) film na 8
tomashes

A i nawet jeśli rzeczywiście byli tam 3h to czy odstęp między przejściem 1 fali, a 2 na oceanie może trwać tyle czasu?

ocenił(a) film na 3
tomashes

wpisz w google: intertellar timeline graphic, wyskoczą Ci grafiki gdzie jest wszystko ładnie rozpisane, co, kto, gdzie, kiedy i jak długo.
Zobaczysz skąd się wzięło te 23 lata.
Przykładowy link do grafiki (usuń spację): h ttp://www.businessinsider.com/interstellar-timeline-2014-11?IR=T

gustekkk

IDIOCI l GNOJKI nie powinni miec dostępu do internetu.

ocenił(a) film na 10
gustekkk

Nr 29 łatwo zrozumieć - doskwierała mu samotność...

ocenił(a) film na 10
gustekkk

Z ciekawości, o co chodzi z efektem Penrose'a, o którym wspomniałeś?

ocenił(a) film na 3
Metal91

https://www.youtube.com/watch?v= QUBr-VzcB18
usuń spację.

gustekkk

IDIOCI l GNOJKI nie powinni miec dostępu do internetu.

ocenił(a) film na 7
gustekkk

Co tu się rozpisywać. Interstellar to jest M jak Miłość w wersji kinowej ROKU. Jako film sci-fi z d*y. To nie jest poziom Aliena.

ocenił(a) film na 6
Movie_Crash_Man

Ależ ta epidemia wyniszczająca Ziemię to właśnie Alien, który doleciał :-)

W końcu wszystko co beznadzieja ludzka zrealizowała to zło z Kosmosu sprowadziło. :-)

AIDS też miał z kosmosu przylecieć albo od małp mieli się ludzie zarazić.

A w końcu na Ziemię Alien doleciał...

ocenił(a) film na 1
ArchieIl

Nic w filmie nie wyniszcza Ziemi oprócz durnego ględzenia.
Mieszka sobie rodzinka w gospodarstwie 100 hektarowym
i nawet pracować nie muszą, bo mają od tego jakieś roboty.

To ma być wizja nadciągającej apokalipsy ???

GunMeat

IDIOCI l GNOJKI nie powinni miec dostępu do internetu.

ocenił(a) film na 6
gustekkk

Zgadzam się całkowicie z tym, że film jest głupi. Choć początek był jak dla mnie całkiem obiecujący. Nie interesuję się fizyką na tyle, żeby przy oglądaniu dostrzec wszystkie głupotki filmu, do tego od początku zakładałem, że do filmu lepiej podejść z przymrużeniem oka, więc nie chciałem tych nieścisłości dostrzegać. Po za tym wiele z nich nie wynika z nie wiadomo jak skomplikowanej tematyki tylko z tego, że przeczą logice, zaprzeczając temu co do tej pory było przedstawione. Ale nawet gdybym wszystkie błędy wyłapywał w trakcie trwania seansu, to nie przeszkadzały by mi one w tym, żeby obejrzeć z radością ciekawy film. Szkoda tylko, że moja początkowa ciekawość, później przemieniła się w ogromne zażenowanie.
Film posiada świetną ścieżkę dźwiękową, pięknie wyglądające sceny, które niejednokrotnie potrafią zachwycić i niezłą grę aktorską (niezłą bo momentami świetną, a momentami tylko przeciętną). Pomysł początkowy ma ogromny potencjał. Który oczywiście jest zmarnowany przez "hollywoodzkość" dzieła.
W filmie cały czas się coś dzieje, nie ma ani chwili spokoju. Jesteśmy w kosmosie i choćby z tego powodu wg mnie powinien być choć 1 dłuższy moment spokoju, wyciszenia. Pewnie, że film jest długi a i tak nie wszystko w nim udało się przedstawić, ale sądzę, że jakby ktoś chciał to znalazłby miejsce, żeby zręcznie umieścić w którymś momencie przedstawienie przytłaczającego kosmicznego spokoju. Ale autor miał pewne podejście, z którego nie zrezygnował i za sam ten fakt, że miał swoją wizję, ciężko go winić.
Przez cały czas budowane jest napięcie a film jest straszliwie patetyczny. Dialogi są momentami tak poetyckie i piękne, że aż uszy więdną. Film jako całość jest przerostem formy nad treścią. Do momentu w którym skupiał się na sprawach naukowych mogłem przełknąć to jak film się rozwija. Kiedy pojawiło się pieprzenie o uczuciach, rodzince, bohaterskości, poświęceniach i innych takich to zachciało mi się rzygać. Nie żebym był uprzedzony do tego typu tematów i ich przedstawiania w filmach. Jednak tutaj jest to serwowane w taki sposób, że ciężko to przełknąć. Tanie hollywoodzkie granie na emocjach widza, które jest przykryte pozorną naukowością filmu i poruszaniem filozoficznych (a więc "mądrych") zagadnień.
Do mnie kompletnie to nie trafia.
Szkoda mi tylko tej muzyki, tych chwil wspaniałej gry aktorskiej i tych przepięknych scen na to, by były umieszczone w tak miernej i pustej całości. Bo najsłabsze składowe produkcji przyćmiły w tym przypadku te genialne.

ocenił(a) film na 3
nietoperztbg

jeśli w zapowiedzi jest napisane ..........oparte na solidnych podstawach naukowych. Kip Thorne, jeden z najwybitniejszych współczesnych fizyków............ to mam prawo oczekiwać że film będzie coś sobą reprezentował. Wychodzi więc na to, że film był kierowany do widza nie posiadającego zbyt wielkiej wiedzy, który nie będzie wstanie ocenić, że te bzdury to czysta nauka. Taki widz dostanie to czego oczekiwał, telenowele, łzy, rozstania, powroty, rodzicielstwo a wytłumaczy to sobie, jestem mądrym człowiekiem, bo zainteresowała mnie nauka.

nietoperztbg

gimbusy powinny miec osobne forum (pod nazwą ŚMIECI) na swoje mundrosci.

ocenił(a) film na 7
gustekkk

Z zainteresowaniem przeczytałem Twój post. Na pewno masz dużo racji wytykając błędy logiczne i naukowe. Na pewno nie masz racji sugerując, że sf w swoim opisie rzeczywistości może ignorować prawa fizyki. Nie może. Dobre, mądre sf, musi trzymać się pewnych reguł, szczególnie jeśli opisuje świat ludzi i niedaleką przyszłość. Zatem odnotowując wady Interstellar nie sposób uznać tej produkcji za arcydzieło czy nawet za rzecz wybitną. Wady (przez Ciebie wypunktowane) w sposób oczywisty obniżają ocenę.
Ale film składa się z wielu warstw, niczym przestrzenie, zaś ocena powinna odnosić się do całości, a nie tylko do wybranych, mniej dopracowanych, aspektów.
Zarówno w sensie realizacyjnym, jak i technicznym, jak i dramaturgicznym, ale także artystycznym, ta rzecz nie zasługuję na ocenę 3/10. Ja nie silę się na uśrednianie, na podstawie różnych kryteriów, ale ogólny odbiór filmu był, w moim przypadku, bardzo pozytywny. I choć błędy logiczne, pewne niekonsekwencje, raziły, to patrząc całościowo, ważąc za i przeciw, uważam Interstellar za film dobry.

ocenił(a) film na 1
gustekkk

Dla mnie najbardziej rzucało się w oczy to, że rzekome zagrożenie dla Ziemi było jakieś śmieszne, żałosne. Globalne ocieplenie, problemy z jakąś pleśnią? To nadal są o wiele lepsze warunki dla ludzkości niż planeta bliska czarnej dziury albo inna z trującą atmosferą.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones