W tym filmie nagromadzenie patologii na metr kwadratowy jest bardzo duże. Holenderskie więzienia to jakieś komuny. Seksterapeuci flirtują sobie z gwałcicielami. Główna bohaterka chyba molestowana przez matkę szuka sobie relacji w których może odgrywać rolę wykorzystywania seksualnego. To w sumie ona miała większy problem ze sobą niż ten oskarżony, który na pierwszy rzut oka wygląda jak stereotypowy Arab lowelas który tylko szuka naiwnych dziewczyn.